Opowiedz nam swoją historie - ....abstynentka....
kajadda - Wto Sie 23, 2011 21:52
Dalej jakaś "poobijana" jestem taka jak po grypie czy jakimś zatruciu ... musze chyba klimat zmienić nie ma rady
Wesus - Śro Sie 24, 2011 12:55
kajadda napisał/a: | musze chyba klimat zmienić nie ma rady |
Polecam Arizonę, sucho i nie odczuwa się dolegliwości reumatycznych
jacek78 - Śro Sie 24, 2011 18:10
kajadda napisał/a: | musze chyba klimat zmienić nie ma rady |
Zapraszam w góry
dora - Czw Sie 25, 2011 18:54
Wesus napisał/a: | Polecam Arizonę, sucho i nie odczuwa się dolegliwości reumatycznych |
To i dla mnie taki klimacik by sie przydal...bo jeszcze chwila a rozsypie sie jak zapalki z pudelka
Kajka moze pomyslimy nad wyjazdem
kajadda - Śro Sie 31, 2011 21:21
Witajcie Radzę sobie i mój stan określam jako stabilny. Wreszcie wiatr w żagle. Ogólnie yes ok! Pozdrawiam
dora - Czw Wrz 01, 2011 11:16
kajadda napisał/a: | mój stan określam jako stabilny. |
Takie ''medyczne'' okreslenie ???
kajadda napisał/a: | yes ok! |
To dobrze Dzielna dziewczynka
kajadda - Pią Wrz 09, 2011 13:37
Witam . Radzę sobie dobrze myślę ... pomimo, że jestem max lekceważona i traktowana jak "coś" do zaspokajania czyichś potrzeb. No ale sama sobie jestem po częsci winna - teraz to wiem, pozwalałam na to. Czas to zmienić bo nie jestem rzeczą ani nieważną osobą. Nikt nie ma prawa grać na moich uczuciach i je lekceważyć. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Wesus - Pią Wrz 09, 2011 16:19
Ale wojowniczo brzmi ten post
Ja właśnie w pracy doszedłem do podobnych wniosków i zacząłem to głośno komunikować swoim współpracownikom
pozdrawiam W
dora - Pią Wrz 09, 2011 20:46
Cytat: | Nikt nie ma prawa grać na moich uczuciach i je lekceważyć. |
Popieram...jestem ZA
Nic i nikt nie ma takiego prawa,a jesli to robi...to nie zasluguje na nasza przyjazn, milosc...
''taki ktos'' powinien sie zastanowic, ze byc moze swoim zachowaniem kogos krzywdzi...a tym samym osoba lekcewazona oddala sie od niego...nie mozna budowac zwiazku na zlych emocjach i zachowaniach, nie mozna tez grac uczuciami innych osob...to jest zwyczajnie niedopuszczalne. kajadda napisał/a: | nie jestem rzeczą ani nieważną osobą. |
Dbaj o poczucie wlasnej wartosci bez wzgledu na to jak sprawy beda sie dalej toczyc. Zaslugujesz na godne zycie
Halinka - Pią Wrz 09, 2011 21:33
kajadda napisał/a: | Czas to zmienić bo nie jestem rzeczą ani nieważną osobą. |
Ty jesteś najważniejsza i dobrze,że wreszcie to do Ciebie dotarło.
Teraz będzie już z górki.
Mariusz - Nie Wrz 11, 2011 09:00
Kaja, dobitne i właściwe podejście
Wreszcie ...
eskimos - Pią Wrz 16, 2011 09:11
kajadda napisał/a: | Witam . Radzę sobie dobrze myślę ... pomimo, że jestem max lekceważona i traktowana jak "coś" do zaspokajania czyichś potrzeb. No ale sama sobie jestem po częsci winna - teraz to wiem, pozwalałam na to. Czas to zmienić bo nie jestem rzeczą ani nieważną osobą. Nikt nie ma prawa grać na moich uczuciach i je lekceważyć. Pozdrawiam wszystkich serdecznie |
Cześć Kajadda. To nie takie proste żeby uwolnić się z takiej zależności od innej osoby. Gdy ja przestałem pić spodziewałem się że moja żona temu przyklaśnie. A tu Zonk. Okazało się że wcale jej to w 100% nie odpowiadało. Pijący alkoholik jest łatwym obiektem manipulacji. Szantaż, granie na poczuciu winy, manipulacje to instrumenty używane i przez pijących i przez osoby wokół. Spodziewaj się protestów otoczenia gdy będziesz się z takich zachowań uwalniać. Właściwie to wcale nie wiem jaka jest taka najlepsza droga w tym obszarze. Na pewno numer jeden dla mnie to samemu stawać się uczciwy w kontaktach z innymi. Nadal muszę troszczyć się i czasem walczyć o swoją "pozycję" czy moją własną strefę ochronną. Głowa do góry.
