Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Mariusz
Śro Kwi 07, 2010 09:15
Alkoholizm prawdziwy cd.....
Autor Wiadomość
dziadziunio 
dziadziunio

Wiek: 64
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1248
Skąd: szczecin
Wysłany: Wto Kwi 06, 2010 23:35   Alkoholizm prawdziwy cd.....

Ponieważ ze strefy zaginął temat Wieczny gracz, postanowiłem za zgodą wielkich tego forum ratować temat alkoholizm prawdziwy. Przeniosę tutaj trzy posty które są moim zdaniem esensą mojego alkoholizmu. Napisałem mojego gdyż nie każdy alkoholik jest potwierdzeniem lustrzanego odbicia bezębnego starca siedzącego pod drzwiami kościoła i żebrzącego na nalewkę... Pokażę Wam mój świat i moje dzisiejsze spojrzenie na to co się wokoło mnie dzieje i chociaż moja abstynęcja nie należy do zbyt zaszczytnych osiągnięć udowodnić potrafię, że mój mózg pracuje już na dość przyzwoitym poziomie. Udowodnić potrafię również, że o wiele łatwiej jest odbudować w niepijącym alkoholiku uczucia wyższe niż zabić je w przedstawicielkach przemilnych i ciepłych koalko.
W jednym z trzech postach tutaj cutowanych będą pojawiać się bluzgi i za te dziwne słowa Wszystkich czytających przepraszam tak kiedyś pisałem i taki etap mojej drogi był chyba standardowym doświadczenim mojego życia.....
Chyba na początek wystarczy.
Poza jeszcze jednym gdyby nie Wiesiu nie potrafiłbym tego zrobić. dziękuję Przyjacielu jesteś wielki
No to zaczynamy kontynuację czegoś co było moim tutaj zaistnieniem.
Miłego czytania..
pozdrawiam :roll: dziadziunio :roll:
_________________
........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo..........
 
     
dziadziunio 
dziadziunio

Wiek: 64
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1248
Skąd: szczecin
Wysłany: Śro Kwi 07, 2010 01:45   

