To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - minąłem ostatni próg... nie ma już powrotu... cieszę się

bodziu - Nie Sty 29, 2012 23:21

Halinka napisał/a:
Cieszę się, tylko jedna mała uwaga, w chwili euforii nie bierz na siebie za dużo obowiązków, żeby Cię nie przerosły i nie przyniosły odwrotnego skutku.
A co z odpoczynkiem?


Wiem Halinko wiem... mam tu takich co mnie pilnują. A odpoczynek jest, to może w poście tak wygląda że jestem bardzo zajęty ale w rzeczywistości jest trochę inaczej.... wszystko ma swój czas i miejsce w moim planie na co dzień i odpoczynek też. Mam nawet czas na robienie sobie przyjemności.... i dzisiaj były to małe zakupy... ale takie tylko dla mnie :)

Myślę że od euforii to jestem jeszcze daleko... ale zdaję sobie sprawę że może to być dla mnie nie bezpieczne.... jest we mnie radość i uczucie spełnienia i satysfakcji. Ja nie kreuję wszystkich tych wydarzeń... raczej przyjmuję je bo one się wydarzają same... konsekwencja tego co robię/robiłem od pół roku.... tak myślę.

>cmok2> <czesc>

bodziu - Czw Lut 16, 2012 22:55

Witam :-D

Nie za często jestem na forum obecny ostatnio i myślę że kilka słów wyjaśnienia nie zaszkodzi... U mnie jest wszystko tak jak być powinno. Tak myślę bo to co się dzieje bardzo mi odpowiada i przynosi wiele pozytywów.
Myślę że nadszedł moment kiedy należy coś w swoim życiu zmienić... zmieniam... w swoich zmianach uwzględniam też odejście z forum. Myślę że praca w realu nad swoją trzeźwością bardziej mi odpowiada. Od dawna forum wydaje mi się już "za ciasne", zbyt mało możliwości jak dla mnie a ja oczekuję od siebie więcej niż forum może mi dać.
Bardzo się cieszę że mogliście i chcieliście być przy mnie przez ostatnie trzy lata... bardzo wiele wam zawdzięczam.
Bardzo Wam wszystkim dziękuje.... Nie wiem czy kiedyś znowu będę na forum pisał... na tą chwile nie mam takiej potrzeby... ale może kiedyś? nie wiem... nie zarzekam się.
Myślę że wydarzenia ostatnich tygodni , może nawet miesięcy, Zakończyły coś co miałem na ten czas do zrobienia i jednocześnie otworzyły nowy rozdział? nowe możliwości? a może i jedno i drugie?... nie jestem do końca pewien ale wiem że tego chcę. Czuję że w końcu biorę swoje życie w swoje ręce i ode mnie zależy jak będzie ono dalej wyglądać. Chcę być odpowiedzialnym za siebie człowiekiem i będę.... chyba nawet już jestem.
Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia gdzieś na szlaku... być może też na forum? ale nie jestem pewien czy tak będzie.

pogody ducha dla wszystkich... dzisiaj nie pije... Bogdan Alkoholik... trzeźwy w końcu ... tak myślę ;-) <czesc>

Tomek R - Czw Lut 16, 2012 23:34

Bodziu <czesc>
TR

Halinka - Pią Lut 17, 2012 21:01

bodziu napisał/a:
zbyt mało możliwości jak dla mnie a ja oczekuję od siebie więcej niż forum może mi dać.


Bodziu, Twoje życie, Twoje decyzje, ale po tym co napisałeś zrobiło mi się smutno, że nie pomyślałeś, że ktoś mógłby skorzystać z Twoich wypowiedzi i odebrałam,że wziąłeś dla siebie ile mogłeś a oddać nie ma komu.
Pewnie oczekiwałam od Ciebie więcej niż możesz dać, więc to moja wina, ale dziękuję za szczerość.
Życzę dużo zdrowia w realu. <pa>

dora - Pią Lut 17, 2012 23:40

bodziu napisał/a:
Od dawna forum wydaje mi się już "za ciasne", zbyt mało możliwości jak dla mnie a ja oczekuję od siebie więcej niż forum może mi dać.

Pamietam jak martwilismy sie o Ciebie wtedy, kiedy nie dawales znaku zycia....jak poszukiwalismy Cie na gg i innych takich... nie byles nam obojetny....
Cytat:
bardzo wiele wam zawdzięczam.

