Opowiedz nam swoją historie - Eskimos
bodziu - Sob Wrz 24, 2011 09:12
guciu napisał/a: | ... ja sam wynoszę z tego wielką korzyść ... to co się dzieje, pozwala mi spojrzeć z trochę innej perspektywy na uzależnienie ... czasami jest tak, że w sobie, czy też w innym alkoholiku nie zauważam wypełzającego mechanizmu ... u uzależnionego od innych substancji widzę to jaskrawo i silnie ... to pozwala mi na postawienie następnego kroku do przodu ... szukanie i analizowanie po omacku, do niczego nie prowadzi ... a tutaj mam wszystko jak na dłoni ... |
Zgadzam się z tymi słowami... przez rok przebywania z osobami uzależnionymi od różnych substancji a nawet z chorymi w szpitalu psychiatrycznym, nauczyłem się więcej o sobie niż przez całe 8 lat w AA i 2-ie terapie. Mam nadzieję że ta korzyść była nie tylko dla mnie.
guciu - Nie Wrz 25, 2011 10:30
bodziu,
eskimos - Nie Paź 16, 2011 09:32
No to pracuję z moim ;) alkoholikiem/ narkomanem/ hazardzistą. Jak zwykle strachy na lachy. Nakręcałem sobie filmy niepotrzebnie. Czy alkohol czy inne świństwa choroba jest podobna. Jesteśmy już po paru tygodniach wspólnej pracy. Taki sam zagubiony człowiek jak ja. Nie będę pisał o szczegółach. Bo i zresztą nie ma o czym. Znacie doświadczenia z pijanej przeszłości różnych ludzi. Szkoda się nad tym zatrzymywać. Ważniejsze jest co mogę zrobić dziś. Tu i teraz.
Przypominam sobie że bezpiecznym gruntem dla mnie jest Program. Samo to że nie oceniam życia Sponsorowanego, jego przeszłości tylko dzielę się z nim własnym doświadczeniem z przechodzenia kroków daje mi poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście nie wiem co on z tego weźmie dla siebie. Oddaję efekty naszej pracy Bogu.
Gdyby ktoś miał kiedyś zastrzeżenia przed pracą jako Sponsorowany czy jako Sponsor. Moja krótka rada. Nie umawiaj się na cały program. Umów się na próbny miesiąc. Na parę spotkań. Na kroki 1-3. Na jeden krok nawet. Potem podejmiesz decyzję czy chcesz z tym człowiekiem pracować nadal. Nie próbuj zrobić całego Programu na raz. Ważne jest żeby rozpocząć a nie stać w miejscu. Moim Alkoholika-Eskimosa skromnym zdaniem oczywiście. Tak na próbę właśnie, umówiłem się z moim Przyjacielem-Alkoholikiem/Narkomanem/Hazardzistą. I na razie pomalutku, pomalutku ale do przodu.
azull - Nie Paź 16, 2011 12:43
Nanooku, ju gtejt! Taki sponsor to moje marzenie!
Pozdrawiam, Azull rozmarzony
eskimos - Nie Paź 16, 2011 17:20
Azullu, to nie Sponsor, to nie Sponsorowany, to PROGRAM ! A właściwie to ten z góry jest najważniejszy
jarox48 - Nie Paź 16, 2011 21:17
Jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać, więc witam Cię serdecznie ........
Jarek alkoholik
eskimos - Pon Paź 17, 2011 08:44
Cześć Jarku, że tak zacytuję klasyka ;) "to w Będzinie da się trzeźwieć ?"
Pozdrawiam Cię serdecznie. Tak dumam nad Twoim podpisem. Może wierzyłeś nie w to Słowo które było potrzeba ?
jarox48 - Pon Paź 17, 2011 10:16
eskimos napisał/a: | Cześć Jarku, że tak zacytuję klasyka ;) "to w Będzinie da się trzeźwieć ?"
|
Da się, da .......nie wiem czy wiesz, ale w Będzinie, grupa Znicz, była jedną z pierwszych założonych grup AA w Polsce.....źródła mówią różnie, ale na 99%, nasza grupa, była po Poznaniu, następną z powstałych grup AA w Polsce......miałem nawet okazję poznać naszą dumę Będzina, współzałożyciela ruchu AA w Będzinie (pokuszę się nawet powiedzieć, że i w Polsce), na jego niedawnej 35 rocznicy trzeźwości....
A co do podpisu, to masz słuszną rację.......całe życie zatwardziale wierzyłem w to co mówiłem......do tego stopnia, że nawet historie których nie było, potrafiłem zakodować w swoim umyśle, jako realia......były jednak i słowa, które gdzieś po drodze mojego życia uleciały bezpowrotnie, a zapewne gdyby nie mój alkoholizm, były realne do zrealizowania.....
Pozdrawiam
Jarek alkoholik
eskimos - Sob Sty 14, 2012 10:24
Tak się złożyło że z przyczyn zawodowo/ rodzinnych musiałem być na Sylwestra wśród pijących. Byłem dość spokojny o siebie i przygotowany jak zawsze. Internet, literatura, lista mityngów w pobliżu i parę miesięcy doświadczenia w trzeźwości za sobą. Nie napiłem się, nawet nie byłem tego blisko ale jednak moje emocje impreza nadszarpnęła. Do tego stopnia że z wielką przyjemnością o 13:00 w Nowy Rok zameldowałem się na nieplanowanym przeze mnie mityngu. Pozdrawiam przyjaciół z Leśnej Podlaskiej :)
Nie to żeby emocje poimprezowe były dla mnie niespodzianką. Zawsze mną trzącha gdy wokół mnie pijaństwo się praktykuje. Miałem dość bezpieczną przystań zawsze przy dzieciakach ale moja Nastolatka mnie wyczaiła i wyganiać "do dorosłych" zaczęła.
