To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Dzisiaj nie piję-Jacek AA

Mietek - Pon Kwi 26, 2010 16:10

bacha napisał/a:
Może od dawna skrywane uczucie teraz daje znać o sobie.


100% racji. Po prawie roku niewidzenia się z synem, a rozstaliśmy się w nienajlepszej komitywie, kiedy otrzymałem od niego list, też czytałem go ze łzami w oczach.
Skoro nie potrafiłem okazać uczuć realnie/w tym konkretnym przypadku nawet nie było mojej winy/, wyraziło się więc to samo, poprzez łzy. I wcale się tego nie wstydzę.

kajadda - Pon Kwi 26, 2010 16:32

Jacku tak szczerze mówiąc (pisząc) zastanawiam się nad tym płakaniem.... jako dziecko płakałam ale zawsze w samotności ... rzadko przy mamie.... a juz nigdy przy innych osobach.... (nie wolno mi było płakać).....płakałam waliłam głową o poduszkę ..... potem "zbierałam" się w sobie odczekałam chwilkę i wychodziłam z pokoju twarda jak zwykle udając że nic się nie stało i wogóle nie zostałam zraniona...... jako dorosła płakałam bardzo rzadko i wyłącznie w samotnosci.... nawet przed sama sobą udawałam że jestem twarda..... i tak się porobiło że nawet jak mi tak bardzo źle i płacz byłby naturalną reakcją w danej sytuacji.... to dusza płacze a ja nie nie potrafię.... a marzę o tym bo wiem że przynosi ulgę..... tak samo mam gdy jestem zdenerwowana czy się boję.... też nie okazuję tego.... nawet nie zawsze radośc okazuje bo nie wiem czy wypada..... głupie ale prawdziwe..... w domu rodzinnym nie mogłam okazywać swoich emocji.... mogły zostac źle odebrane.... i mam taki sejfik gdzie się dzieje i toczy moje emocjonalne życie a nie ma szyfru zeby wypuścić je na zewnątrz..... więc uważam że to bardzo dobrze że potrafisz okazywać swoje emocje i te dobre i złe.... nalezy je wyrażać oczywiście w cywilizowany sposób i nie raniąc innych..... ale nie widzę nic złego w płakaniu, radosci czy złoszczeniu się.... to jest zwyczajnie LUDZKIE a ja jakimś cyborgiem jestem..... pozdrawiam Jacku fajny z Ciebie gosć 8-)
Alosza - Wto Kwi 27, 2010 22:42

kajadda napisał/a:
Jacku fajny z Ciebie gosć

<czesc>

bodziu - Nie Maj 02, 2010 15:50

kajadda napisał/a:
Jacku ja też odbieram to tak jak Basia.... płacz jest ok nie ważne czy facet czy kobieta....


Jacek, z tym płaczem to nie ty jeden.Ja też szybko się wzruszam a kiedyś jak piłem to grałem twardziela. Jeśli już płakałem to tak żeby nikt nie widział najlepiej poza domem np. w lesie gdzie mogłem sobie nawet pokrzyczeć.
Przez jakiś czas, a szczególnie pod koniec picia i zaraz po jego zaprzestaniu stałem się nawet nad wrażliwy. Ryczałem z byle powodu i chyba najczęściej stało za tym użalanie i litowanie się nad sobą.
Teraz też czasem mam łezki w oczach ale dzisiaj jest to naturalne i uczciwe, może nie robią na mnie wrażenia filmy ale mam hopla na punkcie dzieci, historie chorych czy skrzywdzonych dzieci przeżywam intensywnie... czasem przez kilka dni. Nie wstydzę się swoich emocji, chyba gorzej by było gdybym ich nie okazywał.

