To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Witaj na stronach niepije.com.pl
Forum wsparcia, dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Dawniej niepije.net

Jestem tu nowa/nowy - witam, tu zielone oczy alkoholiczki

jacek78 - Wto Wrz 14, 2010 22:17

greeneyes napisał/a:
dziękuję za słowa wsparcia. Chodzę dwa razy w tyg na grupy, na miting i na ter indywidualna. Jest dobrze :)

Musi być dobrze :mrgreen: i aby tak dalej <jazda>
pozdrawiam <czesc>

Halinka - Śro Wrz 15, 2010 18:59
Temat postu: Re: witajcie
greeneyes napisał/a:
dziękuję za słowa wsparcia. Chodzę dwa razy w tyg na grupy, na miting i na ter indywidualna. Jest dobrze :)


Mam odczucie,że masz mało entuzjazmu.Jesteś taka oszczędna w słowach, jakbyś nie miała nic do powiedzenia.Potrenuj na nas , będzie Ci łatwiej otworzyć się w realu, a to naprawdę pomaga.

jarox48 - Wto Wrz 21, 2010 19:55

Hej Ślazaczko o zielonych oczach...........gdzie jestes?????????odezwij sie........
Jarek alkoholik

Mietek - Nie Paź 10, 2010 17:39

A może dziś cosik poklikasz :?: :roll:
Pozdrawiam <cmok>

greeneyes - Nie Paź 10, 2010 17:58
Temat postu: Witam
Jestem tak rozbita i zła na siebie, że znów dałam się nabrać, że leżę i patrzę w sufit. Bardzo chciałabym, żeby to wszystko złe, co czuje już przeszło....
jarox48 - Nie Paź 10, 2010 18:04

WITAJ ZIOMALKO <czesc>

no nareszcie....coz to sie stalo....przeciesz powodzie juz dawno przeszly....fajnie ze jestes......
napisz cos wiecej

pozdrawiam

Jarek alkoholik >cmok2>

greeneyes - Nie Paź 10, 2010 18:09

No cóż Kochani, u mnie bez zmian. Leczę się, do tygodnia wstecz byłam nawet szczęśliwa i znów pełna nadziei, że człowiek, z którym byłam tyle lat w końcu się opamięta...niestety, ciąg nadal trwa, a ja zaczynam martwić się już nie o niego, a o siebie, bo dobre samopoczucie i uśmiech zniknął skutecznie z mojej twarzy...:( Nie mam już po prostu siły, tak po ludzku.
jarox48 - Nie Paź 10, 2010 18:20

greeneyes napisał/a:
a ja zaczynam martwić się już nie o niego, a o siebie, bo dobre samopoczucie i uśmiech zniknął skutecznie z mojej twarzy...


no i o to chodzi.......to jest dobra oznaka TWEGO TRZEZWIENIA........Ty masz sie martwic wlasnie o siebie..........a nie o niego...........

Powodzenia

Jarek alkoholik

Halinka - Nie Paź 10, 2010 19:14

greeneyes napisał/a:
że znów dałam się nabrać


Wyrzuć to z siebie, na pewno Ci ulży.

greeneyes - Nie Paź 10, 2010 20:05

Jestem załamana, dzwonił do mnie. Odebrałam tylko dlatego,żeby jasno mu powiedzieć, że nie chcę już mieć z nim żadnego kontaktu, żeby dotarło do niego, że jak wytrzeźwieje, żeby nie truł mi d..., bo już nie chcę z nim być, mam dość, to jego życie, a ja mam tego dość i odchodzę. Jasno i wyraźnie! Oczywiście był pijany, powiedział, że mam rację, że on nie chce mnie więcej krzywdzić, mnie i mojej córki, że musimy zakończyć ten związek definitywnie. Słyszałam to już z setkę razy, a potem przychodził moment wytrzeźwienia i naciskanie na mnie, obietnice itd. Poinformowałam go, że biorę te słowa śmiertelnie poważnie i nie życzę sobie żadnego kontaktu (czuję ulgę, bo w końcu wyraziłam to co Ja czuję, że mam dość!), nie wiem czy jeszcze się łudziłam, że podejmie terapię, że przejrzy na oczy....Niestety, zmarnowałam kilka lat, ale też jeszcze kilka lat przede mną,TRZEŹWYCH! Czuję się fatalnie, jest mi źle, zeszła ze mnie cała energia, czuję rozczarowanie i złość. Piję melisę i mam nadzieję, że mimo wszystko będę w miarę dobrze spać. A jutro nowy dzień, będę czujna i starała się być szczęśliwa, no i jadę na grupę.....:)
dora - Nie Paź 10, 2010 20:21

greeneyes napisał/a:
ja mam tego dość i odchodzę. Jasno i wyraźnie! Oczywiście był pijany,

Mysle, ze nie dotarlo to do niego skoro ..jak mowisz...byl pijany...Powiedz mu to samo jak bedzie trzezwy :-(
Na ta chwile ulzylo ale jeszcze raz to samo przed Toba...
greeneyes napisał/a:
Czuję się fatalnie, jest mi źle, zeszła ze mnie cała energia, czuję rozczarowanie i złość.

