To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Tak się chyba zaczęło...

bacha - Nie Sie 01, 2010 20:09

dancia napisał/a:
jak juz sie zdecydowałam na jakiś wyjazd (np z pracy) wiedząc, że mu się to nie podoba to potem były ciche dni przez tydzień i dłużej....

dancia napisał/a:
umawiacie sie i poprostu jedziecie, no chyba, że ktoś nie może z jakichś innych względów niz humory partnera..
Dancia!mój nawet na wyjazd sie zgodził co mu wcale nie przeszkadzało i tak sie do mnie nie odzywać juz na tydzień przed wyjazdem,a ile jeszcze po wyjezdzie to potrwa nie wiem,ale to jest juz dla mnie coraz mniejszy problem.
Tak że jak nie ten to inny powod znajdzie :mrgreen:
Ja jestem szcześliwa ,a reszta sie ułozy :-P

dancia - Wto Sie 10, 2010 10:52

Dwa spotkania z terapeutką za mną, w czwartek kolejne. Narazie pani daje mi sie "wygadać", robi notatki i czasem coś wtrąci. Jak sie już "wygadam" to zaczne sie dopiero uczyć radzenia sobie z emocjami, własciwych zachowań wobec mojego alko i syna, tak żeby mnie było z tym dobrze. Po pierwszej terapii uczyłam się unikac słowa MUSZĘ, po drugiej pracuje nad tym, by opowiadając o moich własnych działaniach nie wyrażać się np.: "człowiek się stara.....człowiek robi to czy tamto....", chce nauczyć sie mówić o sobie JA...gdzieś to moje JA sie zgubiło po drodze przez te wszystkie lata....
Mój alko rozmawia juz ze mną, a ja znim (były ciche dni odkąd odważyłam sie powiedziec mu, że jest alkoholikiem...Wszystkie prace w domu, kolo domu robilłam sama bądź z pomoca brata i znajomych, nawet komodę sama poskręcałam :-) , wprawdzie cos mi sie pomylilo i była do poprawki :-D i tak sobie stała i czekała na chrzesniaka aż to naprawi....W niedziele, jak wróciłam z kościoła to aż mi kopara opadła....mój maż zabrał sie do komody i jeszcze się zapytał i czy może to zrobić :-D
Zrobił, nareszcie mogłam ja zapełnić :-) Stare meble z pokoju syna brat ze znajomymi wywiózł...ściana za meblami (prawie 20 lat tam stały) do malowania czy tapetowania, sufit też....maż poszedł do sklepu po tapetę i zabrał się wczoraj do kładzenia gładzi a dziś będzie dalej działał...Podejrzewam, że nowe meble (leżą w paczkach), ktore synowi kupiłam tez zechce sam skręcać....Jakas zmiana nastapiła, niby na lepsze w moim alko....ale myśle, że to taki kamuflarz.....że jednak wziął się do jakiejś roboty w domu i że mnie sie to podoba (fakt podoba się) więc będe mu bardziej przychylna. To jego działanie moge mu zaliczyc na plusik (wkońcu tak miało być cały czas, a nie dopiero jak pokazałam, że mam go gdzies i sama sobie poradze), ale od razu ma minus wielki jak pas startowy :-( jak chodził po tapety, po narzędzia do garażu, to sobie piwkował (a może cos jeszcze nie wiem i własciwie mi to "wisi") Nie wiem, jemu sie chyba wydaje, że ja nie poznaje po nim, mysli pewnie, że mało wypił i nic nie widać....Tylko, że ja jeszcze nie jestem na etapie żeby umiec mu powiedzieć np.: "i co chodzisz sobie piwkować do garażu"...Nie podoba mi sie to, ze popija po kryjomu (zreszta wogole), ale nie umiem mu tego powiedzieć, w związku z tym on pewnie mysli, że albo nie poznaje, albo akceptuję :?: Może powinnam mu powiedzieć, że widzę, że popija, kiedy schodzi do piwnicy, garażu?
Kurcze chyba sie troche pogubiłam.....Mam reagować czy nie?.....
O mojej terapii nie wie, moze powinnam mu powiedzieć, tylko po co? czy to coś da?
Naszego forum tez nie ukrywam (znaczy nie kasuje historii, mam w ulubionych) choc przy nim tu nie wchodzę...

Te zachowania po wyjeździe moim czy jakiejś imprezie bez niego- chiche dni, obraza - to: jak powiedziała moja terapeutka przemoc psychiczna....I od lat ja stosował, bałam sie tych zachowań, odrzucenia to sie przyzwyczaiłam rezygnować z pewnych rzeczy, że by mnie "nie bolało"...Oj biedne to moje dziecko wewnętrzne...
Zawód prawdopodobnie też wybrałam taki podświadomie, żeby sie "ukryć" wśród dzieci...

