To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Historia podobna do innych...

Iwanka - Pią Wrz 16, 2011 22:34

Mietek napisał/a:
Podziwiam Twój optymizm, Twoją Pogodę Ducha, nawet wtedy gdy jest coś nie tak...
Dziękuję Ci Mietku za tą ciepłotę od Ciebie płynącą. :-)
Gdybyś mnie bliżej poznał i moje życie, to byś dopiero sie zdziwił, ileż ta kobietka znosi w swoim życiu trudów z uśmiechem na ustach. Oj to prawda.
Dziś mam pogodny dzień. Zaprosiłam braciszka na tydzień, żeby ze mna pomieszkał. Załatwiłam od reki co trzeba i pojechałam dzis po niego po południu. Sam potrzebuje opieki, jestem jego prawnym opiekunem - a jest starszy ode mnie o 10 latek. Dla mnie to normalka. Tak sie ułożyło w życiu... Byłabym nikim, gdybym nie służyła pomocą ot tak sobie. Dla mnie to kolejny dobry uczynek - niespodziana dla braciszka, ze może być tutaj ze mną i poznać swojego siostrzeńca, bowiem jeszcze go nie widział. Po prostu być w domku.
Mietek napisał/a:
wiem o tym doskonale/i tego doświadczyłem/, że nie zawsze musi być kolorowo
No jasne, ze nie musi. Życie byłoby nudne, hehe. A Pokora? Ona nam pomaga przetrwać, te bezbarwne dni, chwile, a później nam się to wynagrodzi podwójnie. Ja w to wierzę, bo juz mi życie powolutku wynagradza moje potknięcia. Cierpliwość... Musimy dobrze sie rozejrzeć dookoła. Świat jest taaki piękny :)

Halinko Dziękuję Ci za obecność na forum. Moze i mi będzie dane, by przetrwać ze swoim meżczyzną takie trzeźwe chwile. :-)

jacek78 - Nie Wrz 18, 2011 12:32

Iwanka napisał/a:
Dziś mam pogodny dzień. Zaprosiłam braciszka na tydzień, żeby ze mna pomieszkał. Załatwiłam od reki co trzeba i pojechałam dzis po niego po południu. Sam potrzebuje opieki, jestem jego prawnym opiekunem - a jest starszy ode mnie o 10 latek. Dla mnie to normalka. Tak sie ułożyło w życiu... Byłabym nikim, gdybym nie służyła pomocą ot tak sobie. Dla mnie to kolejny dobry uczynek - niespodziana dla braciszka, ze może być tutaj ze mną i poznać swojego siostrzeńca, bowiem jeszcze go nie widział. Po prostu być w domku.

Tu jestem pod wrażeniem i chyle czoła przed Tobą ;-) Twoje zachowanie jest przykładem człowieka o dobrym sercu.
<czesc>

Iwanka - Nie Wrz 18, 2011 23:30

Jacku jest mi niezmiernie miło :) Serducho moje podpowiada mi, żebym pięknie podziękowała, co też czynię: DZIĘKUJĘ.
jacek78 napisał/a:
Twoje zachowanie jest przykładem człowieka o dobrym sercu.
Do mnie też takie słuchy dochodzą i jest to dla mnie nagrodą :-)
Braciszek zadowolony, uśmiechnięty, a mnie aż się chce dołożyć więcej starań, by zadbać o każdego z domowników ze zdwojoną siłą i zaangażowaniem.
Może kiedyś nadejdzie taki dzień, ze będę mogła przekazać moją siłę i radość tym, którzy właśnie tracą nadzieję na lepszy dzień.

Teraz zakotwiczę na dłużej w Al-Anon w jednym ze stowarzyszeń. Chcę mieć jedną grupę wsparcia. Do tej pory chodziłam na rożne grupy. Łaknęłam doświadczeń życiowych współuzależnionych. Podziwiałam niedawno kobietki ze stażem 20-letnim, które uczestniczą w spotkaniach. One są prawdziwym autorytetem:) Im się udało zarówno stać się niezależnymi, jak i trwać i wspierać swoich mężów.

Pozdrawiam Was późną porą <cmok>

Dziękuję, ze jesteście :)

dora - Wto Wrz 20, 2011 21:39

Iwanka napisał/a:
trwać i wspierać swoich mężów.

