Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wita Was Jarox48
Autor Wiadomość
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Nie Cze 13, 2010 20:34   malo prawdopodobna historia

Wybaczecie mi brak skladnosci w moich wypowiedziach i bledy,ale dotej pory z internetem mialem do czynienia tylko na kurniku podczas roznych gier.Franciszku przeczytalem Twoja historie i musze przyznac,ze jest przerazajaca.Ja az tak ciezkiej sytuacji nie mialem nigdy.Chyba dosyc wczesnie uswiadomilem sobie,ze jestem alkoholikiem.Juz okolo 1990 roku zaczelem z tym walczyc.Przepraszam,juz jako 20 latek podkradalem ojcu anticol.Ale wrocmy do lat 90.Zaczynalem od kuracji anticolem,potem psychiatrzy, terapeuci,3 razy wszywki esperalu i niestety nic.Nawet raz namowilem zone na wspolna wizyte u psychologa.Niestety stwierdzila,ze nikt obcy nie bedzie jej dyktowal jak ona ma zyc.No i na marginesie mam do niej o to troche zalu, bo mozliwe ze wtedy gdyby chciala nam pomoc to wyszlo by to wszystko inaczej.Jednak ja dalej probowalem.Przyszedl okres ze wyjezdzajac na czechy gdzie pracowalem, wsiadajac do autobusu miejskiego,przyzeklem zonie ze odtej pory przestaje pic i palic papierosy.Jadac tym autobusem do katowic w glowie mi sie kotlowalo.wiedzialem,ze bedzie mi ciezko tego dokonac a niechcialem znow zawiesc mojej zony.Mysle ze pomimo iz nie jestem praktykujacym katolikiem to moja wiara w Boga jest duza.Postanowilem wowczas zlozyc przysiege Panu Bogu,ze do konca roku nie bede ani pil ani palil.Wyobrazcie sobie ze mi sie to udalo,malo tego przez piec lat w kazdego sylwestra znow przysiegalem Panu bogu to samo i cale piec lat wytrwalem w przysiedze.Niestety dzis juz nawet nie pamietam jak to sie stalo ale cos we mnie peklo.czasy sielanki sie skonczyly.Moze dlatego,ze pomimo mojej trzezwosci nasze stosunki z zona i tak nie byly taki jak powinny byc????????????? Niewiem dzisiaj juz nie szukam winnych.Mysle ze sam jestem przedewszystkim winien bo gdybym te 5 lat wykorzystal na kontaktywAA to dzisiaj bylo by napewno inaczej.Po pewnym okresie picia znow zaczelem szukac pomocy w ratowaniu mojej trzezwosci.Znow anticol,psychiatrzy,psycholodzy,ale nikt nie umial mi pomocLekarze podchodzili do tego chyba zbyt naukowo.Nawet mialem do czynienia z pania psychoterapeutka ktura stwierdzila ze musze sie przeprowadzic gdzies gdzie mnie nikt niezna,abym nie mial pokus wypicia z kolegami.Nawet stwierdzila ze nie moge sam tankowac samochodu aby nie rzucala mi sie w oczy wodka.Uznalem to oczywiscie za zbyt naukowe podejscie do sprawy i zrezygnowalem z uslug ;fachowcow;.Ale walczyc ze swoja choroba nie przestalem.Zawsze podobalo mi sie podejscie do zycia Swiadkow Jehowy.Pracujac na Czechach znalazlem kontakt z Bratem z Cieszyna i rozpoczelem studium Pisma Swietego.Bylem juz w dosc zaawansowanym stadium,ale jak zwykle znow cos peklo.No i teraz znow szukam pomocy w antikolu,relanium i tego tam podobnych lekach uspokajajacych.Wiem ze to nie jest zaden ratunek dla mnie,ale cos musze z soba zrobic.Moj dosyc dobry przyjaciel namawia mnie nawet na wszywke,jednak ja zdaje sobie sprawe ze to sa tylko pol sroki,tymbardziej ze mialem juz z tym doswiadczenie.Wczoraj postanowilem poszukac pomocy na jakims forum i wlasnie trafilem do Was. Bardzo bym chcial wygrac ze swoja choroba ale juz nawet nie umie prosic o to Pana Boga bo wiem ze juz tyle razy Go zawiodlem,ze napewno wymazal mnie ze swoich mysli.Moze grzesze tym zdaniem ale nie mam juz sily o nic prosic.Wiem ze napisane jest PROSCIE A BEDZIE WAM DANE,PUKAJCIE A BEDZIE WAM OTWORZONE ale ile mozna miec cierpliwosci do kogos kto na kazdym kroku nas zawodzi.WYBACZCIE MI TEN POEMAT ALE MUSIALEM SIE PRZED KIMS WYGADAC A NAPRAWDE NIE MAM PRZEDKIM. POZDRAWIAM WSZYSTKICH JAREK
 