bodziu - Sob Wrz 24, 2011 09:43
eskimos napisał/a: | Właściwie to wcale nie wiem jaka jest taka najlepsza droga w tym obszarze. Na pewno numer jeden dla mnie to samemu stawać się uczciwy w kontaktach z innymi. Nadal muszę troszczyć się i czasem walczyć o swoją "pozycję" czy moją własną strefę ochronną. Głowa do góry. |
Czasami to nawet nie wiem że taka droga istnieje, a nawet jeśli się domyślam że jest to i tak wydaje się dla mnie nie osiągalna... w moim przypadku, musiałem się najpierw oderwać od pewnego etapu mojego życia i zależności z nim związanych. Dopiero później uczyć się jak być uczciwym wobec samego siebie i innych... a za tym idzie szacunek i moja własna i nie naruszalna prywatność.
Halinka napisał/a: | Ty jesteś najważniejsza i dobrze,że wreszcie to do Ciebie dotarło.
Teraz będzie już z górki. |
...do mnie też nie mogło dotrzeć...a wszystko przez silne poczucie winy.
kajadda napisał/a: | Czas to zmienić bo nie jestem rzeczą ani nieważną osobą. Nikt nie ma prawa grać na moich uczuciach i je lekceważyć. |
nie jesteś
Kasia777 - Pią Paź 14, 2011 00:14
Ja znowu obrazkowo;);)
Wspomne o gęśli, o ktorej już pisałam, a pierwotnie zrobił to Covey. Ja sobie wyobrazam, że jestem gęsią, która mozę znosic złote jajka i mam dwie drogi mogę zabic geś i zdobyc złote jajko od razu i pielęgnować geś i miec wiele wiel złotych jajek. Na to potzrebny jest czas i miłośc do samego siebie a samemu siebie traktowac jako kogoś najważniejszego.
W moim życiu bardzo trydne było dokonywanie wyborów i selekcji osób znajomych, nawet tych których lubiłam, musiałam jednak ograniczyc kontakty do minimu, nawet z pzryjacelskich jedynie do słuzbowych. Bardzo pomocne okazałao się nawet rozsadzenie mnie z przyjaciółka z pracy do innych pokoi. Szybkie cięcie oczywiście nie zawsze jest skuteczne, zalezy od idywidualnego przypadku (z mamą musiałam stopniowo ustalac zasady ale konkretnie) ale w moim przypadku postawienie grubej kreski okazałao się jak narzie skuteczne. Od soboty moja gęś idzie na fitness;)
Życzę Ci wiary w siebie i własne decyzje. Nawet z poczatku wydajace się złe czesto procentuja w przyszłości.
i pokaż sie tu;)
kajadda - Pią Paź 14, 2011 19:42
....min dla mojego męża może przeczyta ? ... dla innych też ... można sobie z tym przecież poradzić ...
"W ścisłym sensie aleksytymia oznacza brak słów dla emocji. Czyli można uznać, że jest to emocjonalny analfabetyzm. To niezdolność do rozpoznawania i nazywania własnych emocji, rozumienia ich i komunikowania innym. Aleksytymik nie ma dostępu do swojego wnętrza. Nie może więc też wpuścić doń innych."
"Można nie tylko nie rozumieć, ale nawet nie uświadamiać sobie własnych emocji. Nie wie się, że emocje to emocje. Nie rozumie się natury doznawanego pobudzenia. Na przykład komuś kołacze serce, robi mu się gorąco, ale nie uświadamia sobie, że się boi albo jest zdenerwowany. Nie jest więc tak, że aleksytymik nie doznaje emocji. On po prostu nie kontaktuje się z nimi poznawczo. "
"Aleksytymicy mogą się maskować. Inteligentny aleksytymik wie, że ludzie okazują emocje, uśmiechają się do siebie. Więc może demonstrować wyuczone schematy zachowań emocjonalnych pasujące do określonych sytuacji. Ale istotnie, często na pierwszy rzut oka tacy ludzie sprawiają wrażenie superopanowanych i rzeczowych."
"Chłopaki nie płaczą?
Nie płaczą, nie boją się. A stereotyp ten szkodzi zwłaszcza tym wrażliwym, których charakteryzuje duża siła reagowania emocjonalnego, a zarazem silna podatność na presję otoczenia, na przykład strofującego za wyrażanie emocji."
a to link do całego artykułu http://www.polityka.pl/ps...leksytymia.read
|
|
|