Opowiedz nam swoją historie - Krótka historia mojego życia z alkoholem
Halinka - Wto Paź 05, 2010 20:25
aneczkaaa napisał/a: | że ja jestem przede wszystkim alkoholiczką i powinnam się zajmować sobą jako chorą a nie współuzależnioną |
O ile ja się orientuję, to że jesteś alkoholiczką nie przeszkadza w innych terapiach.
Po trzech latach pracy nad sobą jako alkoholiczką, możesz podjąć nowe wyzwania, nie zapominając kim jesteś, a mogą się one okazać bardzo przydatne w dalszym życiu.
aneczkaaa - Śro Paź 06, 2010 09:26
Halinka, za twoim pytanie poszłam ....odnośnie Al-ateen... i nie ma u nas w mieście grup Al-ateenu już . A szkoda bo dałaś mi tym do myślenia.
aneczkaaa - Śro Paź 06, 2010 09:28
Halinka napisał/a: | Po trzech latach pracy nad sobą jako alkoholiczką, możesz podjąć nowe wyzwania, nie zapominając kim jesteś, a mogą się one okazać bardzo przydatne w dalszym życiu. |
Masz rację Halinka, zastanowię się nad tym głębiej i może coś zacznę działać. Narazie tłumaczę się brakiem czasu na cokolwiek dodatkowego
Halinka - Śro Paź 06, 2010 16:22
aneczkaaa napisał/a: | zastanowię się nad tym głębiej |
I tylko o to mi chodziło, bo przecież ja Cię nie namawiam, tylko podpowiadam co może być dla Ciebie dobre.
aneczkaaa - Śro Paź 06, 2010 20:41
Wrrr jak dobrze, że mam komu się wygadać i Was wypisać
Staram się ze wszystkich sił nie przejmować tym co się dzieje z mężem , ale czasami nie mogę tak spokojnie na to patrzeć...
Nie pije ponad półtorej miesiąca... jakoś rozmawiamy..., ale się nie dogadujemy...
Mówimy o tym, że chcemy być razem ale nic z tym nie robimy. On mówi, że będzie się leczył, oki leczy się, chodzi na mityngi, ale to nie załatwi naszej wzajemnej komunikacji. Chciałabym pójść na terapię małżeńską, ale on nie chce na razie, bo wpierw musi się zająć sobą. Na moje argumenty, że dopóki on dojdzie do ładu ze sobą może być za późno dla naszego małżeństwa nie reaguje...
Największym problemem jest to, że się wzajemnie nie rozumiemy...a mianowicie on nie rozumie, że ja mu nie ufam i mam dystans, że jestem ostrożna, po prostu minęło za mało czasu... i wciąż ta kłótnia o pieniądze ...
Ja go nie rozumiem jak on może chcieć małżeństwa , naszej rodziny, skoro nie chce iść na terapię małżeńską...
Nie rozumiemy się, jak nie ma poważniejszego tematu do przedyskutowania to jest oki, jakoś rozmawiamy, a jak mamy coś poważniejszego to wychodzi jak bardzo mamy różne zdania na konkretny temat. Jak bardzo się różnimy myślowo. Kurczę i dobrze , że sie różnimy, bo byłoby za nudno, ale dla mnie rozmowa to wysłuchanie argumentów drugiej strony i przekazanie jej swoich, a nie wpieranie na siłę swojego zdania!!! A nie dążenie za wszelką cenę do swojej racji!!
My nie umiemy rozmawiać!
jarox48 - Śro Paź 06, 2010 20:55
ANECZKO
jestescie jeszcze mlodzi wiec mysle ze czas zrobi swoje........najwazniejsze abys sie trzymala swoich zasad i dazyla do celu.......zycze Ci powodzenia i wytrwalosci.........