Nie zawsze to jest mozliwe ...pomimo naszych szczerych checi... :lol: Druga strona tez musi tego chciec...inaczej nici z naszych checi :-(
Mnie sie nie udalo :-( a jestesmy razem przeszlo 30 lat :lol:
Iwanka napisał/a:
Im się udało zarówno stać się niezależnymi,

Tak po roznych terapiach wyrwalam sie z tego kregu zaklamania :lol:

Mietek - Wto Wrz 20, 2011 23:26

Iwanka napisał/a:
Sam potrzebuje opieki, jestem jego prawnym opiekunem -


Rozumiem, że brat Twój jest osobą niepełnosprawną/przepraszam jeśli to drażliwy temat/, choć czytając Ciebie wierzę że jesteś z tym pogodzona.
Mamy zatem cosik wspólnego, mam niepełnosprawna córkę. Aczkolwiek w tej chwili chodzi do specjalnej szkoły z internatem, to przynajmniej co drugi weekend, wszystkie ferie, wakacje, przedłużane weekendy, mam ją w domu i choć ma już prawie 21 lat, to największa z niej przytulanka :-) .

Pozdrawiam Cię <mp3>

Iwanka - Śro Wrz 21, 2011 00:10

dora napisał/a:
Nie zawsze to jest możliwe ...pomimo naszych szczerych chęci... :lol:
dora, zdaję sobie z tego sprawę. Sama jestem ciekawa jak mnie się powiedzie w tym trwaniu i wspieraniu. Nie omieszkam napisać, gdy partner wróci do domu. Uczę się mądrej miłości. Jestem więcej niż pewna, że sobie poradzę.

Dziś byłam na spotkaniu Al-Anon. Wyniosłam kolejne mądrości. Mam zadanie do wykonania - jeszcze jedną osobę powinnam przeprosić - mojego partnera. Dziś dotarło do mnie, ze człowiek i choroba to odrębność. Kocham mojego partnera za całokształt, natomiast nienawidzę jego choroby.
W piątek chcę pojechać na otwarty mityng AA, będą obchodzone 3 rocznice. Nie wiem jak moje serducho sobie z tym poradzi, jestem z tych bardzo wzruszających sie kobietek. :-)

Mietek napisał/a:
Mamy zatem cosik wspólnego, mam niepełnosprawna córkę.
Mietku, tak mam brata niepełnosprawnego i mam tez córkę z porażeniem mózgowym i padaczką zaleczoną poprzez cieżka operację, ale nie bałam sie posunąć do takich radykalnych decyzji. Moja córka ma 11 latek, jest juz chodząca samodzielnie od 3 latek, wcześniej jeździła na wózki i chodziła, zależało od jej stanu zdrowia i siły mięśni. choć ma niedowład połowiczy. Moja determinacja w walce o jej rehabilitację i zdrówko przeszła mnie samą, bo wylądowałam na terapii dla rodziców dzieci niepełnosprawnych - zaczęłam w końcu zauważać siebie, że też jestem ważna, że mam potrzeby, ze mam prawo do wolnego czasu, ze mam prawo się polenić (ale z tym jest gorzej, chyba że choroba mnie kładzie do łóżka - i to rzadko, hehe). Córka chodzi do szkoły specjalnej, przyjeżdża po nią bus pod dom, jest też niepełnosprawna intelektualnie i do tego pieluchowana nadal, niestety. Moja zdrowa córka 17-latka pomaga mi bardzo dużo. Kocham swoją córkę niepełnosprawną mimo wszystko, a daje mi nieraz popalić, hehe. Jak jest spokojna, to myślę, ze będzie chora, he he. Żyje moje dziecię, rozwija się wciąż pozytywnie. Najgorsza myśl, co wtedy, kiedy mnie zabraknie?
Jestem szczęśliwą mamą trójki swoich pociech :lol:
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni :-)

Pozdrawiam nocną porą. Zmykam spać - mój czas sie właśnie skończył ;-)

Halinka - Śro Wrz 21, 2011 19:54

Iwanka napisał/a:
Zmykam spać - mój czas sie właśnie skończył ;-)


Czy nie za późno chodzisz spać :shock:

Iwanka - Czw Wrz 22, 2011 10:36

Halinko może i tak, ale dopiero po 22-ej mam dla siebie wyłączność, gdzie mogę sie skupić na tym co czytam.
Rankiem tez czytam, ale już z maluszkiem na kolanach. :-)

Dzisiaj mam gorszy dzień. Wiem, że pogoda nie sprzyja dobrym nastrojom. A niech tam, zwalam winę na Pogodę!!

iwanka napisał/a:
Jestem więcej niż pewna, że sobie poradzę.
Przepraszam za moją zbyt dużą pewnosc siebie. To nie prawda :( Dzis mam ochotę wszystko zakończyć na takim etapie jakim już sobie poukładałam życie sama.
Jest mi coraz trudniej być wiecznie uśmiechnięta. Na pewno za jakieś parę godzinek mi przejdzie, ale jednak wychowywanie maluszka i córki niepełnosprawnej zaczyna mnie wypalać.

