Opowiedz nam swoją historie - Nie dotrzymałam słowa
xdarja - Wto Paź 18, 2011 07:53 Temat postu: Nie dotrzymałam słowa Witam
W zeszłym roku zaglądam tu na tą stronę.....dałam sobie postanowienie.....słowa nie dotrzymałam. Dzisiaj idę pierwszy raz na spotkanie AA ....bardzo się boję ale wiem że tam na pewno znajdę ludzi którzy mi pomogą.....trzymajcie kciuki.
Krzysztof - Wto Paź 18, 2011 09:15 Temat postu: Re: Nie dotrzymałam słowa
xdarja napisał/a: | Witam
W zeszłym roku zaglądam tu na tą stronę.....dałam sobie postanowienie.....słowa nie dotrzymałam. Dzisiaj idę pierwszy raz na spotkanie AA ....bardzo się boję ale wiem że tam na pewno znajdę ludzi którzy mi pomogą.....trzymajcie kciuki. |
serwus,
po kolei:
- "dawanie sobie postanowienia..." w tej chorobie mozna o kant d...... potłuc
- każdy sie boi, kiedy idzie na pierwszy mityng AA - po latach bedziesz sie z tego smiała
- napewno beda tam ludzie, którzy Ci pomogą, pod warunkiem, że będziesz chciała te pomoc przyjąc !!!!
- w tej chorobie nie ma wstydu - ale najpiekniejsze jest to, że ZAWSZE MOŻESZ DO NAS WRÓCIĆ - cokolwiek byś nie nawywijała !!! Nie każdemu udaje sie "za pierwszym razem...".
- już nigdy nie mów o "dawaniu słowa..." - nikt od Ciebie takiego nie wymaga, a kiedy cokolwiek się przydarzy [oby nie] wtedy łatwiej jest znieść "porazkę" !!!
głowa do góry - BĘDZIE DOBRZE.
powodzenia
Mariusz - Wto Paź 18, 2011 10:41
Krzysztof napisał/a: | "dawanie sobie postanowienia..." w tej chorobie mozna o kant d...... potłuc |
Nie inaczej, takie postanowienie nie jest potrzebne i raczej nie do zrealizowania na początku drogi.
Jak byś miała zapalenie płuc, nie postanowiłabyś przecież nie mieć gorączki.
Ja też długo dorastałem do pierwszego spotkania AA.
Nawet broniłem się przez wiele lat mówiąc, że mi, jest nie potrzebne.
Dziś wiem, że dostałem nowe życie. Nie piłem i nie chodziłem na mityngi, a jednak czegoś mi wiecznie brakowało.
Nie będę się rozpisywał, jednym słowem - Świetnie !!
Świetnie, że się zdecydowałaś.
jarox48 - Wto Paź 18, 2011 11:28
DARIO
W zupełności popieram zdanie Krzysztofa i Mariusza......powiem Ci z własnego doświadczenia, że ja na anticolu, esperalu, przysięgach składanych Bogu, obietnicach składanych żonie i samemu sobie, trwałem w marażmie niepicia 12 lat....wierz mi, że po każdym niepiciu wracałem tam gdzie rozpoczynałem okresy abstynencji.......nawet widzę dzisiaj, że każde następne picie kończyło się jeszcze gorzej niż przed abstynencją......dzisiaj DARIO wiem, że dopiero przyznanie się do porażki, przyznanie się do faktu, że jestem alkoholikiem, poznanie i zrozumienie mojej choroby, kontakt z osobami mającymi taki sam problem jak ja, dopiero te elementy razem wzięte dają mi możliwość szczęśliwego, trzeżwego życia....
DARIO jesteś na dobrej drodze, nie zbaczaj z niej i nie obawiaj się napotykanych trudności.....jesteś młodą kobietą, dasz radę......chcieć to móc......już wiesz, że obietnice tak jak napisał Krzysztof " można o kant du..y potłuc".....zaczynasz nowy rozdział w swoim życiu......tylko od Ciebie zależy jaki on będzie miał tytuł.....ja osobiście życzę Ci aby ten rozdział był zatytułowany ; "Szczęśliwe życie trzeźwiejącej DARII"
Głowa do góry.....nie jesteś sama, masz nas i miliony trzeżwiejących alkoholików na całym świecie.....
