To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Opowiedz nam swoją historie - Troszkę o mnie

bodziu - Czw Kwi 29, 2010 22:13

Halinka napisał/a:
Przydałaby się terapia żonie, czy nie jesteś w stanie namówić jej na podjęcie pracy nad sobą. O ile pamiętam masz dobry kontakt z córką, więc może z jej pomocą uda się pokazać żonie kierunek działania.


Tak Halinko , masz rację. Terapia dla mojej żony byłaby bardzo pomocna, ale nie chce o niej słyszeć, od jakiegoś czasu namawiam ją na spotkania indywidualne z terapeutką ... może jeszcze nie teraz ale są szanse że ją przekonam. Próbuję ją przekonać że pomoże jej w opanowaniu emocji i stresu, chociaż mam trochę obaw że tematem rozmów będę ja sam i może trochę czasu minąć nim przyzna że chodzi też o syna. Zresztą, jakie to ma znaczenie co będzie tematem, ważne żeby chciała do tego terapeuty chodzić.

Halinka napisał/a:
Do interwencji Ty się nie mieszaj, Ciebie syn nie posłucha.


Chyba się nie odważę, i nie chodzi tu o mnie samego ale zamiast pomóc mogę jeszcze pogorszyć sytuację, tak mi się wydaje. Jednego już spróbowałem, zasięgałem trochę
informacji i spróbuje skierować sprawę do gminnej komisji PARPA .

Na dzisiaj, żona i syn gniewają się na siebie, pewnie to tylko poza na krótką metę ale może się mylę i jednak coś się zmieni. Ja jadę w sobotę na "Marię śnieżną" i postanowiłem że potraktuję ten wyjazd jako małą pielgrzymkę w intencji syna ... na razie tylko tyle mogę zrobić.

pozdrawiam

Halinko żona nie pali, a ta myśl z córką to dobry pomysł, ni chciałem jej mieszać ale przecież i tak już w tym siedzi po uszy a poza tym to już nie dziecko, tylko 20-to letnia kobieta. dziękuję <czesc>

bacha - Pią Kwi 30, 2010 06:50

bodziu napisał/a:
Terapia dla mojej żony byłaby bardzo pomocna, ale nie chce o niej słyszeć, od jakiegoś czasu namawiam ją na spotkania indywidualne z terapeutką ... może jeszcze nie teraz ale są szanse że ją przekonam. Próbuję ją przekonać że pomoże jej w opanowaniu emocji i stresu,
.Bodziu jedziemy na tych samych wózkach.Mam nadzieje ze kiedyś przkonamy Ich.Bodziu trzymaj się!pozdrawiam
bodziu - Pią Kwi 30, 2010 20:42

...witam
Napracowałem się dzisiaj, od 6-tej na działce, jestem zmęczony ale tak pozytywnie, jest mi z tym zmęczeniem dobrze. Jutro jadę na górę śnieżnik, na spotkanie alkoholików. Nigdy tam nie byłem i nie wiem jak tam jest i jak to spotkanie wygląda, ale cieszę się że jadę. A w ogóle to marzy mi się Częstochowa, to już za miesiąc :-D

pozdrawiam wszystkich.

Halinka - Pią Kwi 30, 2010 20:46

bodziu napisał/a:
A w ogóle to marzy mi się Częstochowa, to już za miesiąc :-D


Ja też już myślę o spotkaniu z Wami w Częstochowie. <mp3>

jacek78 - Pią Kwi 30, 2010 21:09

Halinka napisał/a:
Ja też już myślę o spotkaniu z Wami w Częstochowie.


Ja też Halinko ;-) Musże sie jakoś przygotować, bo jak zobacze tylu przyjaciół, to muszę jakoś ładnie wyglądać :mrgreen:
pozdrawiam <pa>

Mietek - Pią Kwi 30, 2010 21:14

bodziu napisał/a:
Napracowałem się dzisiaj, od 6-tej na działce

He, he...ja od wczoraj rana jestem na nogach :-) ot życie.
bodziu napisał/a:
ważne żeby chciała do tego terapeuty chodzić.

Cóż, możesz tylko sugerować. Może to przykre, ale z niektórymi kobietami tak bywa.
Pamiętam taki przypadek jednych z moich przyjaciół.
Żona chodziła na Al-anon przez blisko półtora roku. Kiedy mąż przestał pić, stwierdziła że, mąż przestał pić i ona już nie ma problemu. Po kolejnych trzech i pół latach, doszło do rozwodu, o dziwo z winy żony :oops: . Tak to nie miała problemu.
Podałem ten przykład dlatego, że problemy z sobą mają wszyscy, indywidualnie zaś należy rozpatrywać każdą osobowość i nad każdą osobowością pracować. Nic za darmo

dora - Pią Kwi 30, 2010 21:15

bacha napisał/a:
Bodziu jedziemy na tych samych wózkach

To i ja dolaczam sie do Waszego wozka :!:
Wiem,ze to moje pobozne zyczenie...terapia mojego meza... ale moze kiedys sie uda :?:

jacek78 - Pią Kwi 30, 2010 21:26

Mietek napisał/a:
Żona chodziła na Al-anon przez blisko półtora roku. Kiedy mąż przestał pić, stwierdziła że, mąż przestał pić i ona już nie ma problemu. Po kolejnych trzech i pół latach, doszło do rozwodu, o dziwo z winy żony . Tak to nie miała problemu.


