Strona Główna Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak to ze mną było...
Autor Wiadomość
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Nie Wrz 18, 2011 20:12   

Robert... napisał/a:
tylko patrzeć jak Ci się noga powinie


Pewny jesteś...?
Robert... napisał/a:
spotykam ostatnio samych smutasów...


Jakoś mnie trudno ich spotkać. Wczoraj byłem na rocznicy jednej z grup.
Na ponad 150 osób nie udało mi się spotkać smutasa.
A może mnie okulary zmyliły... .
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Pon Wrz 19, 2011 11:21   

Oj Robert,dużo jeszcze przed Tobą pracy.
Mam małą radę -przeczytaj ze zrozumieniem Dezyderatę.
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
Robert... 

Wiek: 59
Dołączył: 28 Lip 2011
Posty: 51
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 09:00   

Witajcie :-D

Oczywiście Halinko,że cały ogrom pracy przede mną...łatwo się burzy,ale długo buduje...ja dopiero co zacząłem tę drogę.

Mietku drogi bardzo się cieszę,że masz wesołą grupę A-owską,no ja jak narazie nie spotkałem,albo spotkałem raczej wymuszane uśmiechy i humor taki troszkę nie prawdziwy,raczej "maska" niż szczera gęba,ale szukam,szukam...

Pozdrawiam Was i oświadczam,że Dziś także nie piję.
 
     
bodziu 
Bloger


Pomógł: 5 razy
Wiek: 59
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 1386
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 10:20   

Witam
Przeczytałem cały temat i przyznam że jestem w lekkim szoku ;)
Robert, rzeczywiście żyjemy w podobnym "świecie" jak napisała Halinka. Mamy tyle samo lat, czynnego alko obok i próbujemy trzeźwieć. Ale jednak jesteśmy diametralnie inni. Po przeczytaniu twojego tematu, masową mi się kilka pytań, nie oczekuję odpowiedzi ale zadam je. Może pokusisz się o chwilę refleksji nad sobą, swoim trzeźwiem i pomogą ci w znalezieniu odpowiedzi na pytania które, być może, nurtują Ciebie.
... Po pierwsze: z kąd w Tobie tyle agresji?
... Dlaczego oceniasz innych? Przecież nie znasz ich a po chwili rozmowy, która nie wiele o nich mówi, wsadzasz ich do szufladek w brew ich woli.
... Po co poszedłeś na pierwsze spotkanie AA? Ja, jak napisał ci jacek, ide czerpać z doświadczenia innych. Uwierz mi że z tych którzy "chrzanią" też można wiele wziąć, choćby to ze wiem jaki być nie chcę. I powtórzę znów za Halinką, uważnie przeczytaj dezideratę, pisze tam że "nawet głupcy i ignoranci mają swą opowieść" sprubój to zrozumieć. Ocenianie innych nie pozwala ich zrozumieć, a skoro nie rozumiesz, to czy masz prawo oceniać?
... Tak naprawdę to co wkurza cię w innych? Bo mnie wkurzaja moje własne wady, które widzę u innych.... i tak naprawdę to na siebie powinienem częściej patrzeć, sobie się przyjżeć. Inni niech sobie są jacy są bo mają takie prawo a moje oczekiwania wobec nich to mój problem... Niestety :(... No właśnie.... Kim ja jestem dla innych? Głupcem? Ignoranten? Jak oni mnie postrzegają? Czy wkurzam ich tak jak oni mnie? :)

... Nie bież tego wszystkiego do siebie.... Nie mam zamiaru nikogo pouczać, to tylko mój skromny punkt widzenia, ale jako człowiek uzależniony, mogę się mylić ;) i mam do tego prawo ;)
Pozdrawiam i kolejnych 24 h życzę Tobie, Sobie i Innym :)
_________________
" nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy"
 
     
Robert... 

Wiek: 59
Dołączył: 28 Lip 2011
Posty: 51
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 14:00   

Tekst.który poniżej wkleję i z którym się utażsamiam pochodzi od trzeźwego alkoholika,którego poglądy i zdanie cenię sobie brdzo oto on:

... sam zakaz oceniania jest nie tylko absurdalny, ale wręcz niebezpieczny.

Na jakiej podstawie miałbym wybrać sobie sponsora, jeśli nie oceniając ludzi, z którymi mam kontakt? Czemu, jeśli nie na podstawie oceny, miałbym wybrać kolegę z AA, a nie starego kumpla spod budki z piwem? Przecież ani jednego, ani drugiego nijak nie wolno mi ocenić!

