Opowiedz nam swoją historie - zmarnowane pol zycia
bodziu - Wto Cze 29, 2010 12:26
Vieux Vasco napisał/a: | przenioslem z "rozrywka i czas wolny"zeby ni tworzyc trzeciego miejsca do rozmowy na moj tamt, zgoda
|
Jeśli chcesz to moderatorzy mogą połączyć twoje wątki a jeden ...tylko daj im znać na p.w. Vieux Vasco napisał/a: | ja nie zauwarzam, i pewnie dlatego nigdy mi sie nie udalo na dluzej przestac pic niz tydzien, napiszczie cos wiecej przyjaciele, nie pije 2 i pol dnia, zostalo max 4 i pol zeby to ja zauwazyl gdzie jest awaria.
[/i] |
To że już jest "awaria" już wiesz bo pojawiłeś się na forum ...a jak sobie z tym radzić? każdy ma swoje sposoby, czytaj historie innych i próbuj co pasuje do Ciebie. Dla mnie dobre są zajęcia męczące fizycznie, na początku jak przestałem pic, nie pozwalałem sobie na nudę ...nuda jest złym doradcą więc dobrze jest być czymś zajętym cały czas i powinny być to zajęcia różne.
Najważniejsze jest jednak żeby w realu mieć ludzi takich jak Ty. Drugi alkoholik i możliwość rozmowy z nim, jest najlepszym "antidotum" na trudy trzeźwienia.
Mariusz - Wto Cze 29, 2010 14:52
Widzisz dla Ciebie życie normalne to to, które znasz, a że nie znasz innego, psychicznie buntujesz się, może i podświadomie przed zmianami drastycznymi.
Patrzysz na wszystko co robisz z punktu widzenia czynnego alkoholika, jak możesz ocenić prawidłowo sytuacje ?
Już szukasz celu, chcesz przetrwać dłużej niż za każdym razem.
Jak sam stwierdziłeś -> zostalo max 4 i pol
Szykujesz się na przetrzymanie kilku dni, a potem wszystko może się przydarzyć = Otwarta furtka do zapicia
Po co Ci to ? Nie starczy - Dziś Nie Pije ?
Powiadasz też, że trudno Ci zerwać ze starym stylem życia...
A jaki do ku**y nędzy on był, że jest tak istotny dla Ciebie dziś ?
By nie robić tego co dotychczas (czyli chlać), musisz po prostu nie robić tego, tak jak robiłeś do tej pory, inaczej to tylko kolejne podejście.
Zmień stary model życia na nowy
Vieux Vasco - Wto Cze 29, 2010 15:39
Mariusz napisał/a: | Powiadasz też, że trudno Ci zerwać ze starym stylem życia... |
nie przypominam sobie zebym tak powiedzial, stary styl zycia to jedyny jaki znam i wlasnie chce z nim skonczyc raz na zawsze, ale nie chce zrywac kontaktu z jedynymi ludzmi jakich znam, ktorzy tez chca przestac i zerwac ze starym stylem zycia, rubryka rozrywka to rybryka tematyczna, tak chcialem skusic was 0% z dlugim stazem zeby dowiedziec sie czegos o zyciu 0% niepijacych alkoholikow, czyli o moim przyszlym zyciu, jak by nie bylo.
koledzy??? przyszedl do mnie rano drugi ltajacy na mrozie rozkrecony ursus, abym poratowal, bo mowi herbaty nawet nie ma. na herbate zaprosilem, bo mam zrobiony 2 litrowy dzban z cytrynka mniam mniam, pogadalismy o nie piciu, niepil kilka dni, ale w czwartek wypil piwo i weekend polecial. mowie chodz ze mna bo z zetorem ide szukac jakiegos aa, poszlismy. zetor czekal na lawce, przeszukal wczesniej cala chalupe, zeby cokolwiek znalesc, i znalazl gdzies za luzkiem 2e, wiec czekal z 2 piwami , wyschniety ursus i zetor tankuja . wrocilem do domu, chodz by sie palilo i walilo, ja nie pije i juz.
zaraz przyjdzie do mnie opiekunka socjalna, to sobie z nia pogadam.
watki niech zostana tak jak sa, ja sie tu zagniezdze!!! a z rozrywka sie chyba rozumiemy
Mariusz - Wto Cze 29, 2010 16:16
Powiem Ci inaczej.
