To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Krótka historia mojego życia z alkoholem

aneczkaaa - Wto Sty 18, 2011 07:52

Halinka napisał/a:
Szkoda, ale na mitingi chodzisz?

Staram się regularnie, choć czasami nie jestem. Zawsze jednak(raz w tygodniu) spotykam się swoimi dziewczynami....

29 stycznia mamy imprezę.... Przyjdzie Mikołaj :-P .... ja z dziećmi idę, mąż twierdzi, że nie jest gotowy na imprezy....no ale przecież to nie impreza dorosłych :-/ ....

Dzisiaj zapadnie decyzja czy kolega będzie żył, czy wegetował na łóżku pod tlenem :-/ , strasznie to przeżywam :-( ... dlaczego tak się dzieje, że dobry człowiek cierpi, a złego nic nie rusza? :evil: .... :-(

Halinka - Wto Sty 18, 2011 18:06

aneczkaaa napisał/a:
.. dlaczego tak się dzieje, że dobry człowiek cierpi, a złego nic nie rusza?


Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi.

kajadda - Śro Sty 19, 2011 14:20

aneczkaaa napisał/a:
mąż twierdzi, że nie jest gotowy na imprezy....no ale przecież to nie impreza dorosłych ....
... skoro nie jest gotowy niech nie idzie ... wie lepiej co czuje...
aneczkaaa napisał/a:
Dzisiaj zapadnie decyzja czy kolega będzie żył, czy wegetował na łóżku pod tlenem , strasznie to przeżywam ... dlaczego tak się dzieje, że dobry człowiek cierpi, a złego nic nie rusza? ....
... niezbadane są wyroki Boskie... człowiek niestety nie rozumi często tego co Pan Bóg ma nam do przekazania - trzeba się pogodzić i tyle... :-(
aneczkaaa - Czw Sty 20, 2011 08:07

Czuje się fatalnie :-/ ....
Dopada mnie zwątpienie w sens istnienia....wiara w Boga ...ehhh.... nie potrafie się godzić z tym co mi serwuje życie....
Wczoraj podczas rozmowy z żoną kolegi łzy same mi leciały....nie potrafiłam ich opanować....wiedziałam, że nie mogę jej dołować swoim smutkiem , ale nie mogłam inaczej;/..... załamanie...decyzja o operacji przełożona.... , musieli go ratować, teraz jest na oiomie....
...Nie rozumiem tego....
wiem , że nie powinnam tracić wiary, ale to już chyba za dużo jak na moje barki....
Tak sobie myśle, że ja się czuje fatalnie, przeżywam itd, ale jak się musi czuć żona? Jest wykończona psychicznie i fizycznie...ciągły strach, niepewność...ehhh.....

boja55 - Czw Sty 20, 2011 12:27

Aneczko odmów modlitwę o pogodę ducha,mnie w takich sytuacjach to pomaga.Bóg nigdy nie wkłada na nasze barki ciężaru którego nie potrafimy unieść.Mnie w trudnych chwilach pomagają mitingi AA,lub czytam Zdrój,jest to taki jednoosobowy miting.Pomyśl,że nie masz wpływu na to co się stało z kolegą i musisz to zaakceptować.Cieplutko pozdrawiam
kajadda - Czw Sty 20, 2011 12:30

aneczkaaa napisał/a:
Dopada mnie zwątpienie w sens istnienia....wiara w Boga ...ehhh.... nie potrafie się godzić z tym co mi serwuje życie....

Były takie chwile że zwątpiłam i odwróciłam się od Pana Boga no bo ileż można wytrzymać w tak krótkim czasie. Robi mi na złość, karze nie wiem za co… mało że nie robiłam w życiu tego co chciałam tylko ciągle zmagałam się z ojcem alkoholikiem musiałam patrzeć jak się męczy, umarł na moich oczach, wyrzuty sumienia. mama chora , zmiana pracy… ja chora - sama zaczęłam pić, łykać coraz więcej leków, później wypadek mój i syna … wydawało mi się że gorzej już być nie może i było mi wszystko jedno ale Pan Bóg niech da mi święty spokój!!! Niech sobie doświadcza innych!
Teraz zaczynam widzieć że to cierpienie chyba zaczyna mieć sens, zaczynam więcej rozumieć i inaczej patrzę na życie… mam plany co tu zmienić… Okazało się że jakiś sens to miało. Z Bogiem i z nami to chyba jest tak jak z rodzicem i z dzieckiem – dziecko nie zawsze rozumie dlaczego robimy tak a nie inaczej jeszcze mówimy ze to dla jego dobra… aż dorośnie i zrozumie…

Halinka - Czw Sty 20, 2011 15:47

aneczkaaa napisał/a:
Wczoraj podczas rozmowy z żoną kolegi łzy same mi leciały.