Jeśli w sklepie sprzedawczyni myli się na moją niekorzyść w ośmiu przypadkach na dziesięć, to mam dwa wyjścia – chodzić tam nadal jakby nigdy nic (nie wolno przecież dokonywać żadnych ocen!), albo ocenić tą panią oraz jej pracę, co prawdopodobnie zaowocuje wnioskiem, że albo jest nieuczciwa, albo nieudolna, i w konsekwencji zwrócić jej uwagę, zmienić sklep, albo podjąć jakieś inne działania.

Jeżeli samochód przede mną jedzie bez świateł i co trochę odbija się od przeciwległych krawężników, to oceniam, że kierowca jest pijany, albo zasnął i stosownie do tej oceny dostosowuję swoje zachowanie na drodze. Oczywiście mogę nie oceniać. Wprawdzie dzięki temu pewnie za chwilę nie będę żył, ale przynajmniej umrę ze świadomością, że do końca przestrzegałem zaleceń zasłyszanych na mityngu.

Takie przykłady można mnożyć właściwie w nieskończoność. Zakładam, że codziennie dokonuję jakiejś oceny kilku, a może i kilkunastu osób. Bez tego nie dałoby się żyć. Natomiast zupełnie inną sprawą jest to, czy swoje oceny przekazuję osobie zainteresowanej i ewentualnie w jakiej formie.

To moja (nie moja)odpowiedź na pytanie dlaczego oceniam...
 
     
bodziu 
Bloger


Pomógł: 5 razy
Wiek: 59
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 1386
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 15:13   

:-D ... Najlepszą obroną jest atak... Tak widzę Twoja reakcje na innych. Myślę że nie rozumiesz tego co piszą do Ciebie inni, odbierasz ich wpisy jak atak na siebie. Ja to widzę tak, ocena jako ocena tak, ale gdy mówię ze ktoś gada głupoty to już nie do końca jest tylko ocena. Ktoś gada to co chce i ma do tego prawo, ja mogę się z tym zgodzić lub nie i też mam do tego prawo. Niestety :( tak już jest że mamy różne zdania na ten sam temat (a może stety :)) Uważam że tak być powinno, że skoro ktoś coś mówi to jest to dla niego ważne i wcale nie musi pokrywać się to z moimi oczekiwaniami. Mogę się z kimś zgadzać lub nie, wziąć coś dla siebie z czyjejś wypowiedzi lub nie ale nie mam prawa mówić ze ktoś gada od rzeczy tylko dla tego ze się z nim nie zgadzam.... a kto powiedział ze muszę? Ja nic nie muszę ale jeśli chce to mogę. Tak samo inni, skoro ja daje sobie prawo wyboru to czemu inni nie mieli by go mieć? a jeśli ktoś chce gadać głupoty, to niech sobie gada, ja sobie w myślach ocenie czy kupię to czy nie ale opini na temat czyjejś wypowiedzi nie mam potrzeby ogłaszać wszem i w obec. Mógłbym się rozczarować :$ mogło by się okazać że tylko mnie się ta wypowiedź nie podoba ;) ... Oj bolało by :-S bolało :)
Jeden z forumowiczów napisał kiedyś: "nie wszyscy muszą być moimi przyjaciółmi", ja się z tymi słowami zgadzam. Pytanie jednak brzmi: czy jestem gotów na przyjaźń z kimkolwiek? Czy jestem dość tolerancyjny? Czy mam w sobie dość samo krytyki? Czy potrafił bym zaakceptować kogoś z jego wadami czy zaletami? Czy mam w sobie dość pokory aby przyznać się do pomyłek?...
... Życie mnie nauczyło, że w momentach gdy zaczynam coś lub kogoś podawać w wątpliwość, to powinienem zadać sobie pytanie: po co mi to? Do czego jest mi taka a nie inna reakcja potrzebna? ... No właśnie :) po co mi to :) próbuje Ci coś wytłumaczyć, sam niewiem po co? Myśl jak chcesz, oceniaj lub nie... To Ty zbierzesz swoje żniwo. Jeśli robisz coś źle, to prędzej czy później poniesiesz tego konsekwencje.... To Ty decydujesz... Czy świat jest do D...y i zechcesz go zmienić...
To jak kopanie się z koniem ;) łatwiej jest zmienić siebie :)tak mi się przynajmniej wydaje ...
Pozdro <czesc>
_________________
" nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy"
 
     
Robert... 

Wiek: 59
Dołączył: 28 Lip 2011
Posty: 51
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 19:37   

A " propos agresji...odpowiedź na Twoje pytanie Bogdanie... :-D
Agresja psycho-fizyczna nie istniała u mnie i nie istnieje...jestem zdeklarowanym pacyfistą i jak mi Siła wyższa miła,tak ręki ni słowa na nikogo i przeciw nikomu nie podniosłem,a jeśli zauważasz w moich postach jakąkolwiek agresję to Twój problem...nie mój...