Zdarzają się małżeństwa, gdzie oboje małżonków jest alkoholikami.
Gdy jeden z małżonków wybiera trzeźwe życie, małżeństwa podupadają, oczywiście gdy druga strona chce dalej pić.
Na końcu się rozchodzą.
Teraz pomyśl, jak to się ma do Ciebie i Twoich kolegów, ja też spędziłem ze Swojego dorosłego życia kupę czasu za granicą, wiem jak to wygląda.
Mieszkałem w Paryżu i poznałem tam całą masę ludzi, nie którzy to już spirytus z apteki kupowali, bo było taniej, choć przyznać musisz, że chlanie we Francji jest wyjątkowo tanie.
Byłem ostatnio w Dijon, nie piłem, ale było tam parę osób co nie stronili od alkoholu, a jeden był taki, że nie szedł spać, tylko upijał się, a rano wiadomo, wstać trzeba.
No to piwko z rana, by się wyleczyć, raz to po kryjomu z roboty uciekł, bo padał, ale gdzieś po drodze znalazł "ładowacza" i jakoś po paru godzinach trafił na chatę w obcym sobie mieście.
Wiem jak jest na obczyźnie i nie tylko Ja, jest tu parę osób co mieszkają poza granicami.
Czyli Oni popełnili błąd zmieniając Swój pijacki styl życia, bo nie wieże, że trzeźwieli wśród czynnych "kolegów" alkoholików.
Oczywiście można się razem wspierać, ale myślę, że oboje muszą chcieć, a nie zawsze tak jest, jak sam zauważyłeś.
Kolega wypił, więc skąd możesz wiedzieć, kiedy ktoś chce na prawdę, jak sam siebie pewny być nie możesz.
Wesus - Wto Cze 29, 2010 16:43
Vieux Vasco napisał/a: | czekal z 2 piwami |
To ich życie i ich wybór. Mogą pić ile im się zechce. Jeśli Ty chcesz trzeźwieć to skup się na sobie. Mieszkam w USA w niewielkim mieście i zapewniam Cię, że można nie pić także na obczyźnie. Można także zerwać z ludźmi z którymi jest mi nie podrodze. To że ktoś wybrał sobie chlanie to nie moja wina i nie chcę iść na dno z nimi.
Szybko także klaruje się co naprawdę mnie łączyło z kumplami od flaszki. Obecnie to nie mam za bardzo o czym z nimi gadać, a i moje towarzystwo ich drażni bo widok trzeźwego psuje komfort picia.
Pomóż sobie a może i Twoi koledzy podążą Twoją drogą. Póki co nie masz co się na nich oglądać.
dziadziunio - Wto Cze 29, 2010 17:05
Zgodzić mi się wypada z Wiesiem. On tak jak i Ty mieszka poza naszymi granicami, jednak nie poszukuje potwierdzenia, że pija przecież wszyscy a więc czemu by i nie ja. On stara się zorganizować tak swoje życie, aby osoby które piją nie zakłócały i nie zagrażały mu w jego drodze i w życiu jakie postanowił od jakiegoś tam momentu prowadzić... Wesus napisał/a: | Pomóż sobie a może i Twoi koledzy podążą Twoją drogą |
Patrz przede wszystkim na siebie a ich...
Wesus napisał/a: | Póki co nie masz co się na nich oglądać |
zostaw w spokoju....
miłego. dzadziunio
Vieux Vasco - Wto Cze 29, 2010 17:15
Mariusz napisał/a: | Na końcu się rozchodzą |
Wesus napisał/a: | Szybko także klaruje się co naprawdę mnie łączyło z kumplami od flaszki |
no wlasnie nie orazu sie rozchodza, ale to sie szybko klaruje. ciesze sie ze nie sa to ludzie ktozy chca pic i beda pic, tylko pija, mimo tego ze nie chca.