Mariusz - Wto Sie 10, 2010 11:00

dancia napisał/a:
Może powinnam mu powiedzieć, że widzę, że popija, kiedy schodzi do piwnicy, garażu?

A co nie widzisz ?
Pewnie, że powinnaś, tylko efektu raczej dobrego nie będzie, ale pozwalanie komuś na myślenie, że jest dobrze, choć dobrze nie jest, jest błędem.

Zastanów się, czy normalny człowiek któremu nie pasuje picie najbliższej mu osoby powinien milczeć, to znaczy pozwalać wierzyć mu, że się jest ślepym ?

Pozdrawiam

dancia - Wto Sie 10, 2010 11:05

Mariusz masz rację....Postaram sie zdobyc sie na odwagę i mu powiedzieć, to bardzo trudne, tego sie chce nauczyć, ale boje się, tyle lat tak sie zachowywałam.....
No, ale wkońcu coz moze mi zrobić? najwyżej znów sie obrazi i będzie milczał...

Mariusz - Wto Sie 10, 2010 11:11

dancia napisał/a:
No, ale wkońcu coz moze mi zrobić? najwyżej znów sie obrazi i będzie milczał...

Nie myśl co on będzie przechodził gdy się dowie, pomyśli jednak, że jego żona nie jest taka hmm..., jak on myśli.
Ty pracujesz nad sobą i dla siebie, więc powinnaś pozbywać się na swojej drodze pewnych sytuacji, szczególnie tych związanych z Jego alkoholizmem.

Efektu może nie przynieść żadnego, może będzie się lepiej krył, ale Ty będziesz o krok dalej niż teraz jesteś, a przecież o to chodzi.

jarox48 - Wto Sie 10, 2010 14:33

Witaj <czesc> Danciu

Nie wiem jak to sie stalo ale jakos jeszcze nie zdarzylem Cie powitac na forum.
Tydzien temu wrocilem z terapii,no i mam troche zaleglosci.
Pierwsze dni mojej "wolnosci" przelecialy mi na ukladaniu sobie nowego zycia z moja kochana zona Karolinka. Dlatego miedzy innymi malo siedzialem na forum. Niestety narazie nic nie wyszlo.
Co do reakcji na to co widzisz to uwazam ze nie powinnas tego kamuflowac.Wiem z wlasnej autopsji ze to moze tylko pogorszyc sytuacje.Czy to Cie boli czy nie,maz powinien wiedziec ze wiesz o jego podpijaniu.Jak bedziesz to ignorowac to wkoncu powruci do starych zasad i zacznie pic coraz jawniej.

Powodzenia <czesc>

Jarek alkoholik

dora - Wto Sie 10, 2010 18:39

dancia napisał/a:
jego działanie moge mu zaliczyc na plusik

dancia napisał/a:
ale od razu ma minus wielki jak pas startowy :-( jak chodził po tapety, po narzędzia do garażu, to sobie piwkował

Dancia....a widzialas alkoholika czynnego aby zrobil cos na trzezwo?Bo z tego rozumie, ze jest czynnym alko....
A tapety dobrze polozyl :-P
Moj jak polozyl tapete na scianie ...( caly pokoj) jak weszlam i zobaczylam to mi rece opadly.....wszystko bylo krzywo polozone...Jak to po pijanemu.....tyle bylo zysku i oszczednosci na fachowcu, ze trzeba bylo jeszcze raz zdzierac i klasc od nowa :roll:

dancia - Wto Sie 10, 2010 19:54

Zaczyna robotę jak jest trzeźwy, potem sobie chodzi od czasu do czasu do garażu i popija....ale robote robi dobrze :-) a tapety zawsze kładlismy wspólnie więc nie ma szans by było krzywo :-D Jak byłby bardzo pijany to nie brałby sie do roboty w pokoju syna, nawet bym nie pozwoliła na to....
kajadda - Wto Sie 10, 2010 22:10

dancia napisał/a:
Kurcze chyba sie troche pogubiłam.....Mam reagować czy nie?.....
... przekonałam się że szczerość najważniejsza...
dancia napisał/a:
Jak byłby bardzo pijany to nie brałby sie do roboty w pokoju syna, nawet bym nie pozwoliła na to....
...ojojoj to Ty masz taka władzę nad alkoholikiem? Okręcił sobie Ciebie wokół palca, a Ty czytasz z jego emocji jak z książki... ja tak robiłam z ojcem... a teraz z mężem chociaż nie pije... i niby ja rządziłam i rządzę... a okazuje się że jestem nieźle manipulowana...
Mietek - Wto Sie 10, 2010 23:00

dancia napisał/a:
nawet bym nie pozwoliła na to....