Jarek alkoholik
aneczkaaa - Śro Paź 06, 2010 21:18
jarox48 napisał/a: | jestescie jeszcze mlodzi wiec mysle ze czas zrobi swoje....... |
Młodzi owszem , ale dużo się zadziało... Jak można coś chcieć a nic z tym nie robić??
jarox48 napisał/a: | najwazniejsze abys sie trzymala swoich zasad i dazyla do celu |
Trzymam i nie puszczę
Mariusz - Śro Paź 06, 2010 22:21
aneczkaaa napisał/a: | Jak można coś chcieć a nic z tym nie robić?? |
Chce być murzynem
Problem w tym, że chcieć to nie zawsze móc, albo i na odwrót
aneczkaaa - Czw Paź 07, 2010 18:48
Mariusz napisał/a: | Problem w tym, że chcieć to nie zawsze móc, albo i na odwrót |
ooo to chyba raczej to drugie u niego występuje
aneczkaaa - Czw Paź 07, 2010 18:58
hmmm chyba potraktuję ten wątek jak swój osobisty pamiętnik...w końcu to moja historia , a może dzięki wam dowiem się nad czym jeszcze powinnam popracować w swoim zachowaniu, postępowaniu, współżyciu z innymi...??
w sumie nie jestem obiektywna jeżeli chodzi o własną osobę
aneczkaaa - Czw Paź 07, 2010 19:42
A zatem...
dzień jak co dzień... Rano dzieci...odpowiednio...szkoła i przedszkole... i ja do swojej kochanej pracy...kurczę zawsze chciałam mieć pracę do której będę chętnie szła... i mam ... ale mam dopiero od paru miesięcy. Cieszę się, że mam bezpośredni kontakt z ludźmi, nie wyobrażam sobie pracy " w samotności".
Moja siostra pomaga mi w pracy, dzisiaj po raz 5 została sama . Dzielna dziewczyna .
Dzisiaj ustaliłyśmy, że jednak wcześniej zapiszemy się na prawo jazdy...(miałyśmy iść na wiosnę). Stwierdziłyśmy zgodnie, że zima wcale nie jest takim złym czasem na egzaminy i że na pewno damy radę.
Uświadomiłam sobie, że już tylko posiadanie prawa jazdy całkowicie uniezależni mnie od męża , cieszę się z tego. Pamiętam ostatnie jego picie...samochód stał tam gdzieś , a ja córkę prowadzałam piechotką do przedszkola, czasami była taksówka .
Dzisiejszy dzień..jak prawie wszystkie zaliczam do udanych . No może poza tym, że wczorajszy wypad na koniki dał mi się we znaki...ciągam noskiem... ale i tak warto było.
Hmmm chyba spodoba mi się to wieczorne pisanie
Franiu - Czw Paź 07, 2010 20:12
aneczkaaa,
Warto życ i czerpać korzyści z zycia które nam niesie kazda chwila,gratuluje podejmowanych decyzji,
dora - Czw Paź 07, 2010 21:07
Halinka napisał/a: | aneczkaaa napisał/a:
że ja jestem przede wszystkim alkoholiczką i powinnam się zajmować sobą jako chorą a nie współuzależnioną |
Tak sie zlozylo, ze ''niechcacy'' zostalas tez wspoluzalezniona
Moze warto by bylo poszukac tez pomocy w tej dziedzinie...latwiej bedzie Ci zrozumiec meza
Nie czekaj Dzialaj
aneczkaaa - Czw Paź 07, 2010 21:31
dora napisał/a: | Moze warto by bylo poszukac tez pomocy w tej dziedzinie...latwiej bedzie Ci zrozumiec meza |
Kochana Moja może i masz rację...do pewnego czasu wydawało mi się , że go rozumiem ( w końcu sama kiedyś byłam na początku drogi), ale tak na prawdę chyba go nie rozumiem...albo może po prostu w niego nie wierzę? może za dużo razy "przestawał" pić?? może...
Grunt w tym , że mamy zupełnie różne spojrzenia na to jak powinno wyglądać życie, jak powinno wyglądać małżeństwo...dlatego myślę ostatnio, że jak nie pójdziemy na terapię małżeńską i nie zaczniemy się porozumiewać to nic pozytywnego nie wyniknie.
kajadda - Czw Paź 07, 2010 22:18
aneczkaaa napisał/a: | Dzisiaj ustaliłyśmy, że jednak wcześniej zapiszemy się na prawo jazdy...(miałyśmy iść na wiosnę). Stwierdziłyśmy zgodnie, że zima wcale nie jest takim złym czasem na egzaminy i że na pewno damy radę. | ... ja się uczyłam srogą zimą, ślisko, zawieje, zamiecie, zaspy... jeździłam na własne życzenie po trudnych skrzyżowaniach i ulicach.... a egzamin jak sniegi stopniały to był pestką
aneczkaaa napisał/a: | nie zaczniemy się porozumiewać to nic pozytywnego nie wyniknie. | ... no i tu masz rację...
|
|
|