To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Moje stracone lata!

Vieux Vasco - Czw Lip 08, 2010 12:00

tez jestem na poczatku tej drogi, mam nadzieje ze to sie zmieni, tylko nie wiem czy przyjdzie samo, czy musze cos w tym kierunku zrobic. ale jesli robic, to co. moze sie nie przejmowac i pogodzic sie z tym ze to normalne i tak jakis czas byc musi. tylko ze sa chwile kiedy sie buntuje, teraz sie buntuje. dokuczliwa ta samotnosc, kiedy zaledwie niedawno mialem kupe znajomych. na poczatku euforia, zabralem sie za nie dokonczone sprawy, a teraz euforia sie wypalila, nic mi sie nie chce dokanczac, siedze i klikam sobie w klawiature. dobrze ze jestes, ulga jest rozmowa
dorota - Czw Lip 08, 2010 12:15

A myślałam, że tylko ja mam problem z wypalaniem się....
Chociaż wiem, że na pewno kiedyś to minie ale kiedy....
Ja straciłam znajomych jakieś dwa lata temu i wciąż tkwię w zawieszeniu, tylko cztery ściany i walka sama z sobą.
Chyba sama wybrałam sobie takie życie, bo lepsze takie niż to, w którym tkwiłam wcześniej, chociaż też czasami mam dosyć takiego życia, chciała bym coś zmienić tylko jak?
Ni chcę już wracać do pijanych znajomych dlatego wciąż tkwię w swoim zawieszeniu więc doskonale Cię rozumiem.

jacek78 - Czw Lip 08, 2010 12:26

Vieux Vasco, dorota,

Myśle że trzeba przyjaciół zacząć szukac :mrgreen:
Ja jak przestałem pić, to se myśle, że gdzie Ja teraz będe przebywał, jak Ja tylko miałem w sumie przyjaciół od kieliszka :roll: I tak było na początku, ale póżniej gdy zaczołem przebywać w towarzystwie osób nie pijących, czyli np.AA to ludzi miałem ilość razy wiecej niż jak piłem.I teraz mam mnóstwo przyjaciół <mp3> Trzeba po prostu wyjsc i samemu szukać.Na forum ma się dużo przyjaciół, a w realu myśle też, tylko trzeba tam sie udać <jazda>
pozdrawiam <czesc>

Vieux Vasco - Czw Lip 08, 2010 12:30

dorota napisał/a:
Chyba sama wybrałam sobie takie życie, bo lepsze takie niż to, w którym tkwiłam wcześniej, chociaż też czasami mam dosyć takiego życia, chciała bym coś zmienić tylko jak?

wiec dwoje nas, co mamy to samo. ten nie chce wracac do pijacych znajomych. wiem jakie mozliwosci daje trzezwe zycie, tylko nie wiem z ktorej strony sie do tego zabrac. staram sie pokornie przyjac to co przychodzi, tylko ze nic nie przychodzi. czekam czekam i nie mam czego przyjac. ja trzezwy 12 dzien w czterech scianach i komputer. czuje potrzebe zrobienia czegos, przelamania tego siedzenia w domu przed kompem. wyszedlem wczoraj na miasto, spotkalem kolegow, pipili ostro dzien wczesniej, porozbijali sobie mordy, jakas awantura, ktorej nikt nie pamieta o co poszlo i kreca w jednym temacie probujac odtworzyc poprzednie wydarzenia. Faktycznie nic zachecajacego, pretesje, nienawisc, zemasta... chcialbym czegos innego, czegos pieknego, tylko z kim? Iza na mnie czeka w paryzu, nie moge sie doczekac wyjazdu, ale tez nie moge jej obarczyc calym ciezarae naprawiania mojego zycia, ani w nie widziec jedynego wyjscia. czyzbym byl niesamodzielny. zawsze myslalem ze jestem bardzo samodzielny, i nawet z tego % mnie okradly

Vieux Vasco - Czw Lip 08, 2010 12:34

jacek78 napisał/a:
Trzeba po prostu wyjsc i samemu szukać.

pisalem kiedy napisales
tez mysle ze trzeba wyjsc, dzisiaj AA 18.45. lecz poprostu - takim najprostszym rozwiazaniom trudno przypisac ze moga byc lekarstwem na tak ciezki stan

Mariusz - Czw Lip 08, 2010 12:40

Vieux Vasco napisał/a:
wiec dwoje nas, co mamy to samo

Takich spostrzeżeń należy unikać, nie jesteście w tym osamotnieni, to żadna nowość, że na początku drogi nie wiadomo co zrobić z wolnym czasem.
Kiedyś go nie było, wiadomo.., były "ważniejsze" sprawy :-/

Ja na początku mojej trzeźwości kupiłem sobie aparat fotograficzny (cienki jakiś), odnalazłem się w tym, czytałem całą masę artykułów o fotografii.
Nie było dnia bym nie wychodził w plener i nie pstrykał, później obróbka w shopie itd.
Była to i nadal jest piękna sprawa, tylko teraz poczekam na lepszy aparat ;-)

Szukać smutku nie ma co, a tak właśnie prawie każdy zaczyna.
Jak poznać ludzi, a choćby iść do parku i zobaczyć ilu ich jest co z nami porozmawia, zafundować sobie przyjaciela psa, on do niczego Nas nie namówi złego.
Naprawdę można wiele, tylko trzeba ruszyć swoje cztery litery i nie żalić się jak teraz jest się samotnym, bo wcześniej, czy później łatwo można dojść do wniosku, że kiedyś - To Były Czasy :roll:

Pozdrawiam i życzę Wam więcej życia w tym życiu, Macie klocki lego, a co z nich ułożycie, zależy tylko od Was.
Pamiętać należy jednak, że prawie każdy to przechodził.



" idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch...
masz mało czasu trzeba dawać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny...
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne...
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i
idź...
Bądź wierny Idź"


( Zbigniew Herbert )

dorota - Czw Lip 08, 2010 12:45

Wydaje mi się, że sami zepsuliśmy sobie życie i sami musimy je naprawić ale to żaden grzech korzystać z pomocy innych.
Nie ma nic bardziej motywującego niż wsparcie innych osób, to nie można nazwać obarczaniem kogoś swoimi problemami.
To tylko przyjmowanie pomocy od innych.

Vieux Vasco - Czw Lip 08, 2010 12:50

dlatego tu pisze, moze tez kiedys bede mogl komus pomoc...
karzdy ma swoje sposoby. i czesto cytowany Guciu "ile nog tyle drog"
zabieram sie za cos, napuszczam wody; wezme kompiel, potem zrobie zakupy, zjem cos pysznego.
dorota napisał/a:
Nie ma nic bardziej motywującego niż wsparcie innych osób


wirtualnie, bo wirtualnie, ale nie jestem osamotniony, dobrze to wiedziec i power wraca

dziekuje ze jestescie <czesc>

dorota - Czw Lip 08, 2010 12:51

Mariusz ma rację, że warto kupić sobie psa-parę miesięcy temu to zrobiłam i nie mam wierniejszego przyjaciela niż on a raczej ona.
No i nie ma mowy o siedzeniu w domu. :lol:

Vieux Vasco - Czw Lip 08, 2010 12:52

wiesz ze tez o psie pomyslalem calkiem serio kiedy Mariusz napisal ;-)
mialem stara przyjaciolke, ale dozyla sedziwego 16 roku i kilka lat temu zakopalem.
to swietny pomysl, ale nie odrazu. musze pomyslec o tym ze do pracy wroce, jak mi gips zdejma


Zbigniew Herbert trafil w same sedno <czesc>

Mariusz - Czw Lip 08, 2010 12:57

dorota napisał/a:
to nie można nazwać obarczaniem kogoś swoimi problemami.


Masz absolutną rację, ale inni tylko mogą mówić, ale tylko Ty możesz działać...
Oczywiście należy mieć oczy szeroko otwarte i uszy czyste, by nie szukać pomiędzy wierszami.
Pytanie, opowiadanie, to nie obarczanie, to historia którą wszyscy szanują, ale tylko Ty możesz wiedzieć o czym ona będzie opowiadać w przyszłości.

Ja jestem zdania by szukać pozytywów, inaczej to taka zwana przeze mnie pętla alkoholika.
Trzeba ją przerwać, gdyż wiadomo, że ona nie ma końca i można wracać do początku bez ustanku, a przecież nie o to chodzi.

Głowa do góry, przecież Nie Pijecie, czy nie tego tak bardzo chcieliście pierwszego dnia ?
Czy to za mało by się na samym początku cieszyć ?

Vieux Vasco napisał/a:
Zbigniew Herbert trafil w same sedno <czesc>



Pozdrawiam serdecznie <czesc>

dorota - Czw Lip 08, 2010 13:00

Vieux Vasco, Mariusz i Wszyscy inni <czesc>
Dziękuję za wsparcie.

Vieux Vasco - Czw Lip 08, 2010 13:03

Dorota, Mariusz, Jacek i inni
ja tez dziekuje za wsparcie <czesc>

ide do waniennki pomoczyc sie troche, narazie

Mariusz - Czw Lip 08, 2010 13:05

dorota napisał/a:
Dziękuję za wsparcie.


Dorotko jesteś dzielną kobietą, uwierz w to, a wspierać będziesz i Ty.
Każdy z Nas ma siłę, jednak nie każdy umie z niej na początku korzystać, jednak każdy chce.

Vieux Vasco napisał/a:
ja tez dziekuje za wsparcie

Dajcie sobie czas po prostu, tylko czas <czesc>

jacek78 - Czw Lip 08, 2010 13:27

dorota, Mariusz, Vieux Vasco, <czesc>


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group