A moze ktos kiedys chcialby tak napisac jak Ty teraz...moze poprzez pisanie na forum moglbys komus pomoc??
Ale to Twoja decyzja i nic mi do niej.... zrobilo mi sie zwyczajnie smutno :-(

bodziu - Sob Lut 18, 2012 11:23

....hm... teraz mnie jest przykro że Wam jest przykro. Ale takie jest życie.... nie wolno stać w miejscu jeśli naprawdę chce się żyć. Ja chcę i czuję że muszę wciąż się zmieniać. Niestety doba ma tylko 24 godziny i brakuje mi po prostu czasu na wiele spraw. Pracuję... a z tego nie mogę zrezygnować.... jestem na dwu grupach AA... I Z NICH NIE CHCĘ REZYGNOWAĆ ...
Zaczynam udzielać się w służbach, jestem rzecznikiem grupy... Dzisiaj jadę na spotkanie do Sterling gdzie spróbujemy utworzyć polską inter grupę na teren Szkocji. obsługuję maila i telefon informacyjny w swojej grupie ...a być może jeszcze podejmę się takiej działalności w PIK Londyn. Jest mi to wszystko potrzebne. Być może , tak jak piszecie moje wypowiedzi mogły by się komuś przydać... być może... ja nie znikam z tego świata, jestem otwarty i jeśli ktoś potrzebuje pomocy czy tylko rozmowy to zawsze znajdę czas... skyp, telefon czy pw na forum. Ale niestety inicjatywa leży po stronie zainteresowanych.... jak ze wszystkim w tej chorobie. Tu w realu tez jest wielu którzy mnie potrzebują... a ja bardzo potrzebuję ich.
Poza tym moje sprawy osobiste tez ulegają zmianom... nie jestem już sam... może jeszcze nie czas mówić o jakimś związku ale są duże szanse że tak będzie... o tą sferę swojego życia też muszę dbać.
Napisałaś mi Halinko kiedyś żebym uważał czy nie wezmę zbyt wiele na siebie... żeby mnie to wszystko nie przerosło... Ja bardzo uważnie podejmuję wszelkie decyzje... pilnuję żeby się nie zagalopować w swoich poczynaniach. Właśnie moje "zniknięcie" z netu jest konsekwencją mojej przezorności i ostrożności. Myślę że jednak czasem się pojawię i napisze co u mnie... ale nie wiem czy to będzie za tydzień cy za 6 miesięcy.
Przy tym wszystkim o czym napisałem , jest jeszcze mój syn, w stosunku do niego też powziąłem nowe decyzje i nawet część zacząłem realizować.... zrobiliśmy coś na wzór interwencji... zostały ustalone warunki funkcjonowania w domu... zer alko, porządek i kilka innych spraw. Marcin się bardzo buntuje ale nas jest czworo a on sam. Ma taki plan ze jego dziewczyna przyjedzie tu do pracy od sierpnia.... powiedziałem że nie zgadzam się i ze jeśli nie zacznie czegoś robić w związku ze swoim uzależnieniem to ja sam poinformuję jego dziewczynę co może ją tu czekać przy pijącym partnerze. Wszyscy jednym głosem przeciwstawiamy się jego piciu i jeśli nie dostosuje się do naszych warunków to zostaje sam... my zmieniamy mieszkanie... nie chcemy mieszkać z nim.
Nikt z nas nie ma już zgody na jego picie i zachowanie pod wpływem alko.

to by było na tyle... jest tu wielu wspaniałych ludzi którzy będą służyć swoim wsparciem i doświadczeniem tym którzy tego potrzebują... na pewno pojawi się wielu nowych... na mnie jednak czeka real i intensywna praca nad programem... tego chcę ... może nawet znajdę w końcu sponsora?... czas pokaże :-D

pogody ducha życzę... myślami zawsze będę z Wami... >cmok2> <czesc>

azull - Sob Lut 18, 2012 12:04

Witaj Bodziu, powodzenia w tak zwanym realu! Wiadomo nie od dziś że przez internet wytrzeźwieć się nie da. Mimo wszystko zachęcam, żebyś od czasu do czasu wpadł tu do nas i napisał co tam u Ciebie i jak tam sprawy za lasem.

Pozdro Azull, dziś nie piję!

Mietek - Nie Lut 19, 2012 19:10

Bogdan,
cóż, choć nie bardzo zgadzam się z Twoją decyzją, mimo to szanuję ją i wyrażam nadzieję że będzie nam dane ze sobą poklikać.
azull napisał/a:
Mimo wszystko zachęcam, żebyś od czasu do czasu wpadł tu do nas i napisał co tam u Ciebie i jak tam sprawy za lasem.

Ja również :-) <czesc>

jacek78 - Nie Lut 19, 2012 21:42

bodziu napisał/a:
nie wolno stać w miejscu jeśli naprawdę chce się żyć. Ja chcę i czuję że muszę wciąż się zmieniać.