Tak było od kiedy piję...żona nie ucierpiała fizycznie ,ani żadne z dzieci też....nie wyżywałem się na rodzinie....picie było moje i tylko moje....a że stało się moim i tylko moim problemem,płacę teraz za to....
 
     
Halinka 
Siła spokoju.


Pomogła: 27 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 25 Mar 2010
Posty: 4469
Skąd: podkarpacie
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 19:43   

Cytat:
Tak było od kiedy piję...żona nie ucierpiała fizycznie ,ani żadne z dzieci też....nie wyżywałem się na rodzinie....picie było moje i tylko moje....a że stało się moim i tylko moim problemem,płacę teraz za to....


Fizycznie może nie a co z psychiką :shock:
Myślisz,że oni nie płacą żadnej ceny za Twój alkoholizm,że są osobami zdrowymi?
_________________
Halinka

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś , bo nie mogłeś.
STANISŁAW LEM
 
 
     
Robert... 

Wiek: 59
Dołączył: 28 Lip 2011
Posty: 51
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 19:46   

Kolejne pytanie...poco poszedłem na miting AA???
To bardzo dobre pytanie....poszedłem po "po prośbie",o akceptację mnie degenerata...poszedłem z poczucia bycia przynależnym do czegoś,do kogoś...przecież jakoś utrzymuję stan trzeźwy,więc chyba mogę spojrzeć ludziom w oczy???

Bo chciałem!!!
 
     
Robert... 

Wiek: 59
Dołączył: 28 Lip 2011
Posty: 51
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 19:56   

I kolejne pytanie...Co wkurza mnie wśród innych???

To,że odsłucham harcorowych monologów w stylu " jak to ja piłem i co się stało"...to nic...wynoszę z tego jedynie przestrogę...ale nikt ( prawie nikt) nie opowiedział mi jak i co uczynił.jak zadziałał,co zmienił.by było inaczej....a ja właśnie tego potrzebuję.Nie opowieści z gatunku...miałem prze...e,ale co ja z tym zrobiłem,jakimi sposobami,jak doszedłem do dziś...ja ,przynajmniej tak rozumuję AA...i program....a może się mylę...w końcu jestem alkoholikiem...mam prawo...
 
     
dora 
Moderator


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 26 Mar 2010
Posty: 4423
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 20:59   

Robert... napisał/a:
.żona nie ucierpiała fizycznie ,ani żadne z dzieci też....nie wyżywałem się na rodzinie....picie było moje i tylko moje....a że stało się moim i tylko moim problemem,płacę teraz za to....

Niestety ale nie zgadzam sie z Toba...Alkoholizm jest choroba calej rodziny...A jak myslisz skad sie biora dzieci z problemami DDA? Czy aby nie z rodzin dysfunkcyjnych..takich jak nasze!
Moj maz tez nie podniosl na nikogo reki ale wykonczyl psychicznie wszystkich wokol siebie...Czy sadzisz, ze ja czy moje dzieci chcielismy miec w domu alko? Nie! Ale stalo sie to wbrew nam...i nie mow mi, ze alkoholik jest bez winy, ze nikogo nie krzywdzi...poza soba...

pozdrawiam
_________________
...''Pomimo łez wciąż można biec, ale trzeba tego bardzo chcieć....''
 
     
eskimos 


Wiek: 57
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 83
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 21:42   

Robert, dwie sprawy.

Naprawdę da się żyć bez oceniania. Ja mam tak że zamieniam ( staram się zamieniać) ocenianie na wdzięczność i ciekawość. Ciekawość życia i wdzięczność za to że spotykam tak różnych ludzi na swojej drodze. To nie znaczy że ze wszystkimi jest mi po drodze ale każdy z nich może mnie czegoś nauczyć. Takie myślenie nie było dla mnie proste do zaakceptowania. Musiałem trochę się z tym poszarpać. Teraz jednak mi jest lepiej dzięki takiemu myśleniu.

Po drugie. To że na pierwszym, drugim mityngu mówi się ( zwłaszcza w obecności nowicjusza) przede wszystkim piciorysy to normalne. Jest to pewnie metoda "uwiarygodnienia się" przed innym alkoholikiem. Przynajmniej dla mnie. Na początku nie chciałem słuchać o Programie, o Bogu ( jakkolwiek go pojmuję) ale raczej o tym jak nie napić się kolejne 24h. Z czasem zacząłem zauważać na mityngach również inne myśli. Znam teraz takie mityngi na których prawie wcale nie mówi się o alkoholiźmie. Zresztą w całym Programie 12 Kroków AA o alkoholu mówi tylko pół pierwszego kroku. 11 i pół mówi o tym jak lepiej żyć. I tego głównie staram się słuchać od innych ludzi. Do doskonałości mi bardzo daleko. Mam się czego uczyć :) Czego każdemu również życzę.
_________________
Trzeźwość, moja wolność
 
     
Robert... 