Siedział w salce niegdyś katechetycznej, lecz odkąd kościól zajął dość znaczące miejsce w tym kraju, katecheza poszła do szkól, aby tam już w zielonych, młodych i bezbronnych umysłach wpajać miłość do boga i daninę na kościól, księży i całe to ścierwo. Im szybciej tym dokładniej, to z życia nie z opowiadań. Tak samo było przed drugą wojną światową, zamiast młodzież uczyć zawodu pokazywano im swiat iluzji, fanaberii i bredni rodem ze środka kosmosu bram. Dziś właśnie obchodził swoją kolejną już rocznicę, która to? piąta....
Patrzył na koleżanki starannie sprzątające, statki po zakończonej przed chwilą zaledwie uroczystości. Zamyślony wbił się boleśnie w wspomnienia ostatnich lat, matka nie żyła już lat siedem a on tak jakby dziś wciąż pamięta ostatnią wspólną partię szachów. Wyglądała już żle i żle się też już czuła. Stawała jednak do walki na każde jego życzenie, jednak blask bijący z jej oczu już dawno zgasł. Pamięta jak z początku muskając zaledwie, delikatność oszustwa , w pierwszej wspólnej parti, po raz pierwszy zdjął jej z planszy piona. Nie zauważyła, a potem pewnym będąc , że z pamięci analizując skończoną grę dojdzie do tego, że oszukiwał, miał niezłego pietra. Oszustwo? w tamten czas tak tego nie nazywał, smutno uśmiechnął się do siebie. To przecież była tylko gra.... Następnym razem upewniony, że jego niecny postępek nie został wykryty, ściągnął jej z szachownicy skoczka. Podczas gry jej ręka zawisła nad miejscem w którym skoczek przecież powinien był stać. Bał się ogromnie, że teraz przesadził lecz matka, trochę zmieszana, ruszyła inną ze swoich figur.... To była pierwsza z partii które udało mu się z nią wygrać. A potem, potem to już ruszyła lawina. Coraz bardziej swobodnie, coraz mniej kamuflując, coraz bardziej będąc bezczelnym i bezlitosnym zarazem. Zamyślony usiadł przy otwartym oknie, przypalając papierosa, zgasił protesty koleżanek które z daleka krzyczały, że tuaj przecież nie można. Co kur..wa nie można skoro klechy biorą siano za udostępnienie nam tej budy, oni pazerni, ja bezczelny i ok...A jak proboszcz będzie,... sram na proboszcza, na kosciól i całą tą pierdo..loną mistifikację, przerwał w połowie zdania piepszenie koleżanki... Z każdym udanym numerem, który uchodził mu bezkarnie, postępował o krok dalej. Postępował tak jakby chcąc być złapanym. Złapanym, osądzonym i ukaranym. Zaciągnął się mocno dymem. Kur..wa to tak jakbym krzyczał i prosił o baty to tak jakbym chciał sam wywołać i zaprosić do siebie moje prawdziwe dno, jednocześnie jednak błagając o pomoc, w przerwaniu czegoś czego zakończyć już sam przecież nie byłem w stanie. Pstryknąl niedopałek papeirosa który lecąc daleko, zgasł wpadając do stojacej na dole kałuży. Jakże bardziej mogłem sygnalizować, że to nie jest tak. Dawać znaki, odpychać bliskich i tych bardziej przecież dalekich. Matka patrząc na to, co się na szachownicy wyrabia, wciąż nie widziała prawdziwości mojej gry, wciąż pewna będąc, że wszyscy tak jak i ona postępować muszą wedle żelaznych prawideł życia. Robiłem wszystko, podbierałem piony i figury, poruszając nimi wbrew schematom przez ogół za prawidłowy przyjęty, zmieniałem miejsca swoich i zamatować potrafiłem na chwilę zaledwie przed matem z jej strony. Coraz bardziej zły, że wciąż tego nie widzi i coraz bardziej bezczelny z powodu tego co wyżej... A może dziewczyny, w czymś wam mogę pomóc? zapytał tylko po to aby nie było gadania, że nie chciał pomagać i nic nie robił.. Na ostatnią z rozegranych pomiędzy nimi parti, przyszedł narąbany jak szpadel. Pił już strasznie dużo w samotności, lecz jak wtedy uważał będąc samym a nie, samotnym z własnego przecież wyboru, gdyż gdzież znajdziesz mądrzejszego do rozmowy niż siebie samego głuchy pustostanu, smutny cień. Jeżeli myślicie, że gadki te były bezowocne lub też nie dochodziło pomiedzy nimi do sprzeczek to bardzo ale to bardzo się mylicie..Usiadł na krześle nie będąc w stanie, wspomnień płynących strumieniem zatrzymać. Kur.wa przecież wtedy będąc już tak bezlitosnym cały jej sztynks i jego działanie pokazałem. Jak gdyby cisząc się i bawiąc, że tak bardzo ją upokorzyłem, ośmieszyłem, zaszmaciłem. Dlaczego? przecież była moją matką, kochałem ją, lecz czy wtedy wiedziałem jak wogóle wyglądać powinna miłość? Skończone, możemy iść. Wychodzili razem jak zawsze, uśmiechnięci choć trapieni zmarwieniami jak wszyscy żywi przecież ludzie. Żegnając się, czule się ściskali i obiecywali spotkać się jak zawsze za tydzień.
Gdy już się rozeszli wszyscy do swoich domów, on stał jeszcze długo przy ulicy, rozmyślając o tym co bylo, co będzie i czy wogóle warto aby coś tam kiedyś było.

Uśmiechnął się, smutno i tak jakby do siebie, jakby do Ciebie, jakby do Was powiedział

Przepraszam Cię mamo........błagam, wybacz mi.........

List do M.

Krzysztof
_________________
........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo..........
 
     
dziadziunio 
dziadziunio

Wiek: 64
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1248
Skąd: szczecin
Wysłany: Śro Kwi 07, 2010 09:04   

Może to i racja, że trzeba zacząć wszystko od nowa. Opisać swoją historię widzianą oczami którymi teraz ją obserwuję. Zarejestrować obrazy z dawnych i terażniejszych lat obserwowanych z pozycji terażniejszego stanu duszy. Zostawić to co było zapominając o tamtym czasie i tamtych przeżyciach uwieczniając je jednak ku swojej wiecznej jednak przestrodze.
Chyba w złym miejscu zamieściłem ten temat, zatem proszę o przeniesienie go do swoich histori. Gdzie chyba jest jego miejsce.
Pozdrawiam 8-) dziadziunio :roll:
_________________
........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo..........
 
     
dziadziunio 
dziadziunio

Wiek: 64
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1248
Skąd: szczecin
Wysłany: Śro Kwi 07, 2010 13:35   

