Witaj na stronach niepije.com.pl

Nadal nie piję alkoholu. :mrgreen:

A jednak kręci się, a ja nie piję 15 rok. 24h, Azull

Dziś nadal nie piję, mija miesiąc od mojego ostatniego wpisu. Czas , czas czas...

Pogody Ducha, Azull

Nadal z uporem maniaka nie piję! Tak będzie dziś i jutro, czyli przez kolejna 24 godziny.

Pogody Ducha, Azull

Wczoraj byłem na meetingu o 21. Przyznam, że może nie byłem na tej grupie od ponad roku. Okazyjnie spotykałem się z niektórymi trzeźwymi alkoholikami w innych grupach. Ale tu nie byłem, głównie z powodu iż często w weekendy pracuję, bądź wieczorem, albo wcześnie rano. Tym razem miałem wolny weekend. Przywitano mnie brawami! Nie wiem dlaczego, ale poczułem się bardzo miło. Dawniej stanowiłem trzon tej grupy, otwierałem kościół, robiłem kawę, czasem prowadziłem meeting. Może dlatego zostałem zapamiętany i tak miło przyjęty po dłuższej nieobecności. Tak czy owak, fajne to błyo, że byli tam ludzie z którymi zaczynałem trzeźwą drogę 13 lat temu! Od 6 wrześnie zaczynam studia. Postanowiłem ze wybiorę się na meeting do grupy w centrum Kopenhagi, na która to grupę uczęszczałem ponad 10 lat temu. Przekonam się czy mnie tam jeszcze pamiętasz, grupo! Ale to i tak nie jest przecież najważniejsze. Najważniejsze że podzielę się swoim doświadczenie, siłą i nadzieją, no i to że dziś nie pije też jest ważne. Może nawet najważniejsze w dniu dzisiejszym.

Pogody Ducha, Azull 24H

Wczoraj leciałem samolotem , trzeźwy.

Dziś nie piję!

Pogody Ducha, Azull 24h

I znów radość! Podwójna! Raz że witam kolejny trzeźwy dzień, dwa że za dwa dni urlop! Całe trzy tygodnie . Planów wakacyjnych trochę mam, ale zobaczymy co będą przynosić kolejne dni bez alkoholu. Dziś wiem jedno, że nie będzie to nic złego. Pogody Ducha, Azull 24h

Kolejny trzeźwy miesiąc minął niepostrzeżenie. Dostałem potwierdzenie o przyjęciu na studia podyplomowe. Od września zaczynam studenckie życie... zapewne będzie inne niż to poprzednie, kiedy byłem młodą wschodzącą gwiazdą alkoholizmu... ale to od września, dziś nie piję, a od poniedziałku zasłużony urlop, cale 8 dni!

Pogody Ducha, Azull 24H

Kolejny 16 godzinny dyżur nie zachwiał mojej trzeźwości, aczkolwiek podstawa programu HALT, zmęczenie, trochę zadrżała w posadach. Na szczęście dziś już tylko 8 godzin, jak i niedziela, która też zapowiadała się na 16... Muszę trochę przystopować, bo nie mam już 18 lat... No i trzeba zająć się pomidorkami, bo już krzyczą, żeby wysadzić je do tunelu. Postanowiłem że zacznę jutro... a dziś dziś nadal nie piję.

Pogody Ducha, Azull 24H

Odnoszę wrażenie, że wszystko w kwestii o której napisałem powyżej, wróciło do normy.
Cieszyć się z tego i wiwatować wypada.

Pogody Ducha, Azull 24

weekend minął pracowicie, w sobotę dyżur 16 godz. w niedzielę tylko 8 :mrgreen:

Dziś wieczorem nie pojadę na meeting, bo też jestem w pracy. Ale środa zapowiada się już lepiej.
Wiosna powoli rozwija moje pomidorki. Dziś przesadziłem kolejne, jutro odbiorę namiot foliowy i w weekend zacznę rozstawiać w ogródku. To będzie mój pierwszy taki sezon. Pomidorki pod folią. Mam nadzieję, że będzie obfity plon.
A wszystko to, ponieważ dziś nie piję i jutro również nie zamierzam.