Kajadda jak przeczytałem twojego posta to naszła mnie ochota żeby Cię przytulić, chyba śmiało mogę powiedzieć że rozumiem to co opisałaś. Jako dziecku nie wolno mi było płakać i nie dlatego że ktoś mi bronił ale gdy płakałem to mnie wyśmiewano a czasami nawet przed rodzeństwem czy znajomymi... i co miałem robić, przyjmowałem baty z uśmiechem na twarzy.

pozdrawiam i obyście nie mieli problemu z uzewnętrznieniem uczuć i emocji...
pogody ducha.

Mietek - Nie Maj 02, 2010 20:11

bodziu napisał/a:
przyjmowałem baty z uśmiechem na twarzy.


I żeby było śmieszniej, albo sprawiedliwiej, musiałem te baty sobie policzyć :-(

Np; za niedostateczny, pięć sznurów od żelazka, eeech.
Wesołe niektórzy a nas mieli dzieciństwo i wczesną młodość. <pa>

kukuś - Nie Maj 02, 2010 20:20

Mietek napisał/a:
I żeby było śmieszniej, albo sprawiedliwiej, musiałem te baty sobie policzyć

qurcze , na samą myśl mnie zabolało (;

kajadda - Nie Maj 02, 2010 20:25

Mietek napisał/a:
Wesołe niektórzy a nas mieli dzieciństwo i wczesną młodość.
...
bodziu napisał/a:
pozdrawiam i obyście nie mieli problemu z uzewnętrznieniem uczuć i emocji...
... wiecie co jest pocieszające.... to że jest nas więcej..... mnie to troche buduje.... zawsze czułam się jak odmieniec, dziwoląg.... inni w konkretnej sytuacji płakali.... smiali się..... okazywali złość czy gorycz..... ja zawsze twarda ..... w środku kocioł a twarz Putina.... a teraz widzę i na forum i na terapii że więcej nas odmieńców...... może się kiedyś nauczę ......płakać.... pozdrawiam.
jacek78 - Nie Maj 02, 2010 21:20

bodziu napisał/a:
ale mam hopla na punkcie dzieci, historie chorych czy skrzywdzonych dzieci przeżywam intensywnie... czasem przez kilka dni. Nie wstydzę się swoich emocji, chyba gorzej by było gdybym ich nie okazywał.


Też Bodziu jak nieraz widze w telewizji jak pokazują np. w Uwadze czy w Interwencji rodziny, które walczą o pomoc dla swoich niepełnosprawnych czy chorych dzieci, to odrazu pojawia sie u mnie płacz i żal.Tylko zadaje sobie nieraz pytanie.Dlaczego to dziecko jest chore?.Kto je musiał skrzywdzić?Czy to Bóg czy tak po prostu musiało być.
I nieraz mam żal do kogoś nie potrzebny, ale jakoś niemoge sobie z tym poradzić :-(
Wiem że tego nie zmienie, ale jakoś staram sie z tym żyć
Ja jak pracowałem w Kobierzynie w szpitalu psychiatrycznym i gdy usłyszałem gdy ktoś powiedział na człowieka chorego wariat czy porąbany, to odrazu stawałem w obronie tych ludzi.Odrazu reagowałem na takie spojrzenie przez innych na tych ludzi.To że jest chory umusłowo nie znaczy że jest wariatem.A nauczyłem sie tak po pierwszej terapii, bo starsznie chciałem pracować w szpitalu tam,gdyż chciałem teraz Ja komuś pomagać, tak jak mi ofiarowano pomoc na odwyku.
pozdrawiam <czesc>

kajadda - Nie Maj 02, 2010 21:27

jacek78, ... niezbadane są wyroki Boskie... nasz malutki móżdżek tego nie pojmie..... nic nam po chęci zrozumienia.... nic.....
jacek78 - Nie Maj 02, 2010 21:27

Mietek napisał/a:
bodziu napisał/a:
przyjmowałem baty z uśmiechem na twarzy.


