Opowiedz nam swoją historie - Tak się chyba zaczęło...
dora - Śro Sie 11, 2010 21:14
dancia napisał/a: | ja juz nie chce by było jak kiedys, nie chce się ciągle bać, zastanawiać co zrobi, kiedy wypije, kiedy nie, jak sie zachowa....krok juz ku lepszemu dla siebie wykonałam, |
Teraz pozostalo... tylko wprowadzac wszystkie wiadomosci w zycie...nie ogladajac sie wstecz
dancia - Śro Sie 11, 2010 21:14
Mąż zapytał czy jutro gdzies się wybieram, więc mówie, że idę na terapie...."jaką?" dla mnie odpowiadam, dla współuzależnionych.....chyba go zatkało, a potem jakby cicho parsknął (pewnie uważa to za bezsens, śmiechu warte...)
A mnie troche ulżyło, bo czegos sie dowiedział ode mnie konkretnego...może to jakis początek?
kajadda - Śro Sie 11, 2010 21:18
dancia napisał/a: | A mnie troche ulżyło, bo czegos sie dowiedział ode mnie konkretnego...może to jakis początek? | ... super że powiedziałaś... super że się przyznałaś... zatkało go pewnie że powiedziałaś ...dla siebie... nie robisz tego dla kogoś tylko dla siebie (ja się też ciągle tego uczę że mogę i powinnam robić coś dla siebie)... wierze że Ci ulżyło ...mnie kiedyś też
dora - Śro Sie 11, 2010 21:18
dancia napisał/a: | chyba go zatkało, a potem jakby cicho parsknął |
Niech sobie prycha...a Ty rob swoje dancia napisał/a: | dla współuzależnionych... |
Dobrze, ze nie zapytal;- Od czego jestes uzalezniona
mewa 73 - Śro Sie 11, 2010 22:39
Dancia!
Mamy podobny staż w leczeniu , jednoczesnie zaczęłyśmy szukac pomocy , na forum i na terapii. Powiem Ci , że nie było łatwo wykonac pierwszy krok w kierunku Al-Anon, taki strach przed nieznanym, ale było warto, stwierdziłam to po pierwszym spotkaniu, jutro wybieram się na drugie . Mój mąż tez był zdziwiony gdy go poinformowałam, a potem wygadywał mi , że opowiadam obcym ludziom o swoich tzw.'brudach'...i wiesz co...jutro jedzie ze mną na terapię AA. Teraz on mnie zaskoczył, węszę tu jakąś manipulację, bo przecież można się po naszych alko spodziewac wiele...trzymam za nas obie kciuki..będzie dobrze, pozdrawiam
dancia - Śro Sie 11, 2010 22:46
Napewno będzie dobrze, nie może być inaczej
Ja dopiero idę na 3 spotkanie z terapeutką od uzależnień, to terapia indywidualna, może później doradzi mi jakąś grupę wsparcia czy miting, nie znam sie jeszcze na tym za dobrze....
mewa 73 napisał/a: | wygadywał mi , że opowiadam obcym ludziom o swoich tzw.'brudach' |
Mój alko jeszcze nic nie mówił, nie komentował, ale pewnie dało mu to do myślenia....
jakoś nie wierzę żeby kiedykolwiek przekonał się do jakiejkolwiek terapii, zawsze powtarzał, że to psychopaplanina....
Mietek - Śro Sie 11, 2010 22:48
mewa 73 napisał/a: | węszę tu jakąś manipulację, |
I chyba masz rację, będzie chciał się przekonać o czym rozmowa, dyskusja, kto co mówi, a potm dojdzie do wniosku że to nie dla niego, bo po co niektórym słuchać o mewa 73 napisał/a: | tzw.'brudach'... |
Chciałbym i obym się mylił.
Mewa 73 pozdrawiam
kajadda - Śro Sie 11, 2010 23:14
mewa 73 napisał/a: | a potem wygadywał mi , że opowiadam obcym ludziom o swoich tzw.'brudach'.. | ... to chyba jest wpisane w proces tych terapeutyzowanych... mój mąż nie jest alkoholikiem... a na moja terapię zareagował najpierw zaprzeczeniem... potem zdziwieniem... a teraz nie wypowiada słowa terapia... tylko "jedziesz znowu tam?" czyli do tych sekcjarzy jak kiedys określił co mi wodę z mózgu robią i on jest teraz pokrzywdzony... opuszczony... zagubiony... a na terapię ani ze mną ... ani solo nie chce iść... no i coś o tych brudach pranych z obcymi tez wiem... ale mnie jest lepiej i lepiej sie czuje ... przykro mi ze on nie ale cóż mam począć?
dora - Czw Sie 12, 2010 16:45
kajadda napisał/a: | jedziesz znowu tam?" czyli do tych sekcjarzy jak kiedys określił co mi wodę z mózgu robią i on jest teraz pokrzywdzony... opuszczony... zagubiony... a na terapię ani ze mną ... ani solo nie chce iść... |
Czyzby moj tam byl i do Ciebie mowil ? Prawie slowo w slowo to samo slyszalam
Pozdrawiam
jarox48 - Sob Sie 14, 2010 09:11
Witaj Danciu
mewa 73 napisał/a: |
nie było łatwo wykonac pierwszy krok w kierunku Al-Anon |
Dziewczyny dla mnie JESTESCIE WIELKIE......................