Ja też tak uważam i do tego sie stosuje :-P
bodziu napisał/a:
Ja bardzo uważnie podejmuję wszelkie decyzje... pilnuję żeby się nie zagalopować w swoich poczynaniach. Właśnie moje "zniknięcie" z netu jest konsekwencją mojej przezorności i ostrożności. Myślę że jednak czasem się pojawię i napisze co u mnie... ale nie wiem czy to będzie za tydzień cy za 6 miesięcy.

Ja też tak robię teraz, czyli nie za dużo wszystkiego na swoje barki.Co uważam że mi pomoże, że dam sobie z tym rady i nie zaszkodzi mi w trzeźwosci, to tego sie podejmuje.Ale bardzo robię teraz to z dystansem i z uwagą :roll:
Ja znowu próbuje tak wszystko łączyć aby z forum nie zniknoć.Wiem, że tu pisanie,dzielenie sie swoim doświadczeniem i czytanie mi bardzo pomaga w trzeźwosci.Narazie nie wyobrażam sobie znikniecią z forum.Chociaż bym w kosmos poleciał :mrgreen: to internet sobie tam wezme aby być na forum.
Nieraz niemam czasu ale zawsze wejde chociażby na pół godziny.Poczytam i napiszę coś.To mi pomaga bardzo ;-)
bodziu napisał/a:
na mnie jednak czeka real i intensywna praca nad programem... tego chcę ...

ale pamiętaj, że Ja czyli uczestnik tego forum też czekam na Ciebie i wolałbym abyś nie rezygnował :-/ Oczywiscie to Twój wybór i szanuje go.
pozdrawiam <czesc>

guciu - Nie Lut 19, 2012 23:01

bodziu,

<czesc>

... rozumiem i szanuję ... pozdrawiam i powodzenia życzę ...

... Gutek ...

bodziu - Wto Lut 21, 2012 13:17

azull, Mietek, jacek78, guciu, <czesc> <czesc> <czesc> <czesc>
bodziu - Pią Lut 24, 2012 16:01

...no cóż... nic dodać nic ująć... nie jest łatwo się z waszych "rąk" wyrwać ;-) i chyba tego tak do końca nie chcę. Dzieje się tak wiele dobrych rzeczy w okół mnie że aż strach... ale ja się nie boję ... wiem że są to konsekwencje tego że nie piję i tego jak trzeźwieję. Pomimo że czasami mam wątpliwości co do jakości mojego trzeźwienia to jednak to co mnie spotyka i to co słyszę od ludzi w okół, pozwala mi sądzić iż nie jest ze mną źle. Może to mało skromne z mojej strony, ale ja bardzo lubię swoje nowe życie i coraz bardziej mam zaufanie do siebie samego i swojej własnej wartości.
W moim życiu, od jakiegoś czasu, jest jedna tylko prawda. Staram się według niej żyć i coraz częściej dostrzegam sens tego co robię. Ja po prostu jestem i chcę być zawsze uczciwy, wobec Boga, siebie i innych... ale teraz do rzeczy.... wielka radość jest po mojej stronie ... ponieważ mój syn nie pije i podjął decyzję o pójściu na mityng i poddaniu się terapii dla uzależnionych. Wiem że jedna jaskółka wiosny nie czyni... ale wierzę że zaczęło kiełkować coś nowego i dobrego ... coś co ja sam w nim kiedyś "zasiałem". Byłem konsekwentny w tym co robiłem i nadszedł czas na satysfakcję... tak myślę. Myślę też że wielka jest w tym i Wasza zasługa. Wy pomogliście i pomagacie wciąż mnie a co za tym idzie, także mojemu synowi ... BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ...
:-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D


<czesc> <czesc> <czesc>

Tomek R - Pią Lut 24, 2012 16:59

Bodziu <czesc>

Pozdrawiam
TR

dora - Pią Lut 24, 2012 18:50

bodziu napisał/a:
nie jest łatwo się z waszych "rąk" wyrwać

Czulam to w kosciach, ze tak latwo Ci nie pojdzie :mrgreen: Bardzo sie ciesze z tego powodu :lol:
bodziu napisał/a:
mój syn nie pije i podjął decyzję o pójściu na mityng i poddaniu się terapii dla uzależnionych.

Twoja upartosc i konsekwencja powolutku zaczyna kielkowac...Daj Boze aby mu sie udalo :lol:

Halinka - Pią Lut 24, 2012 19:46

bodziu napisał/a:
..no cóż... nic dodać nic ująć... nie jest łatwo się z waszych "rąk" wyrwać ;-) i chyba tego tak do końca nie chcę.


Cieszę się,że tak do tego podchodzisz. Real jest najważniejszy, ale my tutaj też chcemy dzielić Twoje szczęście, więc nam tego nie zabieraj. :-P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group