Ja takiego rozczarowania doznalam po 30 wspolnego zycia...
<cmok>

Mietek - Nie Paź 10, 2010 20:36

greeneyes napisał/a:
.Niestety, zmarnowałam kilka lat,

Może tak, a może i nie.
Nawet jestem pewien że te kilka lat, to kilka lat doświadczeń, smutnych bo smutnych, ale jednak. Teraz korzystając właśnie z tych doświadczeń, wiesz przynajmniej jak postępować, żeby do kolejnych dramatów nie dopuścić.
Warunek jest podstawowy - być konsekwentną, twardo konsekwentną, w swoich postanowieniach i działaniach. Bez tego niestety bardzo łatwo o kolejny błąd i zakręcenie się, dołek emocjonalny i inne negatywy.
greeneyes napisał/a:
jeszcze kilka lat przede mną,TRZEŹWYCH!

Więc trzeba je przeżywać :-)
Mając jako bazę kilka lat negatywnych, budować lata pozytywne, pamiętając o błędach przeszłości. Wierzę że to Ci się uda.
Przecież jak mniemam, dość dzielna z Ciebie dziewczyna.
A że młoda to i życie jeszcze też możesz sobie w przyszłości ułożyć.
Trzymam kciuki :-D .
greeneyes napisał/a:
A jutro nowy dzień, będę czujna i starała się być szczęśliwa,

Ja też ;-)
Pozdrawiam <mp3>

aneczkaaa - Nie Paź 10, 2010 20:40

greeneyes napisał/a:
Oczywiście był pijany, powiedział, że mam rację, że on nie chce mnie więcej krzywdzić, mnie i mojej córki, że musimy zakończyć ten związek definitywnie.

życzę ci dużo siły i konsekwencji...
greeneyes napisał/a:
.... i starała się być szczęśliwa,

To tak jak ja :lol:

jacek78 - Nie Paź 10, 2010 21:14

greeneyes,
greeneyes napisał/a:
a ja zaczynam martwić się już nie o niego, a o siebie, bo dobre samopoczucie i uśmiech zniknął skutecznie z mojej twarzy...:(

I myśle że w dobrą stronę idziesz.Zaczełaś dostrzegac siebie i to jest najważniejsze.Każdy Ci pewnie to samo napisze, że zajmij sie sobą, a ta druga osoba niech se robi co chce.Myśle że w taki sposób sobie można pomóc ;-)
greeneyes napisał/a:
Odebrałam tylko dlatego,żeby jasno mu powiedzieć, że nie chcę już mieć z nim żadnego kontaktu, żeby dotarło do niego, że jak wytrzeźwieje, żeby nie truł mi d..., bo już nie chcę z nim być, mam dość, to jego życie, a ja mam tego dość i odchodzę. Jasno i wyraźnie!

Tylko żeby właśnie było tak jak napisałaś.Bo wiem że mówiło się nieraz tak.To samo mówiła moja żona(ale ja się opamiętałem) że odchodzi, że bierze rozwód i że nie chce być z takim alkoholikiem.Ale nie zostawiła mnie i za każdym razem wracała.Ja znów obiecywałem i za jakiś czas znów zapijałem.Teraz już nic Jej nie obiecuje, bo robię to dla siebie.I jak narazie nie pije i Nasze małżeństwo się powoli układa ;-)
greeneyes napisał/a:
A jutro nowy dzień, będę czujna i starała się być szczęśliwa, no i jadę na grupę.....:)

I tak właśnie trzeba myśleć i to robić, to wszystko bedzie dobrze :mrgreen:
pozdrawiam <czesc>

kajadda - Pon Paź 11, 2010 12:34

greeneyes, ... myślę tak: dobrze zrobiłaś tak informując swojego partnera... jest dla Ciebie tylko ciężarem i ważne żebyś była konsekwentna... optymistycznie patrząc jeżeli będziesz się opierała jego naciskom i obietnicom i będziesz konsekwentnie stała przy swoim zdaniu ... to być może i on sie opamięta i wyjdzie to nie tylko z pożytkiem dla Ciebie, córki ale i dla niego... 8-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group