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Nie Cze 13, 2010 20:48   

Musze Was narazie opuscic.Postaram sie jeszcze dzisiaj tutaj zajrzec.Musze troche zajac sie sprawami syna.Dozobaczenia Jarek
 
 
     
Mariusz 


Pomógł: 15 razy
Wiek: 54
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2176
Wysłany: Nie Cze 13, 2010 20:48   

jarox48 napisał/a:
PROSCIE A BEDZIE WAM DANE,PUKAJCIE A BEDZIE WAM OTWORZONE ale ile mozna miec cierpliwosci do kogos kto na kazdym kroku nas zawodzi.


Ile razy wybaczyłbyś Swoim dzieciom, gdyby bezbronne, proszące, przyszły zapukać do Twoich drzwi ?

Co do walki z chorobą, nie wygrasz, nikt nie wygra z alkoholem, można by rzec, słowa zasłyszane, słowa przeczytane.
Jednak taka jest prawda, nie ma możliwości walki z czymś z czym przegrywamy już na starcie.
Szukasz dróg, poszukaj odpowiedzi, masz pewnie wiele pytań.
Czytaj jak najwięcej o Naszej chorobie, o jej objawach, nawrotach id.
Jest u Nas tego sporo, zacznij czytać, na mnie bardzo zadziałało słowo pisane, dużo do mnie dotarło.

Pozdrawiam serdecznie, pisz śmiało o tym, co na Ci serduchu leży <czesc>
_________________
Brak śniegu to znak, że go nie ma ;-) . Co nie znaczy, że nigdy nie spadnie...
 
 
     
kajadda 


Pomogła: 16 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 3414
Skąd: katowice
Wysłany: Nie Cze 13, 2010 21:05   

Witaj Jarku :-)
_________________
"Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów,lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób." Marcel Proust
 
     
Franiu 
Moderator


Pomógł: 8 razy
Wiek: 73
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2768
Skąd: D.G.
Wysłany: Nie Cze 13, 2010 21:24   

jarox48,
tak jak pisze Mariusz,z ta chorobą się nie wygra,ona jest silniejsza od nas,tę chorobę trzeba zaakceptować i uczyć się z nią żyć na co dzień,akceptacja choroby to pierwszy krok do drogi trzeźwości,poddanie się przynosi ulgę ,zawsze trzeba mieć czujność ze ta choroba jest w Nas,potrafi zaatakować w niespodziewanie,dlatego tez jest nazywana podstępna chorobą,ja dziękuję Bogu,ze dał mi szanse na nowe,zdrowe i radosne życie,ze jestem Jego wybrańcem.
pozdrawiam
_________________
"Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie."
http://www.blok.rzsa.pl/
 
 
     
jacek78 
gadzet


Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 4449
Skąd: Skawina
Wysłany: Nie Cze 13, 2010 22:52   

jarox48 napisał/a:
WYBACZCIE MI TEN POEMAT ALE MUSIALEM SIE PRZED KIMS WYGADAC A NAPRAWDE NIE MAM PRZEDKIM.