Wiek: 59
Dołączył: 28 Lip 2011
Posty: 51
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 21:44   

Dora Witaj :-D

Nie uwierzysz,albo uwierzysz,ale nasza kiedyś rodzina zaczynała powoli przypominać rodzinę dysfunkcyjną...tzn...ja piłem,żona mnie olewała...dzieci cierpiały...poniekąd....ale to nie był li tylko wybryk mojego picia(choć całą winę biorę na klatę),to także była niedijrzałość emocjonalna żony...wolała zamiatać śmieci pod dywan ,iż się z nimi zmierzyć....nie winię Jej....wybrała ,co wybrała......mam jedynie żal,że zadała mi cios jak Brutus....bez ostrzeżenia...
 
     
bodziu 
Bloger


Pomógł: 5 razy
Wiek: 59
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 1386
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 22:12   

Nie
będę już moralizował, to do niczego nie prowadzi :) Sorki jeśli zaburzyłen Twój spokój. Wzięło mnie trochę, przyznaję, przypominasz mi mnie samego z przed jakiegoś czasu. Byłem wtedy "jedynym który wszystko wiedział i rozumiał" tak przynajmniej mi się wydawało :(. Oczytałem się literatury i cytowałem słowa innych jak swoje. Chciałem wszystkich pouczać, ba ... Nawet próbowałem być samozwaniczym terapeutą. To dlatego wciąż byłem sam i cierpiałen. Nie piłem... I cóż z tego? Zachowywałem się jak bym wciąż pił... Despota- tyran-szantażysa... Zachłyśniety chwilową abstynencją, egoista i idiota. Do czego mnie to doprowadziło? Poczytaj moja historię to znajdziesz odpowiedź. Ja znam ją, ale bardzo długo się przed nią broniłem. Nie potrafiłem przyznać, przed samym sobą, że przyczyną wszystkiego złego w moim życiu, jestem ja sam... Nie inni, nie słowa innych ale to ja, ja sam. Patrzę i postrzegam innych... nie miałem świadomości samego siebie... nie umiałem obserwować siebie ale bardzo dokładnie przyglądałem się innym. A i tak g...:$..o widziałem, tylko mi się wydawało i były to tylko wizje chorego umysłu. Życie szybko weryfikuje nasze (moje) błędy i nie pyta czy jesteśmy gotowi na poniesienie konsekwencji swojego postępowania... Mnie moje konsekwencje przerosły, zwątpiłem w swoje możliwości... Może jesteś odemnie silniejszy i mądrzejszy... Może dasz sobie lepiej radę gdy nadejdzie twoja "chwila prawdy" spokojnej nocy i kolejnego dnia bez alko <czesc> ... Sorki
_________________
" nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy"
 
     
Mietek 
Mietek


Pomógł: 23 razy
Wiek: 75
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 3734
Skąd: Grójec
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 22:27   

Robert... napisał/a:
mam jedynie żal,że zadała mi cios jak Brutus....bez ostrzeżenia...

Spoko ;-) nie jesteś w tym osamotniony
Robert... napisał/a:
Nie opowieści z gatunku...miałem prze...e,ale co ja z tym zrobiłem,jakimi sposobami,jak doszedłem do dziś..
;-)
Chcesz? proszę.
Kiedy przestałem pić, kiedy zacząłem uczęszczać na mityngi AA, byłem podobny do Ciebie. To mi nie pasowało, ten to chyba mówi nieprawdę, temu to dopiero dobrze, itp. itd.
Wreszcie na którymś z mityngów usłyszałem to, co już kilkanaście chyba postów wstecz napisał Ci Krzysztof; "Wyjmij watę z uszu, wsadź ją sobie do gęby i zacznij słuchać".
Obrażony strasznie na tego od którego to usłyszałem, mimo wszystko zacząłem słuchać. Długo nie mogłem niektórych zasłyszanych spraw, sugestii, czasem zaleceń nawet przyjąć do siebie. Nawet na terapii kombinowałem jak koń pod górę. Grubo ponad pół roku minęło, zanim zacząłem coś jarzyć. A przecież za głupka, za idiotę się nie uważałem. Wydawało mi się że jestem dość mądry facet, i co mi tam inni będą udzielać wskazówek, sugerować to czy tamto.
Okazało się, kiedy poczytałem trochę naszej Wielkiej Księgi, Życia w trzeźwości, kiedy wszedłem dzięki terapii w Program 12 Kroków AA, zaczęło się u mnie powoli układać.
Okazało się, że ja z dość mądrego faceta, wyszedłem na kompletnego ignoranta, laika nawet.
cdn.
_________________
% mnie nie zabiły, to znak, że mam jeszcze coś do zrobienia
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5