Mnie też kiedyś tak nie pozwalano ;-)

Wykorzystałem więc moment jak nie było nikogo w domu :-P
Niespodzianka sie udała... do poprawki :mrgreen:
czytaj, zrobić wszystko od nowa :oops:

dancia - Śro Sie 11, 2010 09:24

kajadda napisał/a:
okazuje się że jestem nieźle manipulowana...

Dociera do mnie, aczkolwiek powoli, że jestem manipulowana od lat, przez męza alko, ale i przez syna....duzo jeszcze nauki przede mną....jestem na poczatku drogi....jest bardzo trudno przyjąć do wiadomosci pewne rzeczy (zreszta wszyscy doskonale to znacie), że manipulował mną, stosował przemoc psychiczną.....i że ja na to pozwalałam...
Z każda terapia i wizyta na forum moja świadomośc tych spraw sie zwiększa, to chyba juz coś, ale zmiana mojego postepowania, zachowań najważniejsza, by wkońcu zylo mi sie lepiej, bez stresu, strachu...
JA to JA a moi mężczyźni, niech żyją jak chcą, byle mnie życia nie uprzykrzali :-)
A jak juz sie nauczę i zacznę stosować powolutku te wiedzę, rady i podpowiedzi to może bedzie mi lepiej a i innym ze mna też....

jarox48 - Śro Sie 11, 2010 12:06

Witaj Danciu <czesc>

dancia napisał/a:

Dociera do mnie, aczkolwiek powoli, że jestem manipulowana od lat, przez męza alko...
JA to JA a moi mężczyźni, niech żyją jak chcą, byle mnie życia nie uprzykrzali :-)


Sam jestem alkoholikiem i wiem doskonale,ze my alkoholicy JESTESMY MISTRZAMI W OSZUKIWANIU I MANIPULOWANIU INNYMI
Ale najwazniejsze ze zrozumialas,ze TY to TY i tego sie trzymaj.

Powodzenia <czesc>

Mariusz - Śro Sie 11, 2010 12:27

dancia napisał/a:
A jak juz sie nauczę i zacznę stosować powolutku te wiedzę, rady i podpowiedzi to może bedzie mi lepiej a i innym ze mna też....

Tobie na pewno, innym może się mniej podobać ;-)
Przyj do przodu jak walec, nie zatrzymuj się czasem na jakiś odpoczynek, bo pomyślisz, że tak źle już nie jest.
Wiem co piszę, bo moja żonka doszła do takiego stanu i Jej starczy.
Ale swoje i tak się nauczyła od specjalisty.
A ja jestem świadom tego co robię, wiem, że spokojnie mógłbym Ją zmanipulować, ale ja już tego nie robię, przynajmniej staram się, gdyż już wiem co robię i dlaczego.
Czynny alkoholik będzie wykorzystywał Twoją słabość do niego, bo coś mi się wydaje, że tak jest.
Pamiętaj o tym, że człowiek dobry, to nie znaczy, że dobry alkoholik !!
Alkoholik jest osobą chorą i o tym nigdy nie należy zapominać.

dancia - Śro Sie 11, 2010 13:36

Mariusz napisał/a:
Czynny alkoholik będzie wykorzystywał Twoją słabość do niego, bo coś mi się wydaje, że tak jest.

Chyba masz rację....ale ja juz nie chce by było jak kiedys, nie chce się ciągle bać, zastanawiać co zrobi, kiedy wypije, kiedy nie, jak sie zachowa....krok juz ku lepszemu dla siebie wykonałam, teraz tylko przeć do przodu i nie żałować tego co było i co mogłoby byc...Łatwo nie będzie, ale kto powiedział, że życie jest łatwe...Patrze w przyszłość z optymizmem :-)

Mietek - Śro Sie 11, 2010 19:42

dancia napisał/a:
teraz tylko przeć do przodu i nie żałować tego co było

No to na co czekasz :?:
dancia napisał/a:
i co mogłoby byc...

tego nikt nie wie :->
dancia napisał/a:
Łatwo nie będzie, ale kto powiedział, że życie jest łatwe...

tak sobie myślę, że nie ma się co nad tym zastanawiać. Przyjmuje życie jakie jest, przyjmuję czasem dobro, a i zło też niekiedy, ważne żeby się nie dołować przez cały czas, odciąć od tego od czego odciąć się mogę, a robić to co sprawia mi satysfakcję.
dancia napisał/a:
Patrze w przyszłość z optymizmem

Ja też :-) i z nadzieją nawet :-D
Pozdrawiam <mp3>



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group