Pogody Ducha, Azull 24 :mrgreen:

Kolejne podbicie tematu i dodatkowe info:

Pogody Ducha, Azull 24

Zrobiłem tak jak wcześniej wymyśliłem. Pojechałem na we środę na miting o 20. To grupa do której trafiłem na mój pierwszy miting, więc ślad emocjonalny pozostał w duszy. Trzynaście lat temu, ciężko mi było tam trafić. Stałem przez dłużą chwilę i przez duże szyby biblioteki, wypatrywałem jakiegoś ruchu w sali. Łudziłem się, że może z powodu wakacji, nikogo tam nie będzie, i będę mógł wrócić do domu i oznajmić że chciałem, ale są wakacje. Dziś wiem że od trzeźwienia wakacji nie ma. Każdego dnia jak ta pszczółka od samego rana, dokładam trzeźwą cegiełkę i buduję swój dobrostan... Kiedy zaczęła się pandemia ponad dwa lata temu i świat zamarł w bezruchu, było ciężko. Skończyły się zlecenia, oszczędności stopniały zatrważająco, wszystko wokół zacząłem widzieć w ciemnych barwach. Jednak miałem Asa w rękawie. Była i jest tą karta moja trzeźwość i Program 12 kroków, a Krok Trzeci, jest dla mnie lekiem na całe zło. Każdego dnia, stawiam ten krok, zaraz po przebudzeniu, i po postawieniu dwóch pierwszych... później zostaje mi już tylko 9 i tak parze cały dzień, każdego dnia... Jutro mam dyżur 15 godzinny, więc będzie dużo czasu, aby po raz kolejny postawić 12 kroków , co godzinkę jeden i jeszcze trzy pozostaną na codzienną refleksję... i tak to dołożę kolejną cegiełkę do mojej trzeźwości tak jak dzisiaj... a dzisiaj idę już spać, bo 6,15 zadzwoni budzik, bezlitosny zabójca snu...

Pogody Ducha, Azull 24

Ufff. Wygląda na to jakby forum powróciło do błogostanu. Wczoraj normalnie jakby mi kto <cegla>

w łeb. Nie wiem, możne to dziury pokowidowe z wolna się uaktywniają. Jakbym wpadł w ciemną dziurę. Dziś jest już lepiej. Słonko pojawiło się na niebie. Zaraz ruszam powalczyć z pomidorkami. Jak co roku, klęska urodzaju, jeśli spojrzeć na sadzonki. Mam jak to mawiają Wikingowie zielone ręce grøne hånder. Prawie wszystkie nasionka wzeszły. Wieczorem planuję miting w grupie gdzie dawno nie byłem. Zaczęło si ew czasie pandemi, kiedy nie było możliwości spotkań , a zaraz później rozpocząłem nową pracę, gdzie mam zmienny grafik. Tym bardziej cieszę się , że dziś nadarza się okazja.

Pogody Ducha, Azull 24h

Dziś znowu zimno i deszczowo. Mam cichą nadzieję, że się nie przeziębiłem na rowerku. Na wypadek gdyby tak, wezmę przed snem aspirynkę. Zachodzę w głowę, czy jeszcze coś dziś się wydarzy nieplanowanego, bo tak jak napisałem w innym miejscu, coś tu dziś pomajdrowałem nie tak i forum jakby nieco kuleje. Może to tylko zbieg okoliczności. U mnie kiedy deszcz pada, jakieś cuda dzieją się z internetami. Moje podejrzenie jest, że woda zalewa jakąś ważną studzienkę z kablami na osiedlu. Zgłaszałem to już kilka razy, przenosiłem do innych providerów, ale bez większego sukcesu. Moją ostatnią nadzieja jest światłowód, który podciągnęli na dzielni w ubiegłe lato, i nawet obiecali mi że dostanę upragnione łącze 1000/1000 miesiąc temu, ale jak zawsze czegoś tam zabrakło, najprawdopodobniej ludzkiej wyobraźni, wszechświat jest bezradny, jestem tu gdzie jestem, z zalaną studzienką i kulejącym forum... ale dość defetyzmu. Najważniejsze że dziś nie piję, a jeszcze bardziej najważniejsze jest dziś, powrót Basi i Jacka. Cieszy mnie to. I dziękuje że jesteście,

Pogody Ducha, Azull