Post o szachach samych w sobie ukazuje działanie alkoholizmu jako choroby. Nie wiem czy tak działało to u innych jednak jestem pewny, że właśnie w ten sposób to pulsowało u mnie. Plansza szachowa jest tutaj umieszczona oczywiście jako przenośnia i nie o podkadanie bierek i poruszanie figurami wbrew ogólnie przyjętymi zasadami tutaj się rozchodzi. Zawsze byłem pewny, że każdy alkoholik myśli i czuje tak jak ja... Na tych błędach zawsze się potykałem i tak jak u mnie, nie musi wcale wyglądać i u innych.. Ten post powyżej jest najważniejszym postem jaki napisałem, to jest cała esensja alkoholizmu, mojego i jak najbardziej prawdziwego z prawdziwych. I mówcie co chcecie warto było pisać ponad dwa lata, aby tak to właśnie zobaczyć... i co się stało to się stało ale dziękuję Jolce i Bogdanowi za to, że na ich forum mogłem dorosnąć.....
Post ten jednak pokazuje, jak niebezpieczna jest to choroba i niedocenianie uszkodzonej psychiki alkoholika może doprowadzić do prawdziwej tragedii..
Ciężko pracując można jednak na powrót odbudować ruiny swoich zgliszczy....
Ale o tym potem.....

Miłego dnia. Dziękuję Wiesiu i Mrucha no i Frankowi i Wam Wszystkim również.
I jeszcze raz przepraszam za słowa przyjęte za wulgarne. Przepraszam za błędy które jednak pojawiać się w mojej pisaninie będą, ja prosty człowiek jestem i do tego jeszcze przecież chory <beks>
pozdrawiam <pies> dziadziunio <pies>
_________________
........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo..........
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Śro Kwi 07, 2010 19:03   

dziadziunio napisał/a:
Przepraszam Cię mamo........błagam, wybacz mi.........

Wzruszyla mnie Twoja opowiesc...pojawila sie lezka...
Dobrze,ze umiesz na to spojzec trzezwymi oczami...
dziadziunio napisał/a:
Ciężko pracując można jednak na powrót odbudować ruiny swoich zgliszczy....

Warto :!: dla siebie , partnerki i Fasolki :!:
pozdrawiam
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
dziadziunio 
dziadziunio

Wiek: 64
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1248
Skąd: szczecin
Wysłany: Śro Kwi 07, 2010 20:58   

dora napisał/a:
...pojawila sie lezka...


Te łzy jednak nie mogą pomóc Tym, których już z nami nie ma. Im już one nie potrzebne a nam trzeba z tym przecież żyć......
Samo życie :-(
Miłego wieczorka, pozdrawiam <pies> dziadziunio <pies>
_________________
........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo..........
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 18:05   

dziadziunio napisał/a:
Te łzy jednak nie mogą pomóc Tym, których już z nami nie ma.

Tam z gory mama na Ciebie patrzy...i wie,ze juz jestes lepszym i zdrowszym synem...
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
dziadziunio 
dziadziunio

Wiek: 64
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1248
Skąd: szczecin
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 22:03   

dora napisał/a:
Tam z gory mama na Ciebie patrzy...i wie,ze juz jestes lepszym i zdrowszym synem...


Mam nadzieję Dora, że tak właśnie jest......

chodząc ż małą na spacery często widzę porozrzucame, pozostawione po wieczornej bądz to po porannej libacji butelki, buteleczki, puszki, puszeczki... kiedyś jak budziłem się ciężko skacowany, marzyłem i przyżekałem sobie tylko, że nigdy więcej tak jakby alkohol był jedynym moim problemem... Z czasem jednak postrzegać zacząłem, że alkohol to mały pikuś w porównaniu z prawdziwym problemem z którym przyjdzie mi się zmierzyć...Miara zniszczeń i spustoszenia mojego wnętrza jest wprost niewyobrażalna. Czekają mnie całe lata ciężkiej pracy a być może, moja praca trwać będzie do końca moich dni. Nie naprawisz w miesiąc czegoś co niszczyłeś latami, nie sposób naprawić czegoś co nigdy się w Twoim wnętrzu narodzić nie miało się prawa.. Trzeba to urodzić. trzeba się tego nauczyć, trzeba to pojąć, zrozumieć i zaakceptować.
Ciężko ale tak chyba powinno być, siadając na tronie i uważając się za w pełniu uleczonego czoną, można tylko i wyłącznie popełniać błędy. Połowa biedy gdy błędy te odczuwać będziesz tylko i wyłącznie na swojej skórze, o wiele gorzej wyglądać to będzie gdy jako wyleczona zaczniesz jeszcze leczyć innych.....

dobrej nocy <pies> dziadziunio <pies>
_________________
........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo..........
 