Aneczko ! Płacz uspakaja i jest taki ludzki, więc nie hamuj go, bo to nie jest dobre.
Żona kolegi to rozumie, bo też na pewno płacze.
Jak wiesz, miesiąc temu straciłam brata z którym byłam bardzo blisko , byłyśmy przy jego odchodzeniu , płakałyśmy razem z bratową i było to dla niej wsparcie.

aneczkaaa - Pią Sty 21, 2011 21:53

kajadda napisał/a:
Teraz zaczynam widzieć że to cierpienie chyba zaczyna mieć sens, zaczynam więcej rozumieć i inaczej patrzę na życie… mam plany co tu zmienić… Okazało się że jakiś sens to miało. Z Bogiem i z nami to chyba jest tak jak z rodzicem i z dzieckiem – dziecko nie zawsze rozumie dlaczego robimy tak a nie inaczej jeszcze mówimy ze to dla jego dobra… aż dorośnie i zrozumie…


Dziękuję kajadda, ...

Halinka napisał/a:
Jak wiesz, miesiąc temu straciłam brata z którym byłam bardzo blisko , byłyśmy przy jego odchodzeniu , płakałyśmy razem z bratową i było to dla niej wsparcie.


Podziwiam ludzi, którzy godzą się z tym co przynosi im życie....

Ja chyba jestem za bardzo zbuntowana :-/ ....niepotrzebnie wszystko analizuje....
.... Jak zmarła moja Bunia obraziłam się na Boga, pół roku trwał ten bunt...myślałam , że już nie strace z nim kontaktu i na pewno się nie pogniewam....ale.... coś zaczyna znowu się dziać złego w moim życiu i w koło mnie.... Staram się pamietać o tym , że On nie robi czegoś bez sensu, że czemuś ma to służyć, ale czemu ma służyć cierpienie młodego człowieka, który z Bogiem jest naprawdę blisko(oboje z żoną skończyli teologię)....to ma być sprawdzian?? Po co im ten krzyż? krzyżyk?....

kajadda - Sob Sty 22, 2011 13:16

aneczkaaa napisał/a:
Staram się pamietać o tym , że On nie robi czegoś bez sensu, że czemuś ma to służyć, ale czemu ma służyć cierpienie młodego człowieka, który z Bogiem jest naprawdę blisko
... odnieś się do pierwszej części zdania bo na drugą widać nie pora żebyś poznała odpowiedź. :roll:
Halinka - Sob Sty 22, 2011 17:39

aneczkaaa napisał/a:
Podziwiam ludzi, którzy godzą się z tym co przynosi im życie....


To przychodzi chyba z wiekiem, sama się niekiedy zastanawiam skąd ja taka mądra jestem :oops:
A tak na poważnie, to nauczyłam się tego we wspólnocie ,pracując , żyjąc opierając się na programie.

aneczkaaa - Nie Sty 30, 2011 21:43

i znowu wpadam i wypadam.... ciężko mi ostatnio poukładać sobie czas....
...ale w końcu sie uda :-D ...
wczoraj byliśmy z dzieciakami na choince.... świetna zabawa :-P ..a jaki Mikołaj przystojny :mrgreen: ....
Męża z nami nie było, ale był na intergrupie....w ogóle ostatnio lata do klubu...chciałoby sie rzecz...."chlałeś cię nie było , a teraz nie pijesz i też cię nie ma"....ale ode mnie tego nie usłyszycie :-P ...cieszę się , że się odnalazł i się udziela i nie pije...a zmianę jego samego też widać....a to dopiero początek :-D ....
W piatek Gosia mnie pochwaliła, że się szybko uczę, że będą ze mnie ludzie, że samochodem na pewno będę jeździć....(mam nadzieje, że wcześniej niż później)....

Troszkę odetchnęliśmy.... znajomy jest stabilny, w czw miał badanie, jutro wyniki i w końcu może zapadną decyzje co dalej, bo przecież takie czekanie nie jest z korzyścią dla Niego :-/ ....

Dużo mam w głowie, dużo bym chciała wam napisać, ale czasu mało.... :-( ....
Jeszcze trochę i będziecie mnie mieli dość :-P tzn mojego pisania...

<smiech> <smiech> <czesc>

Mietek - Nie Sty 30, 2011 22:25

aneczkaaa napisał/a:
Jeszcze trochę i będziecie mnie mieli dość

Wcale nie jestem o tym przekonany :-P bardzo lubię widzieć jak i u innych następują pozytywne zmiany ;-)
Więć proszę Cię o trochę stabilizacji i częstszego bywania z nami ;-)
Pozdrawiam i dalszych postępów życzę <mp3>

Halinka - Pon Sty 31, 2011 19:14

aneczkaaa napisał/a:
Dużo mam w głowie, dużo bym chciała wam napisać, ale czasu mało.... :-( ..


Dla nas nie masz czasu <kopara>

Halinka - Czw Lut 10, 2011 17:03

Aneczka !

Co się dzieje?????????

Mietek - Czw Lut 10, 2011 19:31

Halinka napisał/a:
Co się dzieje???????

Chyba czeka aż wjedzie do nas z prawem jazdy <fura>



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group