Ja swoj pierwszy krok do AA zrobilem dopiero po 30 latach picia ..........
Trzymam za Was i za Waszych mezow kciuki................
Danciu radosnego wekendu
dancia - Sob Sie 14, 2010 10:07
Jarku Tobie tez zycze radosnego weekendu
Mój mąż pije juz ponad 20 lat..jesteśmy 21 lat po slubie a zaczynał jeszcze wczesniej
Dopiero po tylu latach sie budzę, po nawarstwieniu w tym roku problemow i z mezem i z synem...Ale lepiej późno niż później
Malutkimi kroczkami juz zaczynam postępy robić : w rozumieniu siebie, w uświadamianiu sobie, że to ja jestem najważniejsza...Chce wreszcie zaopiekować sie tą małą dziewczynką, która jest we mnie....Chce robic coś dla siebie a nie tylko wciąz dla innych, moim kosztem...Dlatego...zaraz wybieram się na wystawę Dalii i mieczyków oraz kompozycji kwiatowych do teatru w moim miescie...takie wystawy są u nas dwa razy w roku....oczywiście zabieram mój aparacik by fotki sobie popstrykac a może znów kupie sobie storczyka...kolejnego
Pozdrawiam
Halinka - Sob Sie 14, 2010 20:17
dancia napisał/a: | .Chce wreszcie zaopiekować sie tą małą dziewczynką, która jest we mnie....Chce robic coś dla siebie |
Po tym zdaniu wnioskuję,że będą z Ciebie ludzie, jak to się u nas mówi.
Pojęłaś sens terapii w tri miga i będzie Ci zdecydowanie łatwiej,bo wiesz czego chcesz.
kajadda - Nie Sie 15, 2010 11:40
dancia napisał/a: | Dopiero po tylu latach sie budzę | ... my jak ślepie, kulawe niedźwiadki budzące się ze snu zimowego w niewygodnej, cisnej gawrze... dancia napisał/a: | Chce robic coś dla siebie a nie tylko wciąz dla innych, moim kosztem | ... ja też i powoli zaczynam dancia napisał/a: | Chce wreszcie zaopiekować sie tą małą dziewczynką | ... miałam niedawno sen... że zabrałam ze szkoły dziewczynkę pierwszoklasistkę i uciekłam z nią do domu moich rodziców. Robiłam jej jedzenie, bawiłam się z nią, opiekowałam a ona wcale nie chciała wracać do swojego domu... później mąż i mama ochrzanili mnie jak mogłam zabrać czyjeś dziecko i mam je oddać bo to jest kidnaping i pójdę do więzienia... ona nie chciała... ale ją zawiozłam.
W jej domu było brzydko, brudno, smutno no i % a rodzina specjalnie sie nie przejęła i była zła na nią a mnie zignorowali... poczułam taki potworny ciężar, smutek i musiałam ja tam zostawić.... to był mój sen.
dancia - Nie Sie 15, 2010 22:57
kajadda napisał/a: | mąż i mama ochrzanili mnie jak mogłam zabrać czyjeś dziecko i mam je oddać bo to jest kidnaping i pójdę do więzienia... ona nie chciała... ale ją zawiozłam. |
Dobrze, że to tylko sen...ale bardzo wymowny.....Ta dziewczynka to była mała Kaja, dała Ci do zrozumienia, że chce byś to Ty się nia zaopiekowała bo w domu rodzinnym jej źle....My DDA mamy wreszcie zadbać o samych siebie, jestesmy najważniejsze i mamy otworzyć się na nasze wewnętrzne dziecko, zaopiekować sie nim i pokochać od nowa....To my jestesmy naważniejsze i liczy się tylko to czego my chcemy dla siebie...inni niech "spadają" ze swoimi "rozkazami" w stosunku do nas....decyzje my podejmujemy i konsekwencje będa nasze, jakakolwiek decyzja by nie była, dobra czy zła...Pani Kaju, bardzo proszę zająć się na serio małą Kają bo ona bardzo pani potrzebuje....z z opieki nad Tą dziewczynką i z miłości do niej wypłyna korzyści zaróno dla niej jak i dla Pani
Kaju
weźmy się za te nasze Dziewczynki bo im bez nas źle, one nie chcą juz żyć samotne wśród bliskich, bez zrozumienia i miłości, która przecież Naszym Dziewczynkom sie jak najbardziej należy
kajadda - Nie Sie 15, 2010 23:09
dancia napisał/a: | weźmy się za te nasze Dziewczynki bo im bez nas źle | ... Powrót do swojego wewnętrznego domu... (Jak odzyskać i otoczyć swoje wewnętrzne dziecko)... cztyałaś?
dancia napisał/a: | My DDA mamy wreszcie zadbać o samych siebie | ... trudne to jest nie zaprzeczysz ... ... ale lepiej późno niż wcale
|
|
|