Pozdrawiam
Jarek alkoholik
P.S. napisz jak było na mityngu
xdarja - Wto Paź 18, 2011 12:57
Dziękuję za słowa otuchy, na pewno napiszę jak było na mityngu chodź idę ogarnięta strachem a na pewno i wstydem, wstydem za samą siebie że alkohol tak ogarnął moje życie. Nie poddam się ......NIE PODDAM SIĘ!! Dam radę .......muszę dla samej siebie:)
Mariusz - Wto Paź 18, 2011 13:17
xdarja napisał/a: | dę ogarnięta strachem a na pewno i wstydem, wstydem za samą siebie że alkohol tak ogarnął moje życie |
Też tak kiedyś myślałem.
A teraz pomyśl, że wszyscy którzy tam chodzą, nie idą porozmawiać o pierdołach, mają identyczny "problem" jak Ty. Więc nie będzie Cię nikt oceniał, bo jesteś taka sama, jak Ci którzy tam będą i po to przyszli, po co i Ty tam idziesz.
Głowa do góry
Halinka - Wto Paź 18, 2011 17:16
xdarja napisał/a: | na pewno napiszę jak było na mityngu |
Witaj
Czekam na relację, a jak odczucia będą takie jak były moje, to wsiąkniesz na długie lata, czego Ci życzę.
Napisz coś więcej o sobie.
Mietek - Wto Paź 18, 2011 19:43
Witaj ponownie
xdarja napisał/a: | .muszę dla samej siebie:) |
Zostawiłbym na dziś w spokoju to "muszę". Bardziej odpowiednim byłoby "chcę".
Również czekam na relację z mityngu
Ja po pierwszym mityngu, utknąłem w AA na stałe
Franiu - Wto Paź 18, 2011 21:42
xdarja,
każdy z Nas bal się pierwszego mityngu ,powiem jedno,"tam nie gryzą,slużą pomocą i dobrym słowem,ja od pierwszego mityngu pozostałem do dnia dzisiejszego,powiem wprost,jestem zakochany w AA,tak wiele dostałem,tak wiele zrozumiałem,
pozdrawiam i wytrwałości.
jacek78 - Wto Paź 18, 2011 22:10
xdarja napisał/a: | Nie poddam się ......NIE PODDAM SIĘ!! Dam radę .......muszę dla samej siebie:) |
I to myśle jest dobre myślenie
Witam Jacek alkoholik
bodziu - Śro Paź 19, 2011 08:06
xdarja, witam...
...jest już kolejny dzień i pewnie już jakieś wrażenie z pierwszego mityngu jest... jestem ciekaw jakie Jak wspominam swoje początki w AA to przez kilka tygodni bywało różnie, raz mi się podobało a raz nie w zależności od ludzi jakich tam spotykałem. Powinnaś wiedzieć i pamiętać że tam przychodzą ludzie tak samo chorzy jak Ty. Oni też miewają swoje wzloty i upadki, dni lepsze i gorsze, nie zniechęcaj się i broń Boże nie bierz z tego co tam mówią, wszystkiego do siebie... a nie zawsze będą to miłe słowa. Daj sobie trochę czasu, chodź, słuchaj, przyglądaj się a po kilku spotkaniach poczujesz (tak myślę) że jesteś we właściwym miejscu i z odpowiednimi ludźmi... a zapewniam że jest to nie tuzinkowe towarzystwo
pozdrawiam
Mariusz - Śro Paź 19, 2011 14:24
xdarja, jak nie byłaś, to też daj znać.
Ja podchodziłem wiele razy, kiedyś półgodziny stałem i nie wszedłem do środka.
dora - Śro Paź 19, 2011 15:29
Xdarja witaj
I jak? Tez czekam na wiadomosci...
|
|
|