Nie było wielkiego pijaństwa do jakiego ja jestem przyzwyczajony. Przynajmniej ja się tam zbytnio nie rozglądałem to i nie widziałem. Ale następnego dnia jedna z szalejących na parkiecie obnosiła się z wielkim sińcem pod podbitym okiem. Grzecznie przykrytym grubym makijażem. Stateczna Matka. "Oczywiście wszystko to: "wypadek przy pracy". "Tak się przydarzyło". "Ktoś przecież niechcący jej przyłożył".
Ech ile to razy ja miałem takie "przypadki". IV krok mi to dobrze przypomniał Te maskowania się fluidem żony, L4 na które uciekałem niespodziewanie i głupie tłumaczenia. Tak się złożyło że w ciągu powiedzmy roku miałem ze trzy takie "przypadki". Ostatnią przyczyną którą obwiniałem za swoje fify pod okiem to alkohol. Winni byli wszyscy inni tylko nie ja i nie alkohol przeze mnie wypity. A tak się jakoś dziwnie składa że od kiedy nie pije takie "wypadki" przestały mi się wydarzać.
Nie chciało mi się wygłaszać do Statecznej Matki mądrości typu "gdybyś nie piła to by Ci się nie przytrafiło" bo i tak większość uważa mnie za dziwaka. Przyszedł na imprezę, z żoną co nie co potańczył i nie "skorzystał z okazji" !?
Żaden żal po stracie we mnie nie tkwi. Wręcz przeciwnie. Cieszę się że znów nie miałem kaca, że "wypadki" nie dotyczyły mnie, że rano obudziłem się w lepszym stanie niż wieczorem. Ale jednak przyjdzie mi żyć z etykietką dziwaka. Niech i tak będzie skoro tak być musi. Ale imprez takich unikać nadal mam zamiar. Nawet te zawodowe przyczyny ( kasa :) ) które mnie tam sprowadziły słabo się bilansują z emocjonalnymi huśtawkami. No cóż żyć trzeba. Trzymaj mnie Panie Boże jak najdalej od takich wydarzeń.
Franiu - Sob Sty 14, 2012 12:35
Witaj Eskimosie.
pomimo tego ze troszkę już trzeźwieje nie chodzę na takie imprezy gdzie jest alkohol i nie ubolewam nad tym.A dlaczego nie chodzę? sam wiesz ,po prostu nie kuszę losu i chcę mieć komfort trzeźwienia,unikam pułapek co dla mnie alkoholika jest bardzo niebezpieczne. Zapewne tez słyszałeś ze pomimo bardzo długiej abstynencji są przypadki zapić, a przecież do zapicia alkoholik przygotowuje sobie grunt przez dłuższy czas,nie dzieje się to z dnia na dzień i to do nas samych zależy jak sobie na to zapracujemy.Wiem gdzie jest moje miejsce,kim jestem i w jakim towarzystwie mam przebywać,
pozdrawiam Cię cieplutko,
Halinka - Sob Sty 14, 2012 19:55
eskimos napisał/a: | Ale jednak przyjdzie mi żyć z etykietką dziwaka. |
To nas takich dziwaków było na Sylwestrze 120 osób,z tego tylko 20 osób ze wspólnoty AA, a reszta to normalni ludzie,którzy chcieli spędzić tę noc bez alkoholu.
eskimos - Sob Sty 14, 2012 20:17
Dzięki Kochani. Jakiś trudny dzień dziś dla mnie. Ale pomalutku....
dora - Sob Sty 14, 2012 21:58
Od Sylwestra...to troszke dlugo Cie trzyma
Masz nauczke na przyszlosc aby nie wlazic tam gdzie nie powinienes Niestety ale trzeba omijac takie zakrapiane imprezy
Mietek - Sob Sty 14, 2012 23:00
eskimos napisał/a: | Żaden żal po stracie we mnie nie tkwi. Wręcz przeciwnie. Cieszę się że znów nie miałem kaca, że "wypadki" nie dotyczyły mnie, że rano obudziłem się w lepszym stanie niż wieczorem. |
Więc bardziej pielęgnował bym te pozytywy, które były moim udziałem.
Jednak osobiście, podobnie do moich przedmówców, wolę takich imprez unikać.
Pozdrawiam
bacha - Sob Sty 14, 2012 23:24
dora napisał/a: | Niestety ale trzeba omijac takie zakrapiane imprezy | rowniez mysle ze tak,a wiem to z wlasnego doswiadczenia,ja nie pije bo nie lubie to raz,a dwa to wyeliminowalam trunki bardziej dla bylego,nie bralam (lismy)udzialu w takich imprezach,mnie to podpowiadala intuicja.Tego sylwestra spedzilam z normalnie pijacymi i przykro mi ale musze stwierdzic iz byl to dla mnie dyskomfort,zle sie czulam nawet po sylwestrze,tak jak bym cos zle zrobila.Rozpisalam sie jak zwykle,bez hamulcow. .Pozdrowka
|
|
|