Myśle Jarku że niemamy czego wybaczać.Fajnie że opisałeś swój piciorys <czesc> Myśle że lekko Ci się zrobiło na sercu.I tak jak przyjaciele pisali.Z tą chorobą nieda się wygrać.Ją trzeba pielęgnowac,ją można zniwelować po przez trzeźwienie i ją można kontrolować aby nie wrócić do picia.To tak jak łuszczyca czy cukrzyca
pozdrawiam i 3maj się <czesc>
Jacek alkoholik
_________________
Jacek AA



"Wszyscy wiedzą,że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to właśnie robi"
Albert Einstein
 
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 09:03   

Pozdrawiam wszystkich i zycze milego dnia w trzezwosci.Ja tez dzisiaj nie pije i chcialbym powiedziec ze rownierz nie pale.No ale lapac dwie sroki za ogon jest ciezko.Z tym musze jeszcze troche poczekac.Milego dnia PRZYJACIELE.Jarek
 
 
     
azull 
Administrator
Moderator


Pomógł: 11 razy
Wiek: 61
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 1477
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 09:08   

Witaj, masz rację mówiąc o dwóch srokach. Skoncentruj się na trzeźwieniu i nie pij. Życzę Ci trzeźwych kolejnych 24 godzin.

pozdrawiam Azull Alkoholik, w skrócie AA :mrgreen:
_________________

___________________________________________________


___________________________________________________

PS. Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale niektórzy sięgają po gwiazdy.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
___________________________________________________
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 09:15   

Dzieki Azull
 
 
     
bodziu 
Bloger


Pomógł: 5 razy
Wiek: 59
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 1386
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 10:47   

Witaj Jarek, mam na imię Bogdan i jestem Alkoholikiem wciąż palącym (niestety). Próbowałem rzucić palenie nawet kilka razy ale stres jaki temu towarzyszył mógł pchnąć mnie w stronę alkoholu a tego bym nie chciał, więc na razie dałem sobie spokój i palę dalej... ale kiedyś rzucę ... na pewno.



<czesc> dnia bez % sobie i Tobie życzę
_________________
" nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy"
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 11:10   

Dzieki Bodziu ja Tobie tez zycze dnia bez %
 
 
     
Mariusz 


Pomógł: 15 razy
Wiek: 54
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2176
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 14:29   

jarox48 napisał/a:
No ale lapac dwie sroki za ogon jest ciezko


Daj sobie trochę spokoju, wiem że człowieka buduje strasznie rzucanie złych nałogów.
Popal sobie jeszcze spokojnie, oczywiście nie namawiam, bo to również zgubny nałóg, ale uważaj żebyś się nie wyłożył.
Lepiej zajmij się swoją trzeźwością.

Fajnie że nie pijesz <czesc>
_________________
Brak śniegu to znak, że go nie ma ;-) . Co nie znaczy, że nigdy nie spadnie...
 
 
     
jarox48 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 1538
Skąd: Będzin
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 18:21   SENS ZYCIA

"ZYCIE JEST KROTKIE JAK JEDNA CHWILA
DLATEGO NIE WARTO SIE SMUCIC
RADUJ SIE I CIAGLE JE UMILAJ
BO TO CO BYLO NIGDY SIE NIE WROCI"
Ale powiedzcie mi jak mozna sie radowac samemu wsrod czterech scian.Co robic zeby znalezc jakis sens zycia.Do kogo sie odezwac,z kim pogadac.Wiem ze dam sobie rade z piciem,ale co dalej.To juz jest prawie 50 na karku a ja mozna powiedziec jestem sam.Popadam w coraz glebsza depresje.Zeby tylko te moje nie picie nie wplynelo na moj umysl.Jestem z natury typem romantyka,a tu nawet nie mam do kogo powiedziec KOCHAM CIE,POTRZEBUJE CIE.Chcialbym sie do kogos przytulic ale pozostaje mi tylko poduszka.I co dalej??????????????????????????????
POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH.
JAREK
 
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 19:32   

jarox48 napisał/a:
To juz jest prawie 50 na karku a ja mozna powiedziec jestem sam

Ja mam 60 i też jestem sam, jest nas zatem dwóch.
Jednak osobiście się nie poddaję, jak najczęściej staram się być na mityngach, jeżdżę często na różne A-owskie imprezy, pracuję a w domu jestem tylko żeby się przespać i zjeść.
Zatem głowa do góry kolego :-)
Pozdrawiam
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 20:06   

jarox48 napisał/a:
Wiem ze dam sobie rade z piciem,


Witaj Jarek!

Może dasz sobie radę z piciem, ale lepiej żebyś jednak nie pił :roll:
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 5