Przepraszam Was i życzę dużo siły i wytrwałości, zarówno Wam jak i sobie <pa>

p.s. Myślał Indor, ze pozjadał juz wszystkie rozumy....

Halinka - Pią Wrz 23, 2011 20:46

Iwanka napisał/a:
Dzisiaj mam gorszy dzień.


Mam nadzieję,że dzisiaj był lepszy dzień :lol:

Mietek - Czw Paź 06, 2011 22:23

Iwanko, a co u Ciebie?

Od dwóch prawie tygodni ani słowa :-|

Mam nadzieję, że wszystko raczej w porządku?

Pozdrawiam tego Indorka:-), a może Indorzycę :lol:

jarox48 - Nie Paź 16, 2011 21:57

Iwonko >cmok2>

Nie miałem okazi wcześniej Cię przywitać więc czynię to teraz i życzę Ci dużo cierpliwości w wychodzeniu ze współuzależnienia......

Pozdrawiam

Jarek alkoholik

kajadda - Nie Paź 23, 2011 09:49

Iwanka napisał/a:
Przepraszam Was i życzę dużo siły i wytrwałości, zarówno Wam jak i sobie
... miesiąc temu nas za coś przepraszałaś, a co z tą Twoją siłą i wytrwałością?
Iwanka - Pon Lis 21, 2011 17:45

Witajcie :-)

Witam Ciebie Jarku :)

Przepraszałam z góry za moją nieobecność. A niemoc wyniknęła z przyczyn zdrowotnych dzieci. :-( Do dzisiaj nie jest wesoło. Od piątku ja jestem chora. W tym miesiącu musiałam pieska swojego uśpić :( już od lata szykowałam się z psina do weterynarza
Juz od jakiegoś czasu nie chodzę na spotkania Al-Anon po prostu z braku możliwości. Najstarsza córka tyle razy opuszczała szkołę na rzecz moją i swojego rodzeństwa, ze ma w szkole upomnienie. Brata mam w szpitalu też do niego jeżdżę.

Partner jest razem z nami, podjął pracę. Pomaga mi bardzooooo w wychowywaniu dzieci i w domu.
Ja nie kontroluję, nie namawiam do żadnej terapii, nie sprawdzam go - zaufanie to podstawa. Choć bardzo się obawiałam, gdy zrezygnował z mityngów. Najważniejsze, ze ma kontakty ze swoimi znajomymi z terapii.
Relacje między nami są bardzo dobre. Jak zwykle Miłość wszystko zwycięża.
Rzecz jasna, że nie obyło się od dni kryzysowych, ale każde z nas woli przemilczeć, wszelkie prowokacje nie sa odbierane i pozostają bez odpowiedzi. Sytuacja wraca do normy i jest świetnie.
Prowadzimy normalne życie rodzinne. Wszystko sie układa. Nikt nie powiedział, ze będzie łatwo, ale cierpliwość wynagradza wszystko.
Juz w domku było wiele sytuacji ekstremalnych i przetrwaliśmy z rozwagą a to najważniejsze - żyć i umieć rozwiązywać problemy wspólnymi silami.

Pozdrawiam Was bardzo ciepło :)

dora - Pon Lis 21, 2011 22:15

Iwanka napisał/a:
Jak zwykle Miłość wszystko zwycięża.

A mnie to sie wydaje, ze sama miloscia alkoholizmu nie da sie wyleczyc. Musza byc terapie i to dla Was obojga...bo tak jak jest do tej pory u Was, to i owszem relacje sa poprawne...ale czy zdrowe :?: Samo niepicie to niestety za malo....

pozdrawiam <cmok>

Mariusz - Pon Lis 21, 2011 22:44

dora napisał/a:
Samo niepicie to niestety za malo....

Zgadzam się w 100%, jednak życzę, by było jak najlepiej.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group