     
dziadziunio 
dziadziunio

Wiek: 64
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1248
Skąd: szczecin
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 23:37   

Jestem zły, sprzet zawirusowany poszedł do magika który troszkę go poczyścił. Chodzi szybko i wszystko jest prawie ok. Prawie gdyż zawiesił się skype, chciałem dziś pogadać z Wieśkiem a tutaj dupa. Partnerka chora już śpi a ja prosty człowiek nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić. Boję się aby nie zaraziła małej ale podobno w wypijanym przez nią mleku dostaje antyciała które ją chronią. Zaproponowałem abym i ja trochę tych antyciał przyjął ale mleka starcza tylko dla Fasolki... Za duży jestem i niczego już nie dostaję, chcę być znowu dzieckiem... Jak każdy chyba alkoholik Hi hi hi hi...
dobranoc. dziadziunio..
Wiesiu przepraszam jutro spróbujemy dać sobie z tym radę.
dobrej nocy Przyjacielu
_________________
........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo..........
 
     
dziadziunio 
dziadziunio

Wiek: 64
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1248
Skąd: szczecin
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 23:37   

Nic mi dzisiaj nie wychodzi, trzeba iść spać....
Jutro będzie lepiej....
<beks> dziadziunio <beks>
_________________
........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo..........
 
     
Wesus 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 55
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 435
Skąd: Katowice/ CT
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 23:41   

Co się odwlecze... Pogadamy jutro.

dobranoc Przyjacielu <czesc>
_________________
By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd.
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Pią Kwi 09, 2010 19:02   

dziadziunio napisał/a:
Miara zniszczeń i spustoszenia mojego wnętrza jest wprost niewyobrażalna.


Może nie jest tak źle ,jak Ty to widzisz.
Człowiek zawsze ma dwie strony dobrą i złą, więc teraz czas na tą lepszą.
Masz rację, trochę to potrwa, ale cóż ,długo też siedziałeś w chorobie, więc i długo będziesz z tego wychodzić. Najważniejsze to być konsekwentnym i skupić się na sobie, przynajmniej w pierwszym okresie trzeźwienia.
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
Mariusz 


Pomógł: 15 razy
Wiek: 54
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2176
Wysłany: Pią Kwi 09, 2010 19:05   

Cytat:
Jutro będzie lepiej....


No i jest ? ;-)

Trzymaj się, jedno jest pewne, choćby nie wiem jaka była dziura, zawsze można ją zasypać.
To chyba normalne że, im większa tym dłużej, ale da się każdą.

Pozdrawiam <czesc>
_________________
Brak śniegu to znak, że go nie ma ;-) . Co nie znaczy, że nigdy nie spadnie...
 
 
     
dziadziunio 
dziadziunio

Wiek: 64
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1248
Skąd: szczecin
Wysłany: Pią Kwi 09, 2010 21:20   

Mariusz napisał/a:
No i jest ?


Rzeczywiście ten jest lepszy od tego wczorajszego...
Mariusz napisał/a:
To chyba normalne że, im większa tym dłużej, ale da się każdą.


Chyba jestem specjalistą od wiecznych wycieczek po zboczach powstałych kanionów. Sypać nie ma co, gdyż jest to syzyfowa praca. Myślę, że dobrze będzie jak one pozostaną oczywiście tylko te które nie pętlą tobie nóg, abyś mógł ruszyć i iść...
Ale te które będą przypominać pozostać jednak muszą......Jako smutna pamiątka z bardzo dalekiej podróży.....
Mariusz chodzę po Szczecinie reklamując to forum.. Napisałem, że powstało pierwsze w Polsce forum dla inteligentnych alkoholików..... Ja innych, nie znam a Ty? hihihihi
Musi więc być oddzwięk....

Pozdrawiam <czesc> Krzysztof <czesc>
_________________
........................... poprzez nierozwagę, przeoczyłem chwilę w której wbrew zamysłom boskim, ze zwykłego pijaczka stałem się kimś kto chciał zamordować całe swoje wewnętrzne człowieczeństwo..........
 
     
Mariusz 


Pomógł: 15 razy
Wiek: 54
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 2176
Wysłany: Pią Kwi 09, 2010 22:45   

Cytat:
Musi więc być oddzwięk....


Będzie, trochę trzeba zaczekać, chociaż z drugiej styrony, im mniej nas po świecie chodzi, tym lepiej przecież <czesc>
_________________
Brak śniegu to znak, że go nie ma ;-) . Co nie znaczy, że nigdy nie spadnie...
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 7