jestem po rozmowie z socjalna, powiedzialem o co chodzi, wiedziala, bo wiele razy mnie widziala na chodniku, i wcale sie dobrze nie kryje, ale ucieszyla ja moja decyzja. zalatwi mi spotkanie ze specjalista jak najszybciej mozliwe i z grupa de parole ( aa lub inne tez tu sa ) kiedy? zadzwoni dzisiaj, lub jutro rano zeby mi powiedziec. calkiem prawdopodobne ze to juz jutro. pomocy tu jest bardzo duzo. mieszkam w Rennes. moze cos wiecie o polskiej grupie.
przyjechalo dwoch nowych polakow, jeszcze ich nie widzialem, ale robia burde i tluka butelki, nie zamiezam ich poznawac, ale smieje si ze jesli ktos odchodzi z jednego miejsca to ktos inny go musi zastapic, tak zeby byla rownowaga w przyrodzie i statystyki sie zgadzaly. to tak jakby o jeszcze jednego za duzo na ulicy, mysle o traktorach
Mariusz - Wto Cze 29, 2010 17:28
O polskiej grupie nic mi nie wiadomo, ale tam jest chyba Polski Konsulat, może czegoś się dowiesz.
Z Twojego regionu: http://www.alcooliques-an...es_region&num=5
Vieux Vasco napisał/a: | ciesze sie ze nie sa to ludzie ktozy chca pic i beda pic, tylko pija, mimo tego ze nie chca. |
Niczym się to nie różni, do puki piją i Ty jesteś zagrożony wśród Nich.
Zrobisz jak chcesz, to Twoje życie, ja poobserwuje sobie Twoje wpisy.
Vieux Vasco - Wto Cze 29, 2010 17:55
tak to jest bretonia, najblizsza polska placowka to ambasada w paryzu
rennes centre - lundi à 18 h 30, bydynek jest w remoncie, ale nie martw sie, jestem pod dobrymi skrzydlami, bo moja socjalna skrzydel dostala, jak jej powiedzialem ze potrzebuje pomocy. mowi ze nie mogla nic zrobic, bo to ja musze chciec. jesli na 100% to moze sie udac, jesli 99,999% to mi sie nie uda, ale i tak mi pomoze.
Mariusz - Wto Cze 29, 2010 18:00
Vieux Vasco napisał/a: | najblizsza polska placowka to ambasada w paryzu |
Popytaj, bo na taką miejscowość to powinien być jakiś Konsulat, choćby nieoficjalny (honorowy).
Edit: Nie wiem czy jeszcze aktualne, ale raczej tak, takie coś znalazłem: Konsulat Honorowy RP w Rennes
Vieux Vasco - Wto Cze 29, 2010 18:04
jest w paryzu lionie tulousie i marsyli, moze jeszcze gdzies, ale na bretagni nie jestem jedynym polakiem i oczywiscie ze juz dawno pytalem, to podstawowa wiedza jaka powinno sie posiadac. wszyscy jezdza w sprawach konsularnych do paryza. 250 km
Mariusz - Wto Cze 29, 2010 18:04
Przeczytaj moją wcześniejszą wypowiedź, bo ją edytowałem
Vieux Vasco - Wto Cze 29, 2010 18:07
dodalem do ulubionych, pytalem polakow, no ale jakich polakow ja znam. dziekuje, jutro wybiore sie tam, zobacze czy to aktualne.
Vieux Vasco - Wto Cze 29, 2010 18:16
dzwonilem tam, tak to jes konsulat honorowy, gosc nie mowi po polsku, mozna zalatwic drobne sprawy administracyjne, np zaginiecie dokumentow zglosic, ale cokolwiek grubszego w paryzu, jakies stowarzyszenie polsko bretonski polecil na uniwerku, bo on za wielu polakow nie zna.... ale i tak dobrze wiedziec, dzieki
Mariusz - Wto Cze 29, 2010 22:46
Nie rozumiem czemu nie mówił po polsku, jak to konsulat honorowy RP, coś mi tu śmierdzi.
Polski konsulat, gdzie nikt po Polsku nie mówi...
Poza tym wymienione języki (języki: polski, francuski, angielski, niemiecki)
|
|
|