I żeby było śmieszniej, albo sprawiedliwiej, musiałem te baty sobie policzyć :-(

Np; za niedostateczny, pięć sznurów od żelazka, eeech.
Wesołe niektórzy a nas mieli dzieciństwo i wczesną młodość. <pa>


Ja też doświadczyłem tego, ale z uśmiechem na twarzy tego nie przyjmowałem :-(
Też jak nieraz dostałem dwóje w szkole czy poszedłem na wagary i rodzice się o tym dowiedzieli, to odrazu miałem przekichane.
Dostawałem po pupie najpierw paskiem, później już pasek nie pomagał to ojciec przeszedł na rure od odkurzacza(często się łamała ;-) ), a później już tylko mogła pomóc trzepaczka.Miałem pręgi na nogach czy plecach.Niemogłem nieraz siedzieć czy chodzić :-(
Teraz jak na to patrze, to była stosowana przemoc wobec mnie i dlatego Ja bardzo uważam aby nie popełnić podobnego błedu.Zostało to u mnie z dzieciństwa i niechciałbym aby miały tak moje dzieci ;-)


p.s. Mietek-w końcu pokazałeś zdjęcie ;-) .Jeszcze młodo wyglądasz <tany>

Mietek - Nie Maj 02, 2010 22:10

jacek78 napisał/a:
.Jeszcze młodo wyglądasz


Niiooo, jakosi sie tsymom :mrgreen:

jacek78 - Nie Maj 02, 2010 22:20

Mietek napisał/a:
Niiooo, jakosi sie tsymom


Jak się bydziecie cymoć tak dalyj, to tak zawsze bedziecie wygląndoć :mrgreen:
pozdrawiam Mieciu <czesc>

Mietek - Nie Maj 02, 2010 22:36

Jacek <czesc>
bodziu - Pon Maj 03, 2010 19:40

kajadda napisał/a:
... wiecie co jest pocieszające.... to że jest nas więcej..... mnie to troche buduje.... zawsze czułam się jak odmieniec, dziwoląg.... inni w konkretnej sytuacji płakali.... smiali się..... okazywali złość czy gorycz..... ja zawsze twarda ..... w środku kocioł a twarz Putina.... a teraz widzę i na forum i na terapii że więcej nas odmieńców...... może się kiedyś nauczę ......płakać.... pozdrawiam.


Tak, rzeczywiście świadomość że nie ja jeden pozwala na odczucie ulgi. Nie to, że dobrze że inni mieli tak jak ja czy gorzej, tylko że ja nie miałem aż tak źle, bo niektórzy jednak mieli gorzej. Może brzmi to jak wybielanie tych którzy nas krzywdzili ale pomaga, przynajmniej w moim przypadku.

jacek78 napisał/a:
Ja bardzo uważam aby nie popełnić podobnego błedu.Zostało to u mnie z dzieciństwa i niechciałbym aby miały tak moje dzieci ;-)


Też zawsze mówiłem sobie że moje dzieci będą miały lepiej, czy miały? ... inaczej? na pewno, ale czy lepiej? nawet nie próbuję sobie odpowiedzieć ... nie chcę znać odpowiedzi.

jacek78 - Śro Maj 12, 2010 22:49

Witam <czesc>

Czytałem posty niektóre i widze że niektórzy mieli jakiś ponury dzisiaj dzień :-/ Ja znowu zaliczam do udanych.Rano z małym na spacerku i u mamy na kawce, a później do pracy ;-) I w pracy dawno jakoś tam mi sie dobrze nie pracowało.Nic mnie nie denerwowało.Wszystko pomału i bez pośpiechu sobie robiłem.Z wszystkimi jakoś spokojnie i z uśmiechem sobie rozmawiałem.Nawet mnie ta pogoda jakoś nie zbiła z tego tropu.Gdy cos mi nie pasowało to albo to mówiłemw sposób asertywny, albo sam tym sie zajmowałem i nic mi się nie stało.Także jestem bardzo zadowolony i aby takich dni było wiecej <tany>

pozdrawiam przyjaciół <czesc>



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group