Ja też kiedyś usłyszałem taką wypowiedź na mitingu w Kobierzynie przyjaciela.Wypowiadał sie jak mu było dobrze.Przestał pić z 10 lat temu i życie jego układało sie super.Dostał od żony 2 synów, mieszkali sobie razem i było wspaniałe małżeństwo ;-) Gdy nagle po 10 latach jego trzeźwosci, żona odpowiedziała że odchodzi bo nie może już tak z Nim żyć.Wiadomo że alkoholik ma trudne nieraz dni.Bo są to np. głody,złosć itp.Takze to może jego żonie się nie podobało.On pewnie też miała złe dni ;-)
I tak se później długo o tym myślałem że jak to mozliwe, że jak mąż nie pije, żona chodzi na Al-anon i jest super w małżeństwie :-D a związek może sie rozpaść.Ano może i napewno jakieś powody tego są.Także pogodziłęm się z tym że tak może być.A kiedyś jakoś nie mogłem zrozumieć że jak mąż czy żona jak nie piją to w małżeństwie jest cacy.Doświadczyłem to już w swoim związku ;-)
pozdrawiam <czesc>

jacek78 - Pią Kwi 30, 2010 21:31

dora napisał/a:
Wiem,ze to moje pobozne zyczenie...terapia mojego meza... ale moze kiedys sie uda


Uda sie Dorcia, uda ;-)
Pamietam jak Ja chciałem aby moja żona zaczeła chodzić na Al-Anon.Próbowałem różnych sposobów, oczywisćie nie zmuszając.Ale żona odmawiała cały czas.Zawsze znalazła jakąś wymówke.Ale w końcu się przełamała i poszła.I Ja się z tego bardzo ciesze.Ja mam AA a żona Al-anon i jest Nam dobrze. <mp3>
Teraz będe myślał o spotkaniach małżeńskich z psychologiem i terapeutą.Kiedyś też tego chciałem, ale znów dostałem kosza.Ale ostanio coś żona o tym napotyka, wiec może spróbujemy :lol:
pozdrówka >cmok2>

kukuś - Pią Kwi 30, 2010 21:48

Mietek napisał/a:
Po kolejnych trzech i pół latach, doszło do rozwodu, o dziwo z winy żony . Tak to nie miała problemu

no wiesz , ludzie rozwodzą się z różnych powodów , a alkohol jest jednym z wielu , ale nie jedynym

Mietek - Pią Kwi 30, 2010 23:07

kukuś napisał/a:
ludzie rozwodzą się z różnych powodów


Oni po prostu nie mogli dogadać się w domu od czasu kiedy mąż poszedł na terapię, a ona stanowczo twierdziła że skoro on nie pije to nie ma problemu.

dora - Sob Maj 01, 2010 16:07

Mietek napisał/a:
ona stanowczo twierdziła że skoro on nie pije to nie ma problemu.

Zapomniala o sobie? O czyms takim jak wspoluzaleznienie ?

Halinka - Sob Maj 01, 2010 21:18

dora napisał/a:
Zapomniala o sobie? O czyms takim jak wspoluzaleznienie ?


Ja myślę, że ona nie przyjęła do wiadomości,że jest współuzależniona.

bodziu - Sob Maj 01, 2010 21:34

Witam Was kochani <czesc>
Byłem dzisiaj na "Marii Śnieżnej", na 25-tej rocznicy grupy "Maria Śnieżna" z Wrocławia. Był kościółek, msza i mityng na leśnej polanie. Jednym słowem, było bosko <mp3>
Pierwszy raz w życiu spotkałem się z czymś takim że kto nie mógł przyjąć komunii, mógł dostać kawałek chleba i tym samym jakby uczestniczyć w tejże komunii. Ja wiem że to nie to samo ale poczułem się tak jakby Bóg dał znak że nie zapomniał o mnie że wciąż czeka na mnie... aż oczy mi się spociły.
Pomodliłem się też za swojego syna, pojechałem tam dla siebie ale i dla niego. Wyjazd do Częstochowy też ofiaruję dla syna, a właściwie to w jego intencji.
dora napisał/a:
To i ja dolaczam sie do Waszego wozka :!:
Wiem,ze to moje pobozne zyczenie...terapia mojego meza... ale moze kiedys sie uda :?:

Dorcia, uda się, i Tobie i Basi i mnie i wielu wielu innym, trzeba wierzyć, cóż innego możemy zrobić?

pozdrawiam i pogody ducha życzę >cmok2>

dora - Sob Maj 01, 2010 21:50

Podobno wiara czyni cuda !!! Bodziu Wam tez sie uda !
pozdrawiam <cmok>



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group