Opowiedz nam swoją historie - Tak się chyba zaczęło...
bacha - Pon Sie 26, 2013 06:35
dancia napisał/a: | ..chce mi się płakać gdy tylko o tym pomyślę... to najprawdopodobniej odzywa sie mój strach o syna...moje przerażenie, wszystkie trudne uczucia, matczyne...chyba dam upust tym uczuciom, dla własnego dobra i popłaczę sobie... | Myślę podobnie jak Halinka,ja tak własnie staram się tak robić.Kiedys kiedy juz nie dawałam rady i mimo iz płacz wstrzymywałam,on jednak następował,uważałam to w swojej głupocie za upadek.Dzisiaj wiem ze jest on lekarstwem.Płacze .....i wszystko jest w porzadku jeśli nie wmieszam w to uzalania się nad soba.Nie spycham się w dół juz myśląc"jak mogłaś,jak mogłaś znowu to zrobić?"On mnie uwalnia,uwalnia to co jest w srodku zamkniete jeszcze.Moje mysli są jaśniejsze .Pozdrawiam,przytulam mocno
dancia - Pon Sie 26, 2013 13:44
dzięki Basiu, ja się popłakałam czytając Twojego posta, jakaś taka rozbita jestem w środku, ale dziś choreoterapia to myślę, że będzie lepiej
dancia - Czw Sie 29, 2013 22:13
Syn nam zrobił dziś "szokującą niespodziankę" - późnym popołudniem podjechał pod dom taksówką, którą trzeba było zapłacić - 130zł, prócz tego bilet kredytowy z pociągu...jak wychodził z ośrodka to miał przy sobie 40 zł (daliśmy mu w sobotę)...i co zrobił?...zamiast kupić bilet do domu to poszedł zagrać do salonu gier i wszystko przegrał...
Halinka - Pią Sie 30, 2013 11:21
Moja pierwsza myśl,syn sprawdza na ile może sobie pozwolic. Przecież powiedziłaś,że może wrócić do domu po skończonej terapi.Jeszcze te dodatkowe koszty.To będzie dla Was próba bycia konsekwentnymi.
dancia - Pią Sie 30, 2013 19:27
W tej kwestii liczę na siebie...kazałam synowi wybierać ośrodek, jeszcze dobrze nie wszedł do domu..powiedziałam, że zaraz rano ma dzwonić do ośrodka i załatwiać wyjazd na poniedziałek...dzwoniłam do domu z pracy czy dzwonił i załatwił....nie mogą go tam przyjąć bo ma podwójną diagnozę: uzależnienie i problem psychiczny....w piatek rozmowa wstępna z terapeutą w Gliwicach i zdecydują jaka terapia bedzie najlepsza
Halinka - Wto Wrz 03, 2013 17:15
Danusiu, jakieś nowe wiadomości ?
dancia - Wto Wrz 03, 2013 19:46
W piątek może coś będzie wiadomo...niestety jako rodzice jesteśmy zbyt słabi i współuzależnieni żeby swobodnie pozwolić ponosić synowi konsekwencje...mieliśmy olać taksówkarza, umawiał się z dorosłym, na własne ryzyko...mieliśmy mu nie płacić...ja nie jestem jeszcze gotowa na wszystkie działania, mąż wogóle...
dora - Śro Wrz 04, 2013 13:58
dancia napisał/a: | ...ja nie jestem jeszcze gotowa na wszystkie działania, |
Sprobuj choć raz postawić na swoim...odwaz się na ten krok...bo naprawdę warto pomimo,ze serce boli... Pozniej idzie już latwiej stawiac granice.
Nigdy nie mow, ze nie dasz rady, bo jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziala A ja wierze, ze dasz rade
Halinka - Śro Wrz 04, 2013 19:09
dancia napisał/a: | .ja nie jestem jeszcze gotowa na wszystkie działania |
Właśnie po to, żebyś się tego nauczyła namawiamy Cię na terapię .
Zastanów się jeszcze raz, bo widać, że to co teraz robisz jest za mało skuteczne.
dancia - Śro Wrz 04, 2013 22:47
Ja chodzę na terapię...ale jeśli ktoś, jak ja jest pozaburzany od dzieci?stwa to kroki do przodu stawia powoli, terapeutka mówi, że nic na siłę...mam poczuc, że jestem gotowa np. Do rozmowy z mężem....o to, że byliśmy niekonsekwentni wobec syna w tej sytuacji to czuła złość, że tak daliśmy się znów wykorzystać...terapeutka pokazuje mi moje błędy, podpowiada rozwiązania, ale to ja sama muam działać...a mnie jest trudno...ja powiem czy zrobię tak, jak jest dobrze a mąż zadziała inaczej, wg starego schematu....jak bardzo chciałabym mieć wsparcie w takich sytuacjach....
Halinka - Czw Wrz 05, 2013 14:33
dancia napisał/a: | Ja chodzę na terapię... |
To dobrze, bo z tego co pisałaś to ja rozumiałam, że chodzisz na jakieś spotkania, które Ci pomagają, ale nie prowadzi je terapeutka od uzależnień.
dancia - Czw Wrz 05, 2013 17:23
Chodzę na indywidualną terapię DDA i współuzależnionych, na choreoterapię- rozwój osobisty obie terapie z tą samą certyfikowaną psychoterapeutką, pomaga mi bardzo, ale na wszystko trzeba czasu, chodzę 2x w tygodniu....mam nadzieję, że pójdę do przodu....
dancia - Czw Wrz 05, 2013 21:23
No i czuję, że poszłam do przodu...post poprzedni pisałam po dzisiejszej terapii....a juz ze dwie godziny później odbyła się rozmowa z mężem...powiedziałam, że nie możemy postępować tak jak do tej pory, niekonsekwentnie, że oboje musimy się leczyć, uczyć jak postępować z synem żeby mu pomóc, że ja uczę się na terapii i on też powinien iść na terapię... że syn nie da sobie rady w życiu jak nas zabraknie, a teraz zabija się na raty a my mu w tym pomagamy...
Halinka - Pią Wrz 06, 2013 19:56
Bardzo dobrze, że wyartykułowałaś swoje oczekiwania, to rzeczywiście krok do przodu, że się odważyłaś. Teraz co z tym zrobi mąż zależy od niego.
Mietek - Sob Wrz 07, 2013 19:33
Echhh, dzieci,
Czytam Cię Danusiu, a przed oczami mam swojego syna, i jego alkoholowe uzależnienie.
Najgorsze, że mój syn już żonaty i dzieciaty. I cała rodzina cierpi.
Rodzicom tylko bezsilność i swoje działania pozostają.
Pozdrawiam
|
|
|