To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - minąłem ostatni próg... nie ma już powrotu... cieszę się

bodziu - Sob Sty 10, 2015 11:49

jacek78 napisał/a:
bodziu napisał/a:
Myślę o powrocie nie a forum , przyjmiecie mnie

Wracaj a nie pytaj się, bo ludzi coraz mniej :-P <czesc>

No nie wiem czy mój powrót cos zmieni Jacek. Przychodzą i odchodzą, taka choroba... Czasem cieżko jest byc trzeźwym i tak patrzeć z boku na tych którzy próbują.... Bezsilność stała sie moja codziennością :-| . Zreszta , pewnie zawsze była ale teraz już z tym nie walczę... Staram sie przezywać to co los niesie <czesc>

bodziu - Sob Sty 10, 2015 11:52

Franiu napisał/a:
gratuluje Bodziu

<czesc> Dziękuje choć nie do końca rozumiem Franiu...decyzji powrotu? <czesc> Jesli tak to ja tez sobie gratuluje <smiech>

Halinka - Sob Sty 10, 2015 15:43

Witaj Bodziu!
Wywal z siebie co Cię boli, to dla nas najlepsze lekarstwo. :lol:

bodziu - Nie Sty 11, 2015 17:33

Witam :-D
"Wywal z siebie" ... No jest troche do opowiedzenia bo zeczy sie dzieją... Ale narzekać to nie mam na co. Hyba ze na siebie; ze czasami sie użalam, czasem popełnię błąd lub kilka :-P . Czasem mam zbyt wiele oczekiwań itp. Rachonek jest na plus a kierunek utrzymany...trzeźwy już siódmy rok wiec jest dobrze. Szczęśliwy, trzeźwy , zdrowy ... Cel w życiu jest , nie jestem sam... Wiec nie narzekam.
To skoro jest tak dobrze to co sie dzieje ze pokazałem sie na forom? Chyba potrzeba zmiany czegoś, troche tęsknota a troche potrzeba świeżego spojrzenia na siebie poprzez Wasze oczy.... No i przyznam ze chyba troche zmęczenie realem. Chodzi mi o AA, prace z podopiecznymi i temu podobne. Niesienie posłania jest czasami wyczerpujące i nie jest proste. Niby stanie z boku , obserwowanie a tak naprawdę to duża odpowiedzialność za drogiego człowieka i za siebie. Poza tym nie jestem sam i o te swere zycia tez muszę zadbać.... Pomalu postaram sie opisać to co sie działo , dzieje czy mam nadzieje, sie zadzieje... Pozdrawiam Was i pogodnosci życzę <czesc>

bacha - Pon Sty 12, 2015 15:17

bodziu napisał/a:
trzeźwy już siódmy rok wiec jest dobrze. Szczęśliwy, trzeźwy , zdrowy ... Cel w życiu jest , nie jestem sam... Wiec nie narzekam.
No bo to bylby juz grzech :-P .Bodziu mysle ze to jest calkiem normalne co odczuwasz,kazdy ma prawo do zmeczenia,przemeczenia itp.Widzisz to i widzisz przyczyne,to jest sukces,pomysl.......sukces prawda ?Ja pamietam czasy,kiedy dzialy sie ze mna rozne rzeczy,rozne stany a ja nie wiedzialam o co chodzi,nie moglam przeciwdzialac i to bylo przygnebiajace,spychajace mnie coraz nizej.Teraz kiedy juz nauczylam sie czytac siebie,swoje odczucia i uczucia jest okej.To nic ze jest czasami zle,wazne ze wiem dlaczego i jestem w stanie to zmienic,a jesli nie potrafie,to sie godze z tym.Wazne jest dla mnie ze WIEM.
Pozdrowionka Bodziu <cmok>

bodziu - Pon Sty 12, 2015 16:59

"Czytać siebie" dobrze to ujelas. Tez tak to rozumiem i pomimo że czasem boli, to uważam że ta zdolność jest czymś dobrym i jestem wdzięczny Sile Wyższej za to ze ja mam... oczywiście nie jestem alfa i omega ale widzę pozytywne konsekwencje takiego stanu rzeczy :-D ...
bodziu - Śro Sty 14, 2015 11:50

"Witam... Kilka dni temu minął mi piąty rok jak nie pije <mp3>
I wydarzyło sie coś czego sie nie spodziewałem... Dzień zaczął sie od telefonu z gratulacjami od córki.
Hm... Pamiętała , to piękny prezent dla mnie... Ja nie pamiętałam.
Pozdrawiam wszystkich <czesc> "

Tak pisałem rok temu. Gdyby to dzisiaj była moja kolejna rocznica, pisałbym przynajmniej z taka sama radością. Już kilka osób z grona moich bliskich pamięta o moich "urodzinach". kilka tygodni temu skończyłem 6-ty trzeźwy rok . Chociaż z tym trzezwy to tak nie do końca ale napewno bez alkoholu i innych wspomagaczy...
O powrocie na forum myślałem już od kilku miesięcy. Troche sie działo i zmieniło w moim życiu i poczułem ze potrzebuje tez zmiany na płaszczyźnie związanej z moja choroba. To troche tak jak z tabletkami, nie powinno sie zarzywac wciaz tych samych bo przestają działać. Ograniczyłem mityngi, nie sponsoruje na razie, wyłączam się że służb i wracam do źródeł czyli na forum. Myślałem o tym od dawna, nie chciałem podejmować pochopnych decyzji i chyba miałem poczucie winy że zostawiam mniej doświadczonych, że inni poczują sie odrzuceni albo poczują gorsi. Sam nie wiem, myśli miałem rożne ale czułem sie przygnieciony i zniewolony. Funkcjonowanie w AA zaczęło pochłaniać wiele mojego czasu a ja chce mieć czas tez na inne , równie ważne, płaszczyzny mojego zycia. Mam rodzine, związek, prace i chce mieć tez czas na odpoczynek i relaks. Niestety ostatni czas był tak intensywny ze zacząłem już łapać urazy na siebie i innych. Stworzyliśmy kolejna trzecią już grupę AA w Edynburgu, sponsorowanie, służby, telefony od świtu do pozna w nocy, praca , dom i w pewnym momencie poczułem ze niema mnie. A przecież w tej chorobie nie moge zapomnieć o sobie... Tak w skrócie wyglada moje zycie... Jestem z wami i dzisiaj mysle ze to dobra decyzja... <czesc>

jacek78 - Śro Sty 14, 2015 22:12

bodziu napisał/a:
obserwowanie a tak naprawdę to duża odpowiedzialność za drogiego człowieka i za siebie

U mnie Bodziu znowu jest troszke inaczej.Ja poznalem za co jestem odpowiedzialny będąc na konferencji służb w Skomielnej Czarnej.Służby na tej konferencji nie mogy znaleść wspólnego języka.Podsumowując tą prace na tej konferencji zaczeły się zgrzyty, niejasności itp.Każdy miał inne zdanie.
Co chwile była przerwa bo emocje grały główną role.W końcu stala Basia ze Zdroju(juz tam nie pracuje) i zaczeła mówić o odpowiedzialności.I tam dopiero zrozumiałem co to jest odpowiedzialność i za co Ja jestem odpowiedzialny.
Od tamtej pory zrozumiałem że jestem odpowiedzialny za siebie.Nie odpowiadam za drugiego alkoholika, bo kiedyś tak własnie zrobiłem i alkohol był dla mnie lekarstwem.
Wiele na ten temat gadalem i przypatrywałem się temu jak zaczołem droge trzeżwości.
Dostrzegłem to w pracy czy w domu , bo gdy cos źle zrobię to wiem teraz że jestem za to odpowiedzialny.Potrafie sie przyznać do błędu i staram sie go naprawić.
Tak to wygląda u mnie ;-)
bodziu napisał/a:
kilka tygodni temu skończyłem 6-ty trzeźwy rok

No to gratuluje Bodziu <czesc>
bodziu napisał/a:
Ograniczyłem mityngi, nie sponsoruje na razie, wyłączam się że służb i wracam do źródeł czyli na forum.
bodziu napisał/a:
Funkcjonowanie w AA zaczęło pochłaniać wiele mojego czasu a ja chce mieć czas tez na inne , równie ważne, płaszczyzny mojego zycia.

U mnie też tak kiedyś było na początku trzeźwości ale po doświadczeniach innych alkoholikow, zrozumiałem że dużo miałem obowiązków i aby nie zapomnieć o rodzinie, ograniczyłem rózne wyjazdy i podejmowanie służb ale o AA nie zapomniałem.Teraz mam spokoj i biorę sobie służby po mału.Bez pośpiechu.POtrafie godzić prace,rodzinę i AA.
bodziu napisał/a:
Stworzyliśmy kolejna trzecią już grupę AA w Edynburgu, sponsorowanie, służby, telefony od świtu do pozna w nocy, praca , dom i w pewnym momencie poczułem ze niema mnie.

No właśnie.Czy tu Bodziu nie jest odpowiedź dla Ciebie.Czy aby nie za dużo troszke tych służb i pracy w AA.Trzeba też pamiętać o życiu poza AA ale nie zapominając o mitingach.
Tak jest u mnie i jak narazie sam grafik mi sie układa i mam czas na wszystko :mrgreen:
pozdrówka Bodziu i tak 3maj <czesc>

Halinka - Czw Sty 15, 2015 12:21

Cytat:
kilka tygodni temu skończyłem 6-ty trzeźwy rok . Chociaż z tym trzezwy to tak nie do końca ale napewno bez alkoholu i innych wspomagaczy...


Gratuluję i z tego co piszesz wnioskuję, że zdecydowanie trzeźwy.
Nie obwiniaj się za małe, malutkie potknięcia, to nic w stosunku do całokształtu Twojej pracy nad sobą, a że czasem trzeba przystopować to normalne.
Nadmiar jest równie szkodliwy co niedomiar, więc bądź z nami kiedy czujesz potrzebę.

bodziu - Pią Sty 16, 2015 11:01

Halinka napisał/a:

z tego co piszesz wnioskuję, że zdecydowanie trzeźwy.

Dziękuje Halinko

bodziu - Pią Sty 16, 2015 12:05

Cytat:
U mnie Bodziu znowu jest troszke inaczej.Ja poznalem za co jestem odpowiedzialny będąc na konferencji służb w Skomielnej Czarnej.Służby na tej konferencji nie mogy znaleść wspólnego języka.Podsumowując tą prace na tej konferencji zaczeły się zgrzyty, niejasności itp.Każdy miał inne zdanie.
Co chwile była przerwa bo emocje grały główną role.W końcu stala Basia ze Zdroju(juz tam nie pracuje) i zaczeła mówić o odpowiedzialności.I tam dopiero zrozumiałem co to jest odpowiedzialność i za co Ja jestem odpowiedzialny.
Od tamtej pory zrozumiałem że jestem odpowiedzialny za siebie.Nie odpowiadam za drugiego alkoholika, bo kiedyś tak własnie zrobiłem i alkohol był dla mnie lekarstwem.
Wiele na ten temat gadalem i przypatrywałem się temu jak zaczołem droge trzeżwości.
Dostrzegłem to w pracy czy w domu , bo gdy cos źle zrobię to wiem teraz że jestem za to odpowiedzialny.Potrafie sie przyznać do błędu i staram sie go naprawić.
Tak to wygląda u mnie ;-)

Ja tez wiem za co jestem odpowiedzialny Jacek. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Jednak w pracy z podopiecznymi ta odpowiedzialność ma zupełnie inny wymiar. Wszystko co robię czy mowię ma wpływ na podopiecznego i na mnie samego... Robiąc program z podopieczym to my obaj go robimy choć role mamy inne. Interpretacje tych samych słów przez rożne osoby bywają diametralnie inne. Nie mam i nigdy nie miałem złych intencji w stosunku do drugiego alkoholika i wszystko co robiłem robiłem w dobrej wieże i mam nadzieje dobrze przygotowany. Niestety prawie wszyscy alkoholicy którzy właśnie przestali pic maja skłonność do szukania sobie guru. Zawierzaja swojemu sponsorowi obsesyjnie i odbierają mu prawo do błędu, na dodatek wogule nie słyszą co sponsor do nich mowi, na opak interpretują jego słowa, często nie stosują sie do jego sugesti. A przecież to jest wciaz chory człowiek który moze sie mylić. To bardzo duże obciążenie i moze przyniesc konsekwencje. Ja reaguje bardzo emocjonalnie, taka mam naturę... dlatego od czasu do czasu muszę sobie zrobic "urlop". Czasami wydaje mi sie ze tylko ja jestem taki. Patrzę na tych co sponsorują, rozmawiam z nimi i mam wrażenie ze spływa po nich jak woda po kaczce... Tez bym tak chciał ale cóż... Jestem jaki jestem ;-)

jacek78 - Pią Sty 16, 2015 23:32

bodziu napisał/a:
Zawierzaja swojemu sponsorowi obsesyjnie

Ja jakoś jeszcze nie zawierzyłem, bo od 13 lat nie mialem jeszcze sponsora :-/
Nieraz już myślałem o sponsorze ale jakoś nie podjołem kroków aby zacząć pracę.Nie czuje się jeszcze gotowy.Dla mnie sponosr powinien być taki bardzo stanowczy w sensie programu ale bez jakieś wyższości,nakazów,chwalenia się czy pokazywania się od strony władcy.
Nie podoba mi się taka osoba, a wiele takich w AA poznałem.Dlatego jakoś nie prędko mi to pracy na programie ze sponsorem.Odpowiada mi praca na mitingu ze wszystkimi.
bodziu napisał/a:
Ja tez wiem za co jestem odpowiedzialny

I bardzo dobrze Bodziu.Każdy odpowiada za siebie ;-)
bodziu napisał/a:
Jestem jaki jestem

I jesteś ok <czesc>

bodziu - Sob Sty 17, 2015 12:20

Cytat:

Ja jakoś jeszcze nie zawierzyłem, bo od 13 lat nie mialem jeszcze sponsora :-/
Nieraz już myślałem o sponsorze ale jakoś nie podjołem kroków aby zacząć pracę.Nie czuje się jeszcze gotowy.Dla mnie sponosr powinien być taki bardzo stanowczy w sensie programu ale bez jakieś wyższości,nakazów,chwalenia się czy pokazywania się od strony władcy.
Nie podoba mi się taka osoba, a wiele takich w AA poznałem.Dlatego jakoś nie prędko mi to pracy na programie ze sponsorem.Odpowiada mi praca na mitingu ze wszystkimi.

Jacek <czesc>
Jak kolwiek byś nie patrzył to robisz program tylko w inny sposób. Praca ze sponsorem to tylko jedna z dróg. Ja nie żałuje tej decyzji , moje zycie sie zmieniło diametralnie a to co sie dzieje przy pracy z podopiecznym to już wogule kosmos... Sponsor wciaz sie uczy, nawet bardziej niż podopieczny.

Pogodnosci dla wszystkich <czesc>

bacha - Sob Sty 17, 2015 15:42

Witam Bodziu <czesc>
Tchnales we mnie nadzieje.Moze wiecej nas tu powroci na forum. ;-)
Czytam z zapartym tchem o sponsorach,od dawna bardzo mnie ten temat interesuje.Nie dane mi bylo pracowac ze sponsorem,nie spotkalam na swojej drodze takiego z ktorym mogla bym "prawdziwie pracowac" Mialam jedna probe,ale zrezygnowalam.Ja mialam swoja wizje sponsora,szukalam informacji ktory by wizje skreslily lub potwierdzily.Zasiagniete informacje i praktyka skreslily moja sponsorke.Przykre,nie wiem nawet czy powinnam byla to pisac,ale napisalam.
W moich kregach calkiem inaczej pojmuje sie sponsora,a to mija sie z tym co wyczytalam i uslyszalam .
Teraz jak by odeszlo to na jakis dalszy plan.Moze kiedys powroci mysl o sponsorze.Zastanawialam sie czesto nad tym : czy ja ide z programem,czy nie majac sponsora nie idzie sie z programem ?Ja staram sie na wlasna reke pracowac ,korzystajac z mityngow i stosujac stopnie we wszystkich moich sprawach w zyciu codziennym.Faktem jest iz zadaje sobie czasami pytanie czy moge powiedziec sobie ze pracuje na programie.Pewnie nie,ale staram sie wciaz pracowac nad soba .
Sponsor wciaz sie uczy, nawet bardziej niż podopieczny.
Takie wlasnie zdanie uslyszalam,sponsor pomaga nie tylko mi,pomaga tez sobie,to powinna byc moim zdaniem wspolna praca.
Tak jeszcze na marginesie dodam iz wiele moich znajomych odsunelo sie w ogole od grupy,tylko dlatego iz ich zdaniem sponsor byl nieodpowiedni.
Mnie osobiscie poproszono o sponsorowanie,przyznam bez bicia iz poczulam na samym poczatku dume,ale jak ja moge byc sponsorem,jak ja moge pomoc komus przepracowac stopnie skoro sama tego nie robilam?wydalo mi sie to bardzo nie logiczne.Oczywiscie odmowilam,przyjeto to ze zdziwieniem.W moich kregach uwaza sie iz sponsor to taki prywatny spowiednik.Pewnie w jakims sensie jest,a raczej na pewno,ale przede wszystkim mysle iz praca na programie byc powinna.Przepracowac stopnie.Tak do konca to jeszcze nie wiem,dlatego z zapartym tchem czytam wszystko na temat sponsorowania.
Rozpisalam sie Bodziu w Twoim temacie.Pozdrawiam <cmok>
[/quote]

Halinka - Sob Sty 17, 2015 16:23

bacha napisał/a:
W moich kregach uwaza sie iz sponsor to taki prywatny spowiednik.Pewnie w jakims sensie jest,a raczej na pewno,


Może tak być u współuzależnionych ale u alkoholików sponsor ma pracować ze sponsorowanym na krokach właściwe tyle. Inne relacje nie są wskazane, bo to szkodzi dwóm stronom.
bacha napisał/a:
,czy nie majac sponsora nie idzie sie z programem

Idzie, sponsor jest tylko w tym pomocnikiem.
Ty zdecydowanie jesteś